- Strona pocz±tkowa
- Quinn Cari Miłość jest konieczna 02 Romans nie jest konieczny
- 02. Atkins Dawn Idealny układ Miłosny talk show
- Bingham Lisa Intryga i miłość 25 Kiedy nadciąga noc
- Kyle Susan pseud. Palmer Diana Skazani na miłość
- Dirie Waris List do matki. Wyznanie miłości
- Legut Lucyna Miłosne niepokoje pana Zenka
- Chang Eileen Miłość jak pole bitwy
- Glyn Eleonora Ślepa miłość
- Roberts Alison Powtórka z miłości
- Hermann_Kai_ _Miłość_w_Berlinie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- apo.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Chyba nie mamy wyboru - szepnęła Tina.
- Zobaczysz, będzie dobrze. - Ty podał jej rękę. Mógł jej to
mówić sto razy, a i tak nie była w stanie uwierzyć. Wzięła go za rękę i
na trzęsących się nogach weszła na ganek.
- Mama nie jest w dobrym nastroju - ostrzegła Emily. -
Rozmawiałam z nią o weselu i trochę się zdenerwowała.
Ty mocniej ścisnął rękę Tiny.
- Będzie dobrze - powtórzył.
119
RS
Choć jego głos brzmiał pewnie, w oczach pojawiło się coś, co ją
od razu zaniepokoiło. Zastanawiała się, czy Tyler nie próbuje
przekonać samego siebie, że spotkanie zakończy się sukcesem.
Gdy Tina weszła do przedpokoju, uderzyło ją, że wnętrze było
pozbawione kolorów. Prawie wszystko miało odcień zimnej, sterylnej
bieli, zniechęcając potencjalnego gościa do dotykania czegokolwiek.
Tinie przemknęła przez głowę myśl, że ktoś tu musiał spędzać wiele
czasu na sprzątaniu. Dom pachniał detergentami i pieczonym mięsem.
Nie była to miła kompozycja zapachowa.
- Co jest na kolację? - spytał Ty.
- Pieczeń. Tak przynajmniej nazwała to mama. Napijesz się
wina? - zwróciła się Emily do Tiny.
Tak, jak najszybciej, żeby choć trochę się odprężyć.
- Tak, poproszÄ™.
- Czerwone?
- PoproszÄ™.
- Dla mnie też - odezwał się Ty. - Przedstawię cię tacie i
Mattowi - zwrócił się do Tiny.
Przeszli przez kilka pokoi wyłożonych śnieżnobiałymi
dywanami, minęli kręte schody prowadzące na pierwsze piętro i po
chwili znalezli się w tylnej części domu. Ty otworzył przesuwane
drzwi, a ich oczom ukazała się ogromna, oszklona weranda. Po jednej
stronie znajdowała się jadalnia, po drugiej salon, który był jeszcze
bielszy niż reszta domu. Dwaj mężczyzni siedzieli na kanapie ze
wzrokiem przyklejonym do wielkiego ekranu telewizyjnego.
120
RS
- Grają nasi - wyjaśnił Ty. - Matt, tato, poznajcie Tinę - dodał,
podnosząc głos, by zagłuszyć dzwięk płynący z głośników.
Mężczyzni się odwrócili. Tina była zaskoczona, że obaj są
równie przystojni i wysportowani jak Ty. Ojciec Tylera mógł mieć
około sześćdziesiątki, jego blond włosy były mocno przyprószone
siwizną. Miał piękną sylwetkę i lekko pomarszczoną, lecz
młodzieńczą twarz. Matt był zniewalająco przystojnym facetem, na
którego widok wzdychała pewnie niejedna kobieta. Panowie wstali i
Tina musiała podnieść głowę, by spojrzeć im w oczy. Nawet gdyby
miała wysokie obcasy, czułaby się jak mrówka wśród olbrzymów.
- Miło mi. - Ojciec Tylera uśmiechnął się i uścisnął jej dłoń, po
czym dyskretnie spojrzał w stronę telewizora.
