- Strona pocz±tkowa
- Cole Allan & Bunch Christopher Sten Tom 3 Imperium Tysiąca Słońc
- Craig Sinnott Armstrong God A Debate between a Christian and an Atheist
- 074. Rimmer Christine Książę jednej nocy
- Morton Shaw Christine Zagadki Epsilonu
- Christine Rimmer Książę jednej nocy
- Feehan, Christine Leopard Series (1 2)
- Hyde Christopher Zgromadzenie Świętych
- 345 Księgi rachunkowe wspólnoty mieszkaniowej prowadzone w sposób uproszczony
- Christopher Carter Ostatnia zbrodnia Agaty Christie
- Christie Agatha Morderstwo odbędzie się
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aramix.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zacząłem mu się przyglądać.
- Nie masz pieniędzy w banku Davenheima i Salmona, mon ami?
- Nie - odparłem zdumiony. - Dlaczego?
- Ponieważ radziłbym ci je podjąć, zanim będzie za pózno.
- Dlaczego? Obawiasz siÄ™ czegoÅ›?
- Obawiam się, że za kilka dni, być może wcześniej, splajtują. A propos,
odpiszemy Jappowi na depeche. Ołówek, bardzo proszę, i formularz. Voila! Radzę
podjąć pieniądze z banku, o którym mówiliśmy . To go zaintryguje, poczciwego
Jappa! Bardzo szeroko otworzy oczy ze zdumienia! Zupełnie nie będzie wiedział, o co
chodzi, aż do jutra albo pojutrza!
Odniosłem się do tego sceptycznie, ale następnego dnia musiałem wyrazić
uznanie dla nadzwyczajnych zdolności przyjaciela. Olbrzymie nagłówki we wszystkich
gazetach mówiły o bankructwie banku Davenheima. W świetle rewelacji na temat
kondycji finansowej banku zniknięcie znanego finansisty nabrało całkowicie
odmiennego znaczenia.
Akurat w najlepsze jedliśmy śniadanie, gdy raptem drzwi się otworzyły i do
pokoju wpadł Japp. W lewej ręce trzymał gazetę, w prawej - telegram od Poirota,
który cisnął na stół przed moim przyjacielem.
- Skąd pan o tym wiedział, monsieur Poirot? Jakim sposobem, do licha, pan do
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
tego doszedł?
Poirot z lekka się do niego uśmiechnął.
- Och, mon ami, po pańskim telegramie miałem już pewność! Widzi pan, od
samego początku w tym włamaniu do sejfu uderzyło mnie coś niezwykłego. Klejnoty,
gotówka, obligacje na okaziciela, wszystko wydawało się przygotowane. Dla kogo?
Otóż poczciwy pan Davenheim należał do tych, którzy nie zasypują gruszek w popiele,
jak to zwykliście określać! Było prawie pewne, że przygotował to dla siebie! No i ta
jego pasja od kilku lat do kupowania klejnotów! Jakież to proste! Za sumy, które
sprzeniewierzył, nabywał klejnoty, te z kolei najprawdopodobniej zastępował
bezwartościowymi duplikatami i w ten sposób zgromadził w bezpiecznym miejscu, pod
innym nazwiskiem, znaczny majątek, aby móc się nim cieszyć, gdy wszyscy inni
zostaną wyprowadzeni w pole. Kiedy przygotowania zostają zakończone, wyznacza
spotkanie panu Lowenowi (który w przeszłości był na tyle nieroztropny, aby raz czy
dwa wejść w drogę takiej znakomitości), wierci w sejfie dziurę, nakazuje wprowadzić
gościa do gabinetu i wychodzi z domu. Dokąd?
- Poirot urwał i wyciągnął rękę po kolejne gotowane jajko. Zmarszczył brwi. -
To wręcz nie do zniesienia - wymamrotał - żeby każda kura znosiła jajka innej
wielkości. Jakaż asymetria powstaje z tego przy stole! %7łeby chociaż sortowali je w
sklepie!
