- Strona pocz±tkowa
- Ahern Jerry Krucjata 19 Ostatni Deszcz
- Brown Sandra Podarunki losu (W ostatniej chwili)
- Ostatni dokument Hessa Eden Matthew
- 13. Moody Raymond Kto sie smieje ostatni
- A. MacLean Ostatnia granica
- Carter Rosemary Nierozłączni
- Cole Allan & Bunch Christopher Sten Tom 3 Imperium Tysiąca Słońc
- Craig Sinnott Armstrong God A Debate between a Christian and an Atheist
- Christie_Agatha_ _Poirot_prowadzi_sledztwo_(SCAN dal_1128)
- 074. Rimmer Christine Książę jednej nocy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- b1a4banapl.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jego dwunasta kawa po turecku od rana.
- Widzieliście się z Abd el-Mosulem?
- Na File, jak było ustalone - odpowiedział lord Percival.
Egipcjanin był wyraznie zaniepokojony.
- Czy spotkanie przebiegło pomyślnie?
- Dobrze się zaczęło, gorzej skończyło.
- Chce pan powiedzieć... zle skończyło?
- Abd el-Mosulowi nie podobało się moje ostatnie pytanie - wyznał
arystokrata.
- O co go pan zapytał?
- Czy nie wpadł na trop ukrytego skarbu.
Komisarz zaniemówił.
- Ależ... Ależ... To jedyny temat, którego należało unikać!
- Wprost przeciwnie, przyjacielu! Jak panu potwierdzi nadinspektor,
Abd el-Mosul ograniczał się do mało konkretnych rozważań, a o
niektórych podejrzanych zachował bezpieczne milczenie. Pozostało mi
tylko jedno: sprowokować go.
- I udało się panu?
- Zobaczymy.
- Abd el-Mosul zareaguje gwałtownie!
- A moim zdaniem jego pozycja jest słaba. Odnoszę nawet wrażenie,
że czuje się zagrożony naszymi pytaniami. Inaczej mówiąc, ma coś na
sumieniu.
Komisarz opróżnił filiżankę kawy i bezwiednie przeżuwał fusy.
- Nic gorszego nie mogło się zdarzyć... Abd el-Mosul stoi na czele
prawdziwej siatki i nie pozostanie bezczynny! Powinniście przestać się
mu naprzykrzać. Tutaj jest górą.
- Proszę wybaczyć mój upór, ale uważam, że mamy dobrą kartę.
- JakÄ…?
- Abd el-Mosul zaniepokoił się. Myśli, że mamy informacje, które
mogłyby mu zaszkodzić i będzie musiał coś zrobić, żeby się ukryć. W
jego wieku z pewnością nie chce mu się walczyć z policją.
Egipcjanin odzyskał pewność siebie.
- Co pan proponuje?
- W miarę możliwości niech pan każe śledzić Abd el-Mosula i
proszę mi powiedzieć, jeśli wyjedzie lub jeśli się będzie niecodziennie
zachowywał.
- To raczej ryzykowne...
- Ma pan z pewnością kilku speców od śledzenia i kilku dobrze
rozstawionych tajniaków. Nie ma potrzeby zmieniać stałych
dyspozycji, komisarzu, niech tylko będą w pogotowiu.
Komisarz w odpowiedzi niewyraznie mruknÄ…Å‚.
- Chcielibyśmy przesłuchać doktora Qerry - dorzucił lord Percival.
- O właśnie! Wszędzie go szukam! Wyszedł z hotelu i nie ma go w
Kairze. A ponieważ nie mam mu nic konkretnego do zarzucenia, nie
mogę rozesłać za nim listów gończych po całym kraju.
- Jest jednak w kręgu podejrzanych! - zaprotestował Dodson. -
Powinien pan zrobić wszystko, żeby go odnalezć.
- Dobrze, dobrze... Zajmę się tym. A propos, kazałem uwolnić Abu.
Od tej strony sprawa jest zamknięta.
W Starej Katarakcie prace postępowały w umiarkowanym tempie
mimo ponaglających próśb biur podróży, które chciały jak najszybciej
wypuścić falę turystów pragnących zamieszkać w tym prestiżowym
hotelu.
Brytyjczycy zostali potraktowani szczególnie ciepło i z prawdziwą
satysfakcją zobaczyli Abu, który podszedł do nich z tacą.
- Dyrekcja prosi panów o przyjęcie szklaneczki prawdziwej
szkockiej whisky.
Morale Dodsona poszło w górę.
- Wasza dostojność - powiedział wysoki Nubijczyk, pochylając się
w stronę lorda Percivala. - Chcę panu podziękować za to, że się pan za
mną wstawił. Musi pan wiedzieć, że jestem pańskim dozgonnym
dłużnikiem.
- Czy to nie największa radość, kiedy się patrzy, jak prawda
zwycięża?
- Poza tym, wasza dostojność, nie dopuścił pan do gwałtownej
śmierci.
- O czym pan mówi? - zapytał zaintrygowany Dodson.
- Gdyby nie pańska interwencja, moja babcia najprawdopodobniej
zabiłaby komisarza Abdel-Atifa.
- Czy może pan coś dla mnie zrobić, panie Abu?
- Oby Bóg pozwolił mi panu pomóc, wasza dostojność.
- Szukamy doktora Alana Qerry, tego dziwnego osobnika w czerni.
Być może wrócił do Kairu, a być może jest jeszcze gdzieś tutaj.
- Jeśli tak jest, będą panowie wkrótce wiedzieć.
W cieniu, w wygodnym fotelu ze szklanką whisky w dłoni,
nadinspektor rozkoszował się chwilą rzadkiej przyjemności.
Na brzegu Nilu bawiły się dwa psy. Lord Percival myślał o
Abercrombiem. Przez telefon dowiedział się, że z powodu nieobecności
pana pies padł ofiarą lekkiej depresji, którą majordomus leczył
podwójną porcją koziego sera i befsztyku oraz codzienną wizytą u lady
Ofelii. Jej słodycz łagodziła smutek czarnego psa.
Czy tu, w Asuanie, można sobie wyobrazić istnienie zbrodni?
Słońce, Nil, palmy i pustynia utworzyły raj na ziemi, gdzie najbardziej
zagubiona dusza mogłaby znalezć odpoczynek.
Któż nie miałby ochoty zostawić tu swoich bagaży, marzyć o tysiącu
istnień i zwierzać się bogom i boginiom, które, mimo zasłon islamu,
pozostawały obecne w sercu skał i w prądzie rzeki?
- Czy mogę panu przeszkodzić, wasza dostojność?
- Bardzo proszÄ™, panie Abu.
- Doktor Qerry nie opuścił Asuanu.
- Gdzie się ukrył?
- W miejscu raczej niezwykłym, wasza dostojność. Myślał z
pewnością, że nikt go nie zauważy, ale oczy są wszędzie, nawet na
bezludnej pustyni. Jeśli pan chce, zaprowadzę pana.
Wieczorną ciszę przerwał świst. Abu chwycił Szkota i pociągnął do
tyłu, ale lord poczuł pieczenie w prawym przedramieniu.
Strzała, która go drasnęła, zakończyła lot na przybrzeżnym
kamieniu.
- Wasza dostojność, jest pan ranny?
- Lekko... Myślę, że uratował mi pan życie, Abu. Przynajmniej...
Lord Percival zabrał strzałę: czy jej grot nie został umoczony w
truciznie?
ROZDZIAA XXVI
Dodson chodził tam i z powrotem przed pokojem lorda Percivala.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]