- Strona pocz±tkowa
- Kraszewski JÄ‚Å‚zef Ignacy Kunigas WL
- Morton JÄ‚Å‚zef Wielkie kochanie
- dziekonski jozef bohdan sedziwoj
- Kraszewski JÄ‚Å‚zef Ignacy Banita
- 02 Joanna Maitland NiezwykśÂ‚a pokojówka
- Kleypas Lisa Gamblers 3 Against The Odds (Where's My Hero)
- Sandemo_Margit_25_Pewnej_deszczowej_nocy
- A muveszet foldjen Tormay Cecile
- Kok_Auke,_Michielsen_D
- Lien_Merete_ _Zapomniany_ogród_03_ _Hotel_pod_BiaśÂ‚ć… Róśźć…
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- apo.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niektóre by cię zdziwiły, czytałem, z niechęcią wobec siebie, że kiedyś
wszystko tak lekko rozstrzygnąłem, bez próby sięgnięcia do głębszych
rozważań, z pogardą dla mędrków, tak jak oni wszyscy, wiesz kto, często
zresztą mało piśmienni. Czasem coś zanotowałem. Trwała wojna. Trwała
okupacja. To może cię gorszyć, ale okupacja, przymusowe zmniejszenie się
aktywności, sprzyja życiu duchowemu, obecności myśli.
Wojna - Hitler zajął prawie całą Europę. I oto, co zauważyłem:
kolaborantami, jego najbardziej skwapliwymi współpracownikami, byli właśnie
nacjonaliści. Quisling w Norwegii, reksiści w Belgii, faszyści we Francji,
w Chorwacji, Słowacji i w kilku jeszcze krajach. Okazało się, że ich
ideałem nie było szczęście i nawet nie moc własnego narodu, ale jego
zdyscyplinowanie, podporządkowanie go organizującej sile; międzynarodówka
faszystowska, wszystko pod nogÄ™, Ordnung z kultem Fuhrera, wodza obcego
narodu. Antysemityzm oczywiście. Rozdeptywanie zgniłej kultury.
I nienawiść - danie najbardziej pożywne. U nas tego nie było - ale czy
Niemcy chcieli, żeby było? Wielu narodowców nawet aresztowano. Więc nie
ma odpowiedzi na pytanie, jak by było, gdyby& Nienawiść. Zastanawia mnie
czasem, dlaczego nienawiść sprzymierza się z kłamstwem, dlaczego
nawożona jest przez kłamstwo. Dlaczego nie jest czysta , nie wynika ze
znanych nienawistnikowi faktów? Dlaczego ci, którzy propagują nienawiść,
zmyślają fakty, żeby tę nienawiść usprawiedliwiać? Czyli nie fakty -
oczywiście, po swojemu rozumiane, bo fakt można różnie rozumieć - nie one
wzbudzają w tych ludziach nienawiść - to by było jakoś racjonalne - ale jest
inaczej, to nienawiść jest pierwoprzyczyną, potrzebą chorej duszy. I żeby ją
zracjonalizować, wzmocnić, wymyśla się niestworzone rzeczy.
- Oni nie uważają, że kłamią - powiedział Mike.
- Te brednie są prawdą tworzonej przez nich rzeczywistości.
Konstruują własną rzeczywistość, taką, jaka im odpowiada, i tej się trzymają.
- Ja myślę często o dramacie Stwórcy, kiedy poczuł się wobec Zła
bezradnym. Przeczytaj uważnie Stary Testament, te właśnie rozdziały. Pominę
Kaina, który zabił, poczuwszy się skrzywdzony. Wszystko Stwórcy pięknie się
udało, rozdzielił światłość i ciemność, wody i lądy, ożywił trawy, kwiaty,
drzewa - i tylko charakter ludzki mu się wymknął. Rozpanoszyło się Zło,
a on był bezsilny. Autorzy Starego Testamentu piszą wyraznie, że Bóg miał
poczucie porażki, kiedy uznał, że trzeba zacząć od nowa, dać Nowy Początek.
Potop. I znów się nie udało. Noe sobie wypił, i wiadomo, jak zachował się
Cham. Ale Bóg, zdaniem autorów, pozbył się już złudzeń i starał się jakoś
dostosować do rzeczywistości. Oto Noe, przypomnij sobie, składa ofiary. Gdy
Pan - powiada Pismo - poczuł miłą woń, rzekł do siebie: Nie będę już więcej
złorzeczył ziemi& , bo wie już, że usposobienie człowieka jest złe już od
młodości .
- Zderzenie się tych dwóch odczuć, miłego i niemiłego - zauważył
Mike - wydaje mi się dosyć nieoczekiwane.