- Mniejsza o nie - odparł zniecierpliwiony Japp. - Mogą być nawet
kwadratowe. Niech nam pan raczej powie, gdzie się gość udał, gdy opuścił Cedars,
jeśli pan to wie!
- Eh bien, poszedł do swojej kryjówki. Och, ten pan Davenheim, być może
jego szare komórki mają jakieś zniekształcenia, funkcjonują jednak pierwszorzędnie!
- Czy pan wie, gdzie jest jego kryjówka?
- Naturalnie. Jest bardzo pomysłowa.
- Na miłość boską, niech więc pan nam powie!
Poirot uważnie zebrał z talerza wszystkie kawałki skorupki, umieścił je w
podstawce do jajek, a na nich odwróconą pustą skorupkę. Zakończywszy tę operację,
rozpromienił się na widok jej rezultatu, a potem patrząc na nas, uśmiechnął się czule.
- Zmiało, przyjaciele, jesteście ludzmi inteligentnymi. Zadajcie sobie pytanie,
jakie i ja sobie postawiłem: Gdzie bym się ukrył na miejscu tego człowieka? Hastings,
co powiesz?
- Cóż - odparłem - skłonny jestem przypuszczać, że w ogóle bym się nie
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
ukrywał. Zostałbym w Londynie, w sercu tego wszystkiego, jezdziłbym metrem i
autobusami; stawiam dziesięć do jednego, że nigdy by mnie nie rozpoznano. W tłumie
można czuć się bezpiecznym.
Poirot badawczo odwrócił się w stronę Jappa.
- Nie zgadzam się. Uciec od razu, to jedyna szansa. Miałbym mnóstwo czasu,
żeby wszystko wcześniej przygotować. Czekałby już na mnie w pogotowiu jacht i
zanim zaczęłaby się ta cała wrzawa, umknąłbym w jeden z najodleglejszych zakątków
świata. - Obaj popatrzyliśmy na Poirota. - A co pan by zrobił?
Detektyw przez chwilę zachowywał milczenie. Potem przemknął mu przez
twarz niezwykły uśmiech.
- Przyjaciele, gdybym próbował ukryć się przed policją, czy wiecie, gdzie bym
szukał schronienia? W więzieniu!
- Co?
- Poszukujecie monsieur Davenheima, aby wsadzić go do więzienia, więc nigdy
nie przyjdzie wam na myśl sprawdzić, czy aby już go tam nie ma!
- Co pan ma na myśli?
- Twierdzi pan, że madame Davenheim nie jest zbyt inteligentna. Sądzę jednak,
że gdyby zabrał ją pan na Bow Street i dokonał konfrontacji z mężczyzną podającym
się za Billy'ego Kelletta, rozpoznałaby go! Mimo że zgolił brodę, wąsy i te krzaczaste
brwi i krótko przyciął włosy. Trudno nie rozpoznać męża, nawet gdy wszystkich
innych uda mu się wyprowadzić w pole.
- Billy Kellett? Ależ on był już wcześniej notowany!
- Czyż nie mówiłem, że to inteligentny człowiek? Przygotował sobie alibi dużo
wcześniej. Jesienią nie był w Buenos Aires, wcielił się w postać Billy'ego Kelletta,
odsiadującego trzy miesiące , aby policja nie miała żadnych podejrzeń, gdy nadejdzie
właściwy czas. Pamiętajcie, że grał o dużą stawkę: wielki majątek i wolność. Warto
było doprowadzić całą rzecz do końca. Tyle że...
- Tak?
- Eh bien, potem musiał nosić sztuczną brodę i perukę, musiał się
ucharakteryzować, a nie jest łatwo spać ze sztuczną brodą, mistyfikacja może zostać
łatwo odkryta. Nie mógł dłużej dzielić pokoju z madame. Na moją prośbę dowiedział
się pan, że przez ostatnie sześć miesięcy czy ile tam czasu minęło od jego rzekomego
powrotu z Buenos Aires on i pani Davenheim zajmowali oddzielne pokoje. Wtedy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]