- Strona pocz±tkowa
- McAllister Anne Światowe Życie Duo W blasku fleszy
- GR582. (Duo) Banks Leanne Jego Wysokość pan doktor
- 1030. DUO Wilde Lori Rajska wyspa
- 387,_DUO_Metcalfe_Josie_ _Rozdzina_ze_snow
- 1005. Morgan Raye Radosne chwile
- Sarah Ashley Czułe chwile
- Andrews Amy Medical Duo 479 Wyspa przeznaczenia
- 290. Morgan Sarah Przygoda na Karaibach
- Morgan_Sarah_Zimowy_wieczor
- Campbell Judy Medical Duo 475 Życz mi szczęścia
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ninue.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
uśmiech.
- Cześć, Daniel. Co za niespodzianka. Myślałam, że o ósmej masz randkę ze swoją prawniczką.
Spóznisz się. Gzy ona nie wniesie sprawy do sądu? - zażartowała, ale jego to wcale nie rozbawiło.
- . Co tu robisz sama? - spytał, a jego bladoniebies-kie oczy błyszczały w blasku ognia. Wysunął
krzesło i usiadł, kiwnięciem głowy dziękując właścicielowi pubu, który postawił przed nim drinka.
Stella zaczęła bawić się swoją chustą.
- Czy dają ci tutaj drinki za darmo? - spytała, kiedy właściciel odszedł.
- Ubiegłego lata jego córka miała wypadek podczas wspinaczki. Doznała poważnego urazu głowy.
Ewakuacja była bardzo trudna.
- I ty ją uratowałeś.
PONOWNE ZARCZYNY
75
- Byłem członkiem zespołu.
- Czy ostatnio macie dużo wezwań?
- Nie chcę rozmawiać o górskim pogotowiu. - Utkwił w niej wzrok. - Wyjaśnij mi, dlaczego jesteś
tutaj.
- Bo... miałam ochotę czegoś się napić.
- Sama?
- Nie, nie sama. Miałam tu z kimś się spotkać, ale... - Oblizała wargi. - On się spóznia.
- Z kim miałaś się spotkać? Ze swoim nowym chłopakiem?
Coś w tonie jego głosu sprawiło, że uważniej mu się przyjrzała. Dostrzegła, że ma zaciśnięte usta, a
jego oczy groznie błyszczą.
- Dlaczego o to pytasz?
- Bo uważam, że nie powinnaś spotykać się z nieznajomymi w pubach - oznajmił opryskliwie, a potem
uniósł szklankę i wypił łyk alkoholu.
Stella wyczuła, że on wie. Wie, że umówiła się z kimś, kogo poznała przez internet. Zaczęła się
zastanawiać, dlaczego ją to tak upokarza.
- Kto ci o tym powiedział?
- To nie ma znaczenia. - Postawił szklankę na stole. - Znaczenie ma to, że umówiłaś się z facetem,
którego nie znasz. Czyżbyś była pozbawiona instynktu samozachowawczego?
Zaskoczona jego gniewnym tonem, spojrzała na niego uważniej.
- Jestem w zatłoczonym pubie - odparła zgodnie z prawdą. - Co mogłoby mi się tutaj stać?
- Potem zaprosi cię do siebie i... - Urwał, wpatrując się w jej dekolt.
76
SARAH MORGAN
- I CO?
- Masz na sobie czerwonÄ… sukienkÄ™.
- A co w tym złego? - Rozdrażniona i skrępowa na sięgnęła po kożuch i zarzuciła go sobie na ramiona.
- Lubię ją. Poza tym umówiłam się na randkę, więc idz stąd i zostaw mnie w spokoju, Daniel. -Miała
nadzieję, że uczucie, jakim go darzyła, już wygasło. Szybko jednak odkryła, że życie nie jest aż tak
proste.
- To nie jest odpowiednia sukienka na randkÄ™ z kimÅ›, kogo nie znasz.
- Chciałam ładnie wyglądać!
- Narażasz się na kłopoty.
- Trudno narazić się na kłopoty z kimś, kto nawet się nie pojawił. - Upokorzona i zła, chwyciła torebkę
i nerwowo wstała. - Dziękuję za twoje opinie, Dan. - Wściekła na niego i na siebie za to, że przejmuje
się tym, co on myśli, pospiesznie opuściła pub.
Idąc po oblodzonym parkingu, zaczęła się zastanawiać, czy w każde święta Bożego Narodzenia musi
spotykać ją miłosny zawód.
Kiedy wyciągnęła z kieszeni kluczyki i chciała otworzyć drzwi, pośliznęła się i byłaby upadła, gdyby
nie podtrzymały jej silne ręce Daniela.
- Ostrożnie. Asfalt jest oblodzony - powiedział szorstkim głosem.
- Puść mnie, Dan - zawołała, wyrywając się z jego uścisku i otwierając drzwi samochodu. - Skłamała-
bym, mówiąc, że miło było cię spotkać.
Przeklinając pod nosem, odwrócił ją przodem do siebie.
- Dlaczego umawiasz siÄ™ na randki przez internet?
PONOWNE ZARCZYNY
77
- Bo w realu nie spotkałam żadnego przyzwoitego mężczyzny.
Daniel wsunął palce w jej włosy i tak niespodziewanie ją pocałował, że nie miała czasu zareagować.
Jego gorące usta tak kontrastowały z lodowatym wiatrem muskającym jej policzki, że jęknęła zszoko-
wana. Po chwili zarzuciła mu ręce na ramiona i przylgnęła do niego całym ciałem. Nagle głośny
śmiech dochodzący przez otwarte drzwi pubu przedarł się przez ich zmysłowe zauroczenie. Daniel
oderwał wargi od jej ust, zaklął i odsunął się od niej. Uniósł ręce w geście przeprosin, a potem
potrząsnął głową z niedowierzaniem.
- Stella, nie zamierzałem...
- Och, odejdz ode mnie, Dan - wykrztusiła, wsiadając do samochodu i zatrzaskując drzwi. Nie wie-
działa, co jest gorsze. Czy to, że ją pocałował, czy też to, że nie zamierzał tego zrobić.
Psiakrew! Powinna była go odepchnąć i pokazać mu, że jej to nie interesuje. Dlaczego tego nie
zrobiła? Dlaczego go nie spoliczkowała?
Drżącymi rękami uruchomiła silnik, wrzuciła bieg, włączyła wycieraczki i wyjechała na drogę,
rozpaczliwie pragnąc znalezć się jak najdalej od Daniela.
- To wszystko przez niego - mruknęła do siebie. -To on mnie pocałował. Dlaczego nie może zostawić
mnie w spokoju? Dlaczego go nie spoliczkowałam?
Wściekła na siebie, a jeszcze bardziej na Daniela, zmieniła biegi. Azy zamgliły jej oczy, kiedy jechała
wÄ…skÄ… pustÄ… drogÄ… wiodÄ…cÄ… do stajni Patricka.
Postąpiła głupio, wracając do Krainy Jezior. Miała dobry pomysł, żeby spotykać się z innymi
mężczyznami,
78
SARAH MORGAN
ale prawda jest taka, że wcale nie chce innego mężczyzny. Pragnie tylko Daniela. Tak jak dawniej. I
[ Pobierz całość w formacie PDF ]