- Strona pocz±tkowa
- Cykl Pan Samochodzik (55) Relikwia KrzyĹźowca Sebastian Miernicki
- Laurie Marks Elemental Logic 01 Fire Logic
- FM Busby All These Earth
- Sanderson Gill Pragne tylko Ciebie
- Roberts Nora_Pasja śźycia
- Barbara Hannay Muzyka duszy
- Courths Mahler Jadwiga Sinobrody
- Hovirag es a titkos legyezo Lisa See
- Ingulstad Fr
- Ekologia skrypt2a
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fotoexpress.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zdawałem sobie z tego sprawy, ale wydaje mi się, że już wtedy w jakiś sposób kiełkowało to
we mnie. Zrobiłem pózniej wiele rzeczy, o które nigdy bym się nie podejrzewał, a wzięły się
one między innymi z tego, co tam zobaczyłem, usłyszałem i może zrozumiałem. Chciałem
być agentem z raczej mało oryginalnej przyczyny. Był nią strach, który towarzyszył mi
zawsze. Od dzieciństwa w szkole, w domu, wszędzie. Liczyłem na to, że minie, gdy zacznę
pracować w KGB, i przez pewien czas miałem wrażenie, że tak się stało. Wiedziałem, że
ojciec przypilnuje, żeby wszystko szło dobrze, i tak zrobił. Byłem jego ukochanym synem.
Pomyślisz, że to fajna fucha... być ukochanym synem? Powiem ci, na czym to polegało w
naszej rodzinie. Głównie na patrzeniu, jak ojciec znęca się (a repertuar miał bogaty) nad
matką, braćmi i siostrą. Widziałem, jak każde z nich staje się powoli człowiekiem bez
przyszłości, nikim, bo ojciec widział tylko mnie. Resztę, no... może z wyjątkiem matki,
traktował jak śmieci. Nienawidził ich, a po pewnym czasie znienawidził także ją, chyba
dlatego, że ich urodziła. Ja byłem tylko jego synem, nie jej. Nie wolno mi było okazywać
słabości w obecności własnej matki. Nie mogłem się do niej przytulać, całować ani mówić,
jak bardzo się boję. Kiedy wyjeżdżał, nieraz na długie tygodnie, było lepiej. Rodzinie
wybitnego agenta KGB nie wiodło się zle. %7łyliśmy w wielkim mieszkaniu, mieliśmy
pieniądze, wiele przywilejów. Oczywiście on nigdy nie rozmawiał w domu o pracy, ale
przygotowywał mnie. Niemalże od podstawówki. Był, można powiedzieć, w pewnym sensie
wyjątkiem. Większość agentów nie miała rodzin lub zakładała je pózno. On ożenił się z
matką, mając dwadzieścia sześć lat, i zafundował sobie czwórkę dzieci. Nie wiem, dlaczego
wybrał akurat mnie. Byłem młodszy od siostry i