- Strona pocz±tkowa
- Fred Saberhagen Berserker 11 Berserker Kill
- Hohlbein, Wolfgang Die Saga Von Garth Und Torian 04 Die Strasse Der Ungeheuer
- Jane Lindskold Firekeeper Saga 1 Through Wolf's Eyes
- Frederic Pohl Cykl Saga o Heechach (4) Kroniki HeechĂłw
- Saga o Ludziach Lodu 32 Głód
- Dynastia DanforthĂłw 11 Banks Leanne Prywatne Ĺźycie senatora
- Bradley, Marion Zimmer Ed. Sword and Sorceress 11
- 0010. Leclaire Day Tam dom twoj
- Kwasniewski Aleksander Dom wszystkich Polska
- Heather Graham Nawiedzony dom
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fotoexpress.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tolerować. Nigdy w swoim dość już długim życiu nie została tak obrażona przez mężczyznę!
Wcale też nie poprawił sprawy fakt, że Dolg ponowił prośbę, by wróciła do domu i
zapomniała o zakonie rycerskim oraz o szlachetnych kamieniach. Powiedział, że nie życzy jej
niczego złego, ale że ma wiele innych spraw, nad którymi musi się zastanowić, będzie więc
dla wszystkich najlepiej, jeśli ona usunie mu się z drogi.
Te słowa zirytowały ją ponad wszelką miarę. Zrobiła teraz dokładnie to, czego w
żadnym razie nie powinna była robić wobec kogoś takiego jak Dolg, ale nie znała przecież
jego siły.
Spontanicznie wyciągnęła ku niemu palec wskazujący i z wściekłością w glosie
wypowiedziała zaklęcie:
- W imię mego własnego diabla nakazuję ci, byś natychmiast, w tym momencie, padł
163
przede mnÄ… martwy!
Dolg błyskawicznie uniósł dłoń wewnętrzną stroną ku Pajęczycy i tym samym
zasłonił się przed zaklęciem. Wiedzma L'Araign6e zatoczyła się do tylu i runęła w swojej
pięknej, białej sukni na plecy, wymachując bardzo brzydko nogami i obcierając sobie łokcie.
Natychmiast jednak się zerwała, przeklinając po francusku tak okropnie, że Dolg dziękował
Bogu, iż w tym języku niewiele rozumie.
Kiedy musiała przerwać dla zaczerpnięcia powietrza, rzeki spokojnie:
- Nie chcę cię zabić, zresztą dopóki nosisz na piersiach znak Słońca, nie mógłbym
tego zrobić, ale...
Zamilkł. Jej szczere zdumienie przekonało go, że nie zdawała sobie sprawy z siły
talizmanu. Musiała go ukraść jakiemuś zakonnemu bratu i Dolg zastanawiał się, w jaki
sposób do tego doszÅ‚o. Ów brat z pewnoÅ›ciÄ… już nie żyje. Dolg przeklinaÅ‚ swojÄ…
lekkomyślność. Dlaczego nie wziął pod uwagę możliwości, że ona niewiele wie o zakonie?
Zrobił poważny błąd, potwierdzał to teraz jej szeroki uśmiech, wyrażający zadowolenie.
Wyciągnął rękę.
Będzie najlepiej, jeśli mi ten znak oddasz.
- I ty w to wierzysz? - parsknęła ze złością, starając się oczyścić z kurzu suknię.
Straciła bezpowrotnie całą elegancję, psychicznie też nie czuła się już tak znakomicie jak
zaraz po przyjściu tutaj. Głowa pod peruką pociła się niemiłosiernie, więc Pajęczyca drapała
się raz po raz, peruka się przekrzywiła i wyłaziły spod niej czarne włosy. Pajęczyca była
czerwona z gorąca i złości, suknię miała przepoconą, całą w plamach, pochlapaną
zacinajÄ…cym na taras deszczem.
Prawdziwe ja Pajęczycy uwidaczniało się coraz wyrazniej. Zmieniła taktykę.
- No dobrze, oddam ci talizman, jeśli w zamian dostanę ten czerwony kamień. Czy to
rubin?
- Nie - odparł Dolg wyraznie poirytowany. miał naprawdę tak dużo innych spraw, a
stoi tu i traci czas. - Oddaj mi znak Słońca dobrowolnie, bo w przeciwnym razie unicestwię
go, a to nie będzie dla ciebie przyjemne.
Pajęczyca zaczynała sobie uświadamiać, że nigdy nie zwabi tego mężczyzny do
swojego łóżka. W takim razie pozostaje jej zdobyć kamień. Kamienie. Bo przecież ten
niebieski też istnieje. Musi go mieć któryś z krewnych Dolga. Może więc powinna zostawić
tego uparciucha i skoncentrować się na innych, słabszych?
O, nie! Nigdy w życiu nie doznała jeszcze takiej porażki i teraz też na to nie pozwoli.
164
Co on sobie wyobraża?
- Wiesz przecież, że mam dość siły, by cię unicestwić - zaczęła.
- NaprawdÄ™?
- Tak. A dopóki mam ten talizman, nie można mi zrobić nic złego. Zapamiętaj sobie,
nigdy nie będziesz mógł się czuć bezpiecznie! Mogę cię otruć w przyszłości, której nie
będziesz w stanie przewidzieć, mogę sprowadzić na ciebie przekleństwo, kiedy będziesz spal,
mogę to uczynić nawet z bardzo daleka, tak że nie będziesz wiedział, jak się bronić, mogę...
- Zapominasz o jednym - przerwał jej. - Zapominasz, że moja ochrona jest silniejsza
od twojej.
- A to jakim sposobem? - wybuchnęła, nie panując nad sobą.
- Ech, nie ma o czym mówić. Oddaj mi talizman, to pozwolę ci odejść i zachować
wszystkie twoje niebezpieczne umiejętności.
- Więc przyznajesz, że jestem niebezpieczna? - zapytała zadowolona.
- Tak. Dlatego, że jesteś taka głupia.
- Co?!
- Oddaj mi znak. Dobrowolnie. Nie mam ochoty robić ci krzywdy.
- Co ty sobie właściwie wyobrażasz? - rzuciła z taką wściekłością, że słowa aż
zaświszczały w powietrzu. W tej samej chwili rozległ się hałas. To prefekt prowadził do
wyjścia związaną Wirginię, a wielu nie rozumiejących sytuacji domowników podążało za
nimi, krzyczÄ…c jedno przez drugie.
Dolg nie miał czasu do stracenia.
- No to ratuj siÄ™ teraz sama!
Uniósł w górę czerwony farangil. Pajęczyca nie zdążyła nic powiedzieć, wciągając
powietrze wydała z siebie przeciągły jęk, po czym promienie niesamowitego światła trafiły w
jej pierś, wypaliły dziurę w sukni i poczęły stapiać złoty talizman Słońca.
Pajęczyca krzyczała przerazliwie. To cud, że nie straciła przytomności z bólu, miała
jednak tyle rozumu, że zdarła z szyi znak i rzuciła go na kamienną posadzkę. Potem z dzikim
[ Pobierz całość w formacie PDF ]