- Strona pocz±tkowa
- Lien_Merete_ _Zapomniany_ogród_03_ _Hotel_pod_Białą Różą
- Kretz Jayne Ann Zapomniane marzenia
- Hunter Julia Zapomniany ogrĂłd
- Crowe Evelyn Tak trudno zapomnieć
- Gardner Lisa Scott Alicia Cienie przeszlosci
- Jordan Penny Grzechy przeszlosci
- Grady Robyn Cień Przeszłości
- Mortimer Carole, Spencer Catherine, Milburne Melanie Spotkajmy się w Prowansji
- Bracia St Claire 01 Mortimer Carole Gwiazda z Hollywood
- Carole Mortimer Red Rose For Love (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- apo.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie zmienia faktu, że zawsze stawał w obronie Simona, usprawiedliwiał jego
wybryki, podczas gdy to Simon powinien sam za nie odpowiadad.
- William był tego świadom - odparła znużonym głosem. Jej przepełniona
cierpieniem twarz naraz się postarzała. Janet zgarbiła się. - Pod koniec wiedział o
tym aż za dobrze. - Spróbowała się wyprostowad. - Zapłacił wysoką cenę za
nadmierną miłośd do syna i zamykanie oczu na jego sprawki. Zresztą inni też.
Aącznie z Juliet - dodała z żalem, zerkając z ukosa na dziewczynę.
Juliet nagle pobladła, popatrzyła na Janet błagalnym wzrokiem.
Liam uśmiechnął się z ironią.
- Czyżby? Z tego, co widzę, Juliet nie wyszła na tym najgorzej... Opłaciło się jej
przymknąd oko na postępki Simona. - Zabrzmiało to obrazliwie.
Janet potrząsnęła głową.
- Liam, nie wiesz, o czym mówisz - rzekła. - Chod może nadszedł czas, abyś się
dowiedział - dodała, znów rzucając zafrasowane spojrzenie w stronę dziewczyny.
Juliet patrzyła na nią rozszerzonymi oczami.
- Janet, proszę cię, nie - odezwała się cicho, miała łzy w oczach.
- Juliet, wiem, co czujesz. - Aagodnie dotknęła ramienia dziewczyny. - Nigdy o tym
nie mówiłyśmy. Przekonywałam Williama, że może byłoby lepiej, gdybyś wyrzuciła
to z siebie, porozmawiała z inną kobietą, a nie tłumiła wszystko w środku. Ale on
uważał, że uznasz to za wtrącanie się w nie swoje sprawy, za natręctwo. -
Westchnęła. - Teraz, patrząc wstecz, zaczynam wątpid, czy miał rację.
- Janet, to już przeszłośd - szepnęła znękana. Janet potrząsnęła głową.
- Ale ta przeszłośd, jak twierdzi Liam, nadal ma wpływ na dzieo dzisiejszy. - Spojrzała
na Liama. - I, jeśli się nie mylę, stwarza problemy między wami.
Juliet zaśmiała się z goryczą.
- Między mną i Liamem nie ma żadnych problemów, Janet; my po prostu się nie
lubimy! - Z jej strony nie było to prawdą, ale mówiąc to, uważała, że przynajmniej
powinna zachowad swojÄ… dumÄ™!
- Widzisz sama, Janet - wtrącił Liam. - Nie ma żadnego problemu; oboje wiemy, na
jakim gruncie stoimy.
- Co za bzdura! - Janet machnęła ręką. - Przyglądam się wam od początku i wiem, że
wcale nie jest tak zle... mogę nawet powiedzied, że jest lepiej niż dobrze! - dodała
znacząco, a Juliet poczuła, że się rumieni. - Juliet, nadeszła pora, by odkryd prawdę -
powiedziała miękko. - Już dawno nadeszła - dodała z przekonaniem.
- Co to pomoże? - opierała się dziewczyna. Nie chciała, by Liam dowiedział się
prawdy. To było tak dawno temu; wracanie do tamtych spraw niczego już nie
zmieni.
Janet potrząsnęła głową.
- Może nic - powiedziała poważnie. - Ale czas odegrad upiory przeszłości
prześladujące ten dom.
Popatrzyła na nią uważnie. Biednej Janet życie też nie oszczędziło. Kto wie, może
rzeczywiście miała rację? Może nadszedł czas, by zrzucid z siebie brzemię,
definitywnie rozliczyd się z przeszłością? Potem każde z nich pójdzie własną drogą,
Liam wróci do swojego życia, ona też poszuka sobie jakiegoś miejsca na ziemi. Tak
się musi stad, bo z góry można przewidzied, że prawda o przeszłości ostatecznie ich
rozdzieli...
- Skoro mamy odbyd tę rozmowę, to przejdzmy do salonu - rzeczowo zaproponował
Liam. - Przynajmniej usiÄ…dziemy wygodnie.
W tej chwili miało to dla niej najmniejsze znaczenie. Przerażało ją to, co miało za
chwilę nastąpid. Najchętniej uciekłaby natychmiast, żeby nie brad udziału w tej
rozmowie.
- No więc - zagadnął Liam, kiedy cała trójka usiadła. - Co to za rewelacje na temat
mojego brata, Janet? - zapytał, nie kryjąc drwiny. - Z góry mogę cię zapewnid, że nic
mnie nie zdziwi!
Janet sposępniała.
- Pewnie nie - przystała. - Ale nim dojdę do Simona, chciałabym rozwiad twoje
podejrzenia na inny temat. Otóż wydaje mi się, że wyciągnąłeś pochopne wnioski i
wyrobiłeś sobie zupełnie mylne opinie. Juliet i twój ojciec byli tylko przyjaciółmi, nic
więcej ich nie łączyło. Mogę ci to zaręczyd - dodała stanowczo, uprzedzając jego
ewentualne zastrzeżenia. - Przez ostatnie dwadzieścia lat twój ojciec dzielił ze mną
łoże. Tak było, Liam. - Uśmiechnęła się smutno. - Wiem, że zawsze coś takiego
podejrzewałeś. Cóż, teraz mogę przyznad, że miałeś rację. Kochałam Williama. On
mnie również.
Liam zmarszczył brwi.
- W takim razie, dlaczego...?
- Dlaczego się nie pobraliśmy? - dokooczyła za niego Janet. - To ja nie chciałam.
Oczywiście nie dlatego, że nie kochałam go aż tak, co to to nie! - zaprzeczyła
żarliwie. - Ale ja byłam tu gosposią, nie panią domu.
Liam podniósł się z miejsca.
- Z tego, co mówisz, wynika, że w istocie to ty byłaś panią tego domu! Tylko nie z
nazwiska! Mój ojciec powinien...
- Twój ojciec uszanował moją decyzję, Liam. Nigdy jej nie zrozumiał, ale przyjął ją -
powiedziała spokojnie. - Nie chciałam niczego zmieniad, odpowiadało mi tak, jak
było. Każda zmiana odbiłaby się na wszystkich domownikach, wprowadziłaby
niepotrzebne napięcia. Tak więc widzisz, Liam, że wiem, co mówię, twierdząc, że
[ Pobierz całość w formacie PDF ]