- I żałował Pan - zacytował ksiądz Ziemowit
- że uczynił człowieka na ziemi i bolał nad tym w sercu swoim".
Kiedy Nowy Początek zawiódł, dał wyraz swemu rozgoryczeniu, burząc wieżę
Babel, mieszając budowniczym języki, a pózniej niszcząc Sodomę
i Gomorę, gdzie nie znalazło się nawet dziesięciu sprawiedliwych.
- A może byli tam jacyś sprawiedliwi - odezwał się Mike - ale woleli
się nie ujawniać.
Ksiądz pacnięciem dłoni zabił komara, który przysiadł na czole Mike'a.
- Nie palisz, Mike? - spytał.
- Od jakiegoÅ› czasu.
- Szkoda, odpędziłbyś komary. Na mnie one nie lecą, nie są łase na
starczÄ… krew. Co innego ty&
- Moja krew też nie pierwszej świeżości.
Ksiądz przez chwilę ssał trawkę, najwidoczniej starając się zebrać myśli.
- Więc uważasz, Michaś - powiedział wreszcie - że w Sodomie byli
jacyÅ› nieznani sprawiedliwi?
- Tak, jestem pewny. Tak jak tu u nas, w Cheremcu.
- W Cheremcu też?
- Tak. Więcej, niż myślimy. Sprawiedliwi często boją się ujawnić.
- No i popatrz, Abrahamowi to w ogóle nie przyszło do głowy.
- Nie miał naszego doświadczenia. Gdyby miał, trzeba by było ten
kawałek Biblii napisać inaczej.
Ksiądz nie podjął wyzwania. Pewnie uznał je za nazbyt frywolne. Wrócił
do swoich myśli, tych, które dręczyły go od dziesiątków lat.
- Co w nich wstąpiło? - mówił, rozkładając ręce, jak ktoś, kto nie
może sobie z tym pytaniem dać rady. - Znałem niektórych jako całkiem
zwyczajnych ludzi. I nagle& Skąd tyle podłości? Bies ich opętał! Diabelska
sztuczka.
- Ciemnota? - podsunÄ…Å‚ Mike. - Podatna na diabelskÄ… propagandÄ™?
- Nie wierz w to. %7Å‚Ä…dza mordu. Tego dnia i o tej godzinie.
Ciemnota, przesądy, wiara w różne krzywdy, w spisek żydokomuny - to
tylko preteksty. Wymówki. Ci, którzy tutaj mordowali, nie robili tego, bo
wierzyli w mord rytualny - wierzyli w mord rytualny, żeby móc mordować.
Tego dnia i o tej godzinie. Po kilku dniach niektórzy myśleli o samych
sobie z niedowierzaniem. Więc naprawdę to było? I ja?& - Ksiądz urwał,
a pózniej powiedział, przeciągając zgłoski: - A wiesz, być może Jezus
pojawił się nam powtórnie i krążył tu, w Cheremcu, między nami. -
Odczekał, żeby myśl zakończyć: - I spłonął w tej stodole.
Po tym, co wypowiedział, zamilkł, wydawało się, że zamknął w ten
sposób swoje zwierzenia. Ale nie, to jeszcze nie koniec, musiał przerwać, żeby
podjąć inny wątek.
- Zapominamy, jakie to miało dla nich konsekwencje. Dowiedzieli się,
że zbrodnia się opłaca. %7łe cudza śmierć - to otwarcie przestrzeni do życia.
I że zbrodnia może pozostać bezkarna, nie poruszać sumienia. Tę deprawację
odczuwamy w kościach po dziś. - Westchnął. - Zbyt często się o tym
zapomina. Mówi się o wczorajszej deprawacji, a nie wspomina
o przedwczorajszej. Okupacyjnej. Jest w tym pomijaniu pewien cel, którego
się domyślam. Milczysz. Zgoda, nie jesteś tak do końca tutejszy, wolisz się nie
wypowiadać.
- A wojna? - spytał Mike. - Czy to nie było zmaganie się Dobra ze
Złem? Walka z Szatanem? A przecież w końcu to diabelstwo zostało
zmiażdżone - i to przez zgniłą demokrację.
- Najogólniej biorąc - zgodził się ksiądz - tak.
- Przypomniał: - Z udziałem Stalina.
- W przyrodzie - powiedział Mike z uśmiechem
- mało co występuje w stanie czystym.
- Niezbyt się na tym znam - zastrzegł się ksiądz Ziemowit - ale wierzę
ci. Zauważ, że bardzo rzadko się zdarzało, żeby do władzy dotarł człowiek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]