- Strona pocz±tkowa
- Harry Harrison Cykl Stalowy Szczur (06) Stalowy Szczur i piąta kolumna
- Juliusz Verne Cykl Robur (1) Robur Zdobywca (KrĂłl przestworzy)
- Krystyna Siesicka Cykl Zapałka na zakręcie (2) Pejzaż sentymentalny
- Frederic Pohl Cykl Saga o Heechach (4) Kroniki HeechĂłw
- Gordon R.Dickson Cykl Childe (3) Żołnierzu nie pytaj
- William Gibson Cykl Ciąg (1) Neuromancer
- (05) Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i ... Niesamowity dwĂłr
- PS19 Pan Samochodzik I Złoto Inków t.2 Szumski Jerzy
- Kotowski Krzysztof Marika
- 78 Pan Samochodzik i Szyfr Profesora Kraka Miernicki Sebastian
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- apo.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
model, który podłącza się do komputera i można w niego wgrywać i kasować dane. Przed tym
zadaniem wyczyściłem go ze wszystkiego, co mogłoby świadczyć o mojej tożsamości.
Telefony do szefa i Misikiewicza znałem na pamięć. Teraz zadzwoniłem do pana Tomasza,
by mu opowiedzieć o ostatnich wydarzeniach.
- Ćma domyśla się twojej roli i chce na ciebie rzucić podejrzenia - stwierdził pan
Tomasz, gdy mu już wszystko opowiedziałem. - Przeczucie mówi mi, że dziś w nocy Ćma
uderzy jeszcze raz, tym razem na zamek...
Jeszcze kilka minut rozmawiałem z szefem. Potem Misikiewicz uprzedził mnie, że
zaraz dołączą Brazylijczycy. Wyłączyłem telefon, usiadłem na ławce na korytarzu i czekałem.
Akrobaci nawet na mnie nie spojrzeli. Byli chyba przekonani, że to ja jestem wszystkiemu
winny.
W milczeniu wracaliśmy do cyrku. Tam pan Ludwik zwołał zebranie zespołu.
- Kochani! - zaczął. - Dzieją się tu ostatnio dziwne rzeczy, dziwne i straszne, jak
dzisiejszy wypadek Beaty. Doszły mnie słuchy, że ktoś z zespołu zaczął jątrzyć, donosił
policji na kolegów. Uważam, że jak wielka rodzina powinniśmy najpierw wszystkie sprawy
załatwiać we własnym gronie. Jestem już stary, wszyscy wiedzą, że to mój ostatni sezon. Nie
mam żadnego sposobu, żeby was dyscyplinować, skoro nie szanujecie zasad panujących w
tym cyrku. Oświadczam, że jeżeli się dowiem o kimkolwiek, że rozpowiada plotki o
kolegach, doprowadza do bójek, w jakikolwiek sposób jest nielojalny, wyrzucę go na zbity
pysk z cyrku. Wiecie, co to oznacza?
- Plajtę cyrku - mruknął Chudy.
- Tak jest - pan Ludwik skinął głową. - Mamy słaby program, a bez jednego punktu
wszystko się sypnie. Odejście jednego oznacza katastrofę dla wszystkich. Przy czym pozostali
mogą liczyć na niewielką odprawę. Wszyscy za to będziecie mieli sezon w plecy.
- Sugeruje pan, że powinniśmy pilnować siebie nawzajem? - zapytał sztukmistrz.
- Tak - dyrektor skinął głową.
- To system radziecki - oburzył się Chudy.
- Ważne, żeby był skuteczny - oświadczył pan Ludwik. - Do rana macie wolne,
zastanówcie się nad swoim postępowaniem.
Po zebraniu jeszcze raz zadzwoniłem do szpitala w Toruniu.
- Koleżanka ma operację - brzmiała odpowiedź na pytanie o stan zdrowia Beaty.
Poszedłem do namiotu obejrzeć wszystkie urządzenia składające się na „aparat”
Brazylijczyków. Od razu widać było, że zapięcia i napinacze były poruszone przez
tajemniczego złoczyńcę, prawdopodobnie Ćmę. O ile pamiętałem, żadnego z nich nie
dotykałem, bo moja rola przy ustawianiu „aparatu” ograniczała się do pomagania przy
naciąganiu lin, ich mocowaniem zajmowali się osobiście akrobaci. Pedro zeznając przed
prokuratorem chciał mnie pogrążyć. Usiadłem na obrzeżu areny, zamyślony starając się
odtworzyć z pamięci sceny z dzisiejszego dnia, znaleźć lukę, w której pojawiłby się Ćma.
Nagle ktoś, kto podszedł do mnie od tyłu, położył mi dłoń na ramieniu.
- Nie będę więcej ryzykował - usłyszałem głos Pedra. - Jutro wystąpisz z nami.
ROZDZIAŁ JEDENASTY
PRZYGOTOWUJEMY ZASADZKĘ NA ĆMĘ • NOCNE WYPADKI W OBOZIE
CYRKOWCÓW • POŚCIG ZA CIENIEM • W LABIRYNCIE PODZIEMI •
ZAMKNIĘCI W KOMNACIE • KTO NOCOWAŁ W HOTELU?
Telefon od Pawła o próbie włamania do zamku w Golubiu-Dobrzyniu zelektryzował
mnie. Mogło to świadczyć o tym, że Ćma znowu dysponuje konkretnymi informacjami o
skrytce. Harcerzy wysłałem na lody, a sam zadzwoniłem do Misikiewicza. Ustaliliśmy, że to
on weźmie pieczę nad śledztwem w sprawie zamku i póki jest tam cyrk, ja tam nie przyjadę.
- Czy coś się stało? - zapytał Rysio, gdy z Niunią wrócili z lodów.
- Ktoś usiłował włamać się do zamku w Golubiu-Dobrzyniu - odpowiedziałem.
- Czy coś zginęło?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]