- Strona pocz±tkowa
- DeFee, Ann Bei dir kann ich nicht Nein sagen
- Redwood Pack 5 Shattered Emotions Carrie Ann Ryan
- Ann Somerville Unnatural 2 Every Move You Make
- Ann Roberts Beacon of Love
- Ann Rule End of the Dream
- Elizabeth Ann Scarborough Last Refuge
- Ann Rule Possession
- Lien_Merete_ _Zapomniany_ogród_03_ _Hotel_pod_Białą Różą
- Mortimer_Carole_ _Zapomnij_o_przeszłości
- Hunter Julia Zapomniany ogrĂłd
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- apo.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
cmoknÄ…Å‚. I smakujesz z rana wybornie.
154
Chwycił ją za nadgarstki i podniósł jej ręce do ust. Poczuła, jak pieści językiem wnętrze jej dłoni.
Cofnęła ją szybko.
Gdy tylko uczyniła ten gwałtowny ruch, od razu tego pożałowała. Holt jednak nie zwrócił na to
uwagi. Był pochłonięty czym innym. Snuł już plany na rozpoczynający się dzień.
Co byś powiedziała na popołudniową wycieczkę łodzią, Lacey?
spytał. Może do tej zatoczki, gdzie byliśmy ostatnio. Myślę, że uda mi się wygospodarować trochę
czasu. Moglibyśmy zabrać coś do jedzenia i urządzić sobie piknik. Zdążymy wrócić na wieczorną
szklaneczkÄ™ brandy.
No jak, dobry pomysł? Patrzył na nią wyczekująco.
Hm... tak. Myślę, że tak mamrotała, trąc energicznie twarz gąbką.
Robiła cokolwiek, żeby tylko nie patrzeć na niego.
To będzie wspaniałe lato, kochanie ciągnął niezrażony. Tej nocy postanowiłem, że nie będę
myślał o przyszłości. Będziemy żyć chwilą i cieszyć się z każdego dnia. Co ty na to?
Lacey, która nagle nie była w stanie myśleć o niczym innym z wyjątkiem nowej, nieznanej
przyszłości, która się przed nią rysowała, TL R
przełknęła z trudem ślinę. Mruknęła coś pod nosem i szybko wyszła spod prysznica.
W czasie śniadania jednak było jeszcze gorzej.
Ku swemu przerażeniu spaliła grzanki, rozlała sok pomarańczowy, zaparzyła za słabą kawę i po
prostu nie mogła się pozbierać.
Dziwne rzekł kpiąco Holt, gdy podała mu za słabo ścięte jajka.
Myślałem, że każda kobieta, która pochodzi z Iowa, potrafi gotować.
Jeszcze jeden stereotyp, jak siÄ™ okazuje.
Ja umiem gotować! oburzyła się Lacey, opadając na krzesło naprzeciw niego. Nie jestem tylko
przyzwyczajona do twojej kuchni.
155
Rozumiem powiedział tonem, jakiego używają mężczyzni zawsze, kiedy starają się udobruchać
kobietę, a w duchu trochę sobie z niej pokpiwają. Cóż, jeśli do jutra sytuacja się nie poprawi,
zawsze możemy zjeść na dole w barze.
Nie powiedziałam, że się do ciebie wprowadzę, Holt zastrzegła Lacey, zbulwersowana jego
sugestiÄ….
Mój błąd przyznał łagodnie. Ty jesteś szefem w naszym związku.
Będziemy robić to, co ty zechcesz.
Ta odpowiedz wcale jej nie zadowoliła. Zirytowana dotrwała do końca posiłku, pozwalając mówić
Holtowi. Sama rzadko się odzywała. W głowie kłębiły się jej sprzeczne myśli, huśtawka nastrojów
nadal trwała, gdy rozpaczliwie starała się podjąć decyzję, co począć ze swoim życiem.
Gdy zaczęła sprzątać ze stołu, omal nie upuściła porcelanowego kubka. Holt pomagał jej, ale
popatrzył na nią z niepokojem i troską, gdy złapała spadającą chińską porcelanę na sekundę przed
roztrzaskaniem siÄ™ o ziemiÄ™.
Zręczna jesteś, co za refleks stwierdził z nieukrywanym uznaniem.
TL R
Lacey miała ochotę cisnąć w niego tym kubkiem, ale na czas dostrzegła na dnie nazwę drogiej firmy.
Nie rzuca się kruchą chińską porcelaną w głowę kochanka, nieprawdaż?
Holt zdawał się nieświadomy tego, co go mogło spotkać. Zaniósł
naczynia do kuchni urządzonej w rustykalnym stylu, po czym zawołał w stronę pokoju:
Gdybyś mnie potrzebowała, będę w biurze. Co zamierzasz dziś robić?
Lacey wpatrywała się w kubek, który wciąż trzymała w ręku.
156
Przejść cały kryzys wieku średniego w jeden dzień wymamrotała pod nosem.
Co takiego? zawołał.
Jeszcze nie wiem! krzyknęła, z trudem panując nad swoim głosem.
Była o krok od rozpłakania się.
Holt pojawił się w drzwiach kuchni z uśmiechem na twarzy.
A może byśmy zjedli razem lunch w hotelowej jadalni?
zaproponował. Zerknął na zegarek. Będziesz miała mnóstwo czasu na popływanie przed lunchem i
może na małą sesję medytacyjną dodał. Ja rezygnuję dziś z biegania. Zrobiło się trochę pózno...
Tak, tak, to świetny pomysł zgodziła się pospiesznie.
Doskonale. Holt skinął głową, wyraznie zadowolony z życia.
Spotkamy się w południe przy wejściu do jadalni.
Lacey nie chciała oponować. W końcu cóż mogłaby powiedzieć?
Holt odprowadził ją do skrzyżowania uliczek, pomachał ręką i oddalił
się w stronę głównego budynku. Był radosny i pełen entuzjazmu. Lacey znów się na niego zezłościła.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]