- Strona pocz±tkowa
- Harry Harrison Cykl Stalowy Szczur (06) Stalowy Szczur i piąta kolumna
- Juliusz Verne Cykl Robur (1) Robur Zdobywca (KrĂłl przestworzy)
- Krystyna Siesicka Cykl Zapałka na zakręcie (2) Pejzaż sentymentalny
- Cykl Pan Samochodzik (55) Relikwia KrzyĹźowca Sebastian Miernicki
- Hohlbein, Wolfgang Die Saga Von Garth Und Torian 04 Die Strasse Der Ungeheuer
- Gordon R.Dickson Cykl Childe (3) Żołnierzu nie pytaj
- William Gibson Cykl Ciąg (1) Neuromancer
- Jane Lindskold Firekeeper Saga 1 Through Wolf's Eyes
- Sandemo Margit Saga O Czarnoksiężniku 11 Dom Hańby
- Sandemo Margit Saga O Czarnoksiężniku 10 Echo
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- sportingbet.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
chwilę nie puścił jego ramienia. Zaś Oniko oczywiście w ogóle nie miała szans na
ucieczkę, więc Apsik posłusznie pomagał Oniko i czekał cierpliwie, aż mężczyzni
przestaną się kłócić.
Tam będzie jakiś alarm, chłopie ostrzegł Basingstoke.
Heimat uśmiechnął się i powiedział tylko:
Wez chłopca za rękę i zabrał się do pracy. Jego umiejętności, tyle razy
sprawdzone na wielopoziomowych programach strażniczych więzienia, były nie
do pokonania dla zwykłego domowego alarmu.
196
Po dwóch minutach byli w środku. Drzwi za nimi zostały zamknięte. Szanse
ucieczki zmalały do zera i wówczas Apsik z goryczą uświadomił sobie, ile okazji
przepuścił.
Kłaść się na brzuchu, złotka zarządził radośnie Heimat położyć ręce
na karku. Jeśli się ruszycie, jesteście martwi oczywiście, to ciebie nie dotyczy,
słodka Oniko.
Dzieci posłusznie położyły się na podłodze i Apsik słyszał, jak dwaj mężczyz-
ni przeszukują dom, mrucząc coś do siebie. Przyjemne otępienie już znikło, teraz
było już za pózno, lecz Apsik uświadomił sobie coś jeszcze. Prawie nie słyszał,
co porywacze robią czy mówią. Chciał czegoś. . . Potrzebował czegoś. . .
Nie powziąwszy wcześniej takiego zamiaru, wstał i podszedł do znajdującego
siÄ™ w bungalowie piezowizyjnego zestawu komunikacyjnego.
Przypadkiem pierwszy ujrzał go Basingstoke, co prawdopodobnie ocaliło Ap-
sikowi życie. Mężczyzna znalazł się przy nim i odepchnął go.
Chłopcze, chłopcze zagrzmiał staruszek karcąco co ty u licha wypra-
wiasz?
Muszę gdzieś zadzwonić wyjaśnił Apsik, wstając. Nic nie zostało uszko-
dzone. Znów ruszył w stronę urządzenia. Basingstoke złapał go.
Musisz robić tylko to skarcił go co ja ci każę, chłopcze, i nic ponadto.
Będziesz siedział spokojnie, albo. . . Heimat! Pilnuj dziewczynki!
Oniko także stanęła niepewnie na nogach i uparcie przesuwała się w kierunku
zestawu komunikacyjnego z zaciętym wyrazem twarzy.
Heimat błyskawicznie otoczył ją ramieniem.
Co się z wami dzieje? warknął. Nie dociera do was, że my nie żartu-
jemy? Chyba powinniśmy zabić tego smarkacza Heecha, żeby was przekonać.
Wystarczy, jak ich zwiążemy, Beaupre poprawił go Basingstoke. Na-
stępnie, obserwując wyraz twarzy Heimata trzymającego dziewczynkę westchnął.
Och, daj sobie spokój, chłopie! Będziesz miał na to mnóstwo czasu pózniej!
Dom na plaży był darem losu dla pary starych terrorystów. Było tam jedzenie,
zasilanie, znalezli nawet coś w rodzaju broni sprężynowy pistolet na rekiny dla
nurków i płaski, kiepsko wyglądający pistolet do głuszenia ryb, używany wtedy,
gdy wędkarz wyciągnął na pokład wystarczająco dużą i energiczną rybę, by jej
podrygi były niebezpieczne dla stabilności łódki. Otępienie Apsika już się ulotniło
i przyglądał się pistoletom ze zdumieniem i przerażeniem. To była broń! Można
było kogoś tym zabić! Jakież to typowo ludzkie wynalazki!
Gdy znalezli jedzenie, mężczyzni zjedli pierwsi, mrucząc coś do siebie przy
stole, ale kiedy skończyli, rozwiązali Oniko i pozwolili jej nakarmić pozostałą
dwójkę. Musiała karmić ich łyżką, wlewając im zupę do ust, jakby byli niemow-
lętami. Raz udało się jej podnieść nieporadnie i ruszyć w kierunku zestawu pie-
zowizyjnego, ale Heimat był szybszy. Więcej już nie próbowała. Nieopanowana
chęć, by zrobić to samo, opuściła już Apsika; chłopiec zaczął się zastanawiać,
197
co takiego właściwie chciał pilnie zrobić. Zadzwonić do kogoś, to jasne. Ale do
kogo? Na policję? Tak, to byłoby logiczne; ale chyba jednak nie to miał na myśli.
Kiedy wszyscy zostali nakarmieni, a dzieciom pozwolono kolejno udać się
pod nadzorem do toalety, Heimat podszedł i przyjaznie otoczył Oniko ramieniem.
Dziewczynka zadrżała nawet na niego nie patrząc.
Heimat, chłopie odezwał się Cyril Basingstoke ostrzegawczym tonem.
Generał wyglądał na zaskoczonego.
A co ja takiego zrobiłem? spytał, bawiąc się od niechcenia przystrzy-
żonymi czarnymi włosami dziewczynki. Pojedliśmy sobie. Jesteśmy w przy-
jemnym, bezpiecznym miejscu. Chyba zasłużyliśmy sobie na chwilę odpoczynku
i zabawy.
Chłopie, jesteśmy ciągle na wyspie pośrodku Oceanu Spokojnego tłu-
maczył cierpliwie Basingstoke. Nie będziemy bezpieczni, dopóki się z niej nie
wydostaniemy. Wcześniej czy pózniej pojawią się tu właściciele bungalowu, albo
ktoś z sąsiadów zobaczy światło i złoży nam wizytę, i co wtedy?
Heimat westchnął, co miało wyrażać tolerancję, wstał i zaczął spacerować po
pokoju.
Ale mamy przed sobą całą noc, a do rana nie będzie żadnych lotów
przypomniał.
Do rana nie jest daleko zaoponował Basingstoke. I jest tu też ta łódka
z napędem zamachowym. Jeśli ją tak zostawimy, sprowadzi na nas pościg. Myślę,
że ty i ja, Beau, powinniśmy pójść tam i spuścić ją na wodę zanim zrobi się jasno.
Och? odparł Heimat. Ale dlaczego tylko ty i ja, Cyril? Usiadł przy
biurku w rogu pokoju, obserwując wspólnika, a kiedy żaden z nich nie zmienił
wyrazu twarzy, Apsik nagle zdał sobie sprawę z panującego w pokoju napięcia.
Heimat mówił dalej z namysłem.
Sprawdzmy, czy umiem czytać w twoich myślach, stary druhu. Myślisz,
że łatwiej będzie kupić bilet dla jednej osoby niż dla dwóch. Myślisz także, iż
gdybyśmy ja i ci mili młodzi ludzie zeszli z tego świata, nasze ciała mogłyby
leżeć w tym domku dość długo.
Och, Beaupre, jaką ty masz wyobraznię rzekł łagodnie Basingstoke.
Tak zgodził się Heimat. Wyobrażam sobie, że dokonałeś kalkulacji,
drogi Cyrilu, zastanawiajÄ…c siÄ™, czy bardziej przyda ci siÄ™ moja pomoc czy moje
zwłoki. Sądzę nawet, że opracowałeś jakiś plan, w którym ciała naszej czwórki
zostaną znalezione w jakimś korzystnym dla ciebie miejscu. Na przykład na dry-
fującej łodzi, żeby ludzie pomyśleli, iż się utopiłeś podczas pokonywania cieśniny.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]