Nie był ani serdeczny, ani niegrzeczny. Sprawiał raczej wrażenie
znudzonego. Tina pomyślała, że mogło być gorzej. Wolała to od
nieskrywanej pogardy. Matt przywitał ją serdecznie, uśmiechając się
czarująco. Mocno ujął jej dłoń, patrząc ciepłymi, brązowymi oczami.
- Miło mi cię poznać.
Widać było, że mówi prawdę, i Tina poczuła się nieco pewniej.
Przynajmniej jedna przyjazna dusza w tym domu. Choć był
chodzącym ideałem, wyglądał na osobę bardzo skromną. Tina
przypomniała sobie, co mówiła Emily, że Matt jest jej jedyną zaletą w
oczach rodziców. Jeśli zaakceptowali trenera, może się też w końcu
przyzwyczają do byłej sprzątaczki.
Po raz pierwszy Tina poczuła, że ma sprzymierzeńca, kogoś, z
kim mogła się porównać i kto jej poradzi, jak postępować z
Douglasami. Wrócił jej dobry humor.
121
RS
- Kolacja prawie gotowa - oznajmiła Emily, wchodząc z dwoma
kieliszkami wina.
- Kochanie, powiedziałeś Tylerowi o tej willi? - spytała Matta.
- Właśnie! Wreszcie udało mi się ją sprzedać.
- Widzisz, mówiłem, że szybko pójdzie - odparł Ty. -Dostałeś
dobrÄ… cenÄ™?
- Tak, nie narzekam. Za ile poszedł dom? - zwrócił się do Emily.
- Za osiem milionów. Tina zachłysnęła się winem.
- W porządku? - Ty poklepał ją po plecach.
Tina skinęła głową. Czuła, jak wino parzy jej przełyk, a do oczu
napływają łzy.
- Mój dywan - odezwał się nagle czyjś piskliwy głos.
Wszyscy się odwrócili i ujrzeli panią Douglas przepasaną
fartuchem. Oczy całej rodziny spoczęły na dywanie. Tina schyliła
głowę i zobaczyła czerwoną plamę.
Zwietnie! Pewnie matka Tya czekała za drzwiami na odpowiedni
moment, by ją przyłapać na gorącym uczynku.
- Przepraszam - szepnęła Tina.
- Cały dywan zniszczony!
- Przecież masz wybielacz do plam - westchnęła Emily, patrząc
wymownie w sufit. - Wypiorę go - zwróciła się do matki.
Ty wziął od Tiny kieliszek i podał go Mattowi. Potem jeszcze
raz poklepał ją po plecach.
- Kolacja gotowa - oznajmiła z westchnieniem pani Douglas,
odrzucając w tył niewidzialny kosmyk włosów.
122
RS
Od tej chwili było coraz gorzej, a właściwie było strasznie. To
słowo najlepiej określało danie, które pani Douglas przygotowała na
kolację. Mięso wyglądało i smakowało tak, jakby było pieczone o
kilka godzin za długo. Sos był niemal tak gęsty i pozbawiony smaku
jak puree ziemniaczane. Natomiast brokuły, dla odmiany, były za
twarde i pływały w słonym i tłustym sosie. To był kulinarny koszmar.
Jednak z uwagi na panią domu Tina wszystko posłusznie jadła. Ty co
chwilę patrzył na nią czule i uśmiechał się, dodając jej odwagi.
Czasem gładził jej rękę lub dotykał ramienia. Jednak przez większość
czasu Tina czuła się tak, jakby nie istniała. Matka Tylera spojrzała na
nią zaledwie kilka razy. Tinie pozostało słuchać rozmów przy stole.
Dowiedziała się, że Matt jest nie tylko trenerem, ale byłym
właścicielem sieci dochodowych restauracji i ma więcej pieniędzy niż
wszyscy Douglasowie razem wzięci. To oznaczało, że straciła swego
jedynego sprzymierzeńca.
Szybko się zorientowała, że matka Tylera musi być wciąż w
[ Pobierz całość w formacie PDF ]