- Strona pocz±tkowa
- Quinn Cari Miłość jest konieczna 02 Romans nie jest konieczny
- 02. Atkins Dawn Idealny układ Miłosny talk show
- Bingham Lisa Intryga i miłość 25 Kiedy nadciąga noc
- Dirie Waris List do matki. Wyznanie miłości
- Legut Lucyna Miłosne niepokoje pana Zenka
- Chang Eileen Miłość jak pole bitwy
- Glyn Eleonora Ślepa miłość
- Celmer Michelle Miłosna gra(1)
- Roberts Alison Powtórka z miłości
- Hermann_Kai_ _Miłość_w_Berlinie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- tematy.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ramionami, poklepał go uspokajająco i uśmiechnął się
dla dodania mu otuchy. Po chwili oddalił się.
- I co? - spytał Jacob, z lękiem w oczach.
- To był chirurg - wymamrotał Tom.
Oparł się o ścianę. Oczy miał pełne łez.
- Jak ona się czuje? - Ciemne oczy Jacoba zwęziły
siÄ™ z niepokoju.
- Cierpi - odparł zwięzle Tom. - Kula trafiła w
\ebro i przebiła płuco.
- Biedactwo - Jacob zamknÄ…Å‚ oczy.
SKAZANI NA MIAOZ 63
- Czuję się okropnie - stwierdził ze smutkiem
Tom. - Tylko ona mi pozostała...
Skrzy\ował ręce na piersi i rozpaczliwie westchnął.
- Wcią\ jeszcze nie rozumiem, jak to się stało.
Kate nie była nigdy zainteresowana robieniem kroniki
policyjnej. Ona nienawidzi tego rodzaju historii, ale
widocznie sama poprosiła o tę pracę.
Jacob odwrócił się od niego - jego twarz była bez
wyrazu - i zaciągnął się papierosem. Tak, on wiedział,
dlaczego Kate przyjęła tę pracę. Zwiadomie czy
nieświadomie, Kate chciała uciec od winy, którą na
pewno czuła. Jego własna niedelikatność w stosunku
do niej nasiliła jej niepokój. Tamten studolarowy
banknot będzie prześladował go przez resztę \ycia
- niezale\nie od tego, czy ona będzie \yła, czy nie.
Nigdy dotąd nie czuł się tak nieswojo.
Przeczłapał obok nich łysiejący starszy pan z laską,
blady i niespokojny.
- Kate Walker - zaczął wypytywać informatorkę,
nie mogąc złapać tchu -jak ona się czuje? Czy ju\ coś
wiadomo?
Tom i Jacob popatrzyli na niego.
- To jest pewno ten reporter, którego ona zastąpiła
- zaczął Tom. - Skręcił sobie nogę w kostce.
Oczy Jacoba pałały \ądzą mordu. Ruszył na
starszego mÄ™\czyznÄ™.
- Nie, Jacob! - wykrzyknÄ…Å‚ Tom.
Rzucił się w kierunku Jacoba, wołając o pomoc.
Pomogli mu dwaj inni mę\czyzni, będący w poczekalni.
Reporter patrzył przera\ony na Jacoba; jeszcze
bardziej zbladł.
- Puśćcie go, chłopcy - powiedział spokojnie. - Bóg
mi świadkiem, \e zasłu\yłem na to. Nie powienienem
był w \adnym przypadku dzwonić do niej z prośbą,
by pojechała tam zamiast mnie.
Jacob uwolnił się i stał teraz, cię\ko dysząc.
64 SKAZANI NA MIAOZ
Reporter pokuśtykał ku nim.
- Pan jest chyba jej bratem - powiedział do Jacoba.
- Ja nazywam siÄ™ Bud Schuman. Kate pracuje ze
mnÄ…. Jest mi cholernie przykro...
- Ja jestem jej bratem - przerwał mu Tom, wysuwa-
jąc się do przodu. - Kate nie oskar\ałaby pana, panie
Schuman. Jest pan jej bohaterem. Ciągle o panu mówi.
- Mam nadzieję, \e będzie znowu o mnie mówić,
choćby miała mnie przez cały czas przeklinać - po-
wiedział ponuro Bud. - Jest mi ogromnie przykro.
Widzi pan, ja nigdy nie myślę o ryzyku. Zajmowałem
się tą pracą przez większą część \ycia. A Kate, proszę
mi to wybaczyć, jest w redakcji po prostu jednym z
chłopaków. Nigdy nie myślimy o niej jako o kobiecie.
Właśnie dlatego Winthrop powierzył jej kronikę
policyjnÄ….
Gdy to mówił, wpadł do izby przyjęć Morgan
Winthrop. Był nie ogolony i wyglądał tak, jakby
wyciągnięto go z łó\ka.
- Dlaczego, do cholery, nie zadzwoniłeś do Joeya
Bradshaw? - spytał Winthrop. - On ma broń. Siedział
w domu i oglądał któryś raz z rzędu Moich trzech
synów. Powinienem ci łeb rozkwasić, Schuman!
- Poczekaj na swoją kolej - poradził ponuro Bud.
- Są ju\ chętni.
Wskazał na kipiącego jeszcze gniewem Jacoba i
spokojnego, ale wystraszonego, Toma. Winthrop
spojrzał na nich.
- Domyślam się, \e to rodzina. Co mogę powiedzieć?
Wcisnął swoje wielkie ręce do kieszeni nieprzemakal
nego płaszcza.
- Czy teraz wiadomo więcej ni\ pięć minut temu?
Tom pokręcił głową.
- Sier\ant Kovic powiedział mi, \e została trafiona
w brzuch - mówił dalej Winthrop.
- W klatkę piersiową - sprostował Tom. - Wzięli
SKAZANI NA MIAOZ 65
ją na stół operacyjny. Nie wiemy, jak cię\ka jest rana,
ale Kate ma co najmniej niedodmę jednego płuca.
Winthrop skrzywił się.
- Biedne dziecko. Wiecie panowie, ona jest świetną
reporterkÄ…. Z talentem robi fotoreporta\e, reporta\e
polityczne, nawet kronikÄ™ policyjnÄ…. I gliny jÄ… lubiÄ….
Mówią jej takie rzeczy, których stojący tu Schuman
nie wyciągnąłby z nich w \aden sposób.
- Faktycznie - powiedział Bud. - Lubią ją, bo ich
nigdy nie okłamuje. Robi dokładnie to, co zapowiada.
Jacob odwrócił wzrok i popatrzył bezmyślnie na
swój papieros. Znał Kate od jedenastu lat, a oto obcy
ludzie poznali jÄ… lepiej ni\ on.
- Kto to jest? - zapytał Toma Schuman, gdy Jacob
nie mógł ich ju\ słyszeć. - Mój Bo\e, myślałem, \e ju\
koniec ze mną, zanim go pan poskromił.
- Jacob Cade - odparł Tom. - Nasz dawny sąsiad.
- Wydawało mi się, \e go rozpoznałem - stwierdził
półgłosem Bud. Uśmiechnął się nieśmiało. - Kate
trzyma w biurku jego zdjęcie.
- Kate wszędzie trzyma jego zdjęcia. Nie spodzie-
wałem się, \e on tak się przejmie. Myślałem, \e jej
nienawidzi - westchnÄ…Å‚ Tom.
- Miłość i nienawiść to kuzynki - stwierdził
filozoficznie Winthrop.
Przyjrzał się sztywnym plecom chodzącego po
pokoju mÄ™\czyzny.
- Wiem, co on czuje. Kiedyś sam to prze\ywałem.
Przez następną godzinę Jacob chodził po pokoju,
podczas gdy Winthrop, Tom i Bud Schuman siedzieli,
wymieniajÄ…c uwagi o Kate. A potem nagle czekanie
się skończyło. Szybko otoczyli chirurga.
- Wyjdzie z tego - powiedział chirurg z uśmiechem
do Toma. - Kula złamała jej \ebro i przeszła przez
dolny płat płuca, gdzie uszkodziła część tkanki.
Musieliśmy usunąć ten dolny płat, ale nie będzie jej
66 SKAZANI NA MIAOZ
go brakowało. Wstawiliśmy sączek i dajemy jej krew.
To zadziwiające - pokręcił głową. - O dwa cale ni\ej i
skończyłoby się tragicznie. Dwa cale obok i kula nie
trafiłaby jej w ogóle. Tak czy inaczej, ta młoda kobieta
ma du\o szczęścia. Tom westchnął.
- Czy mogę ją zobaczyć?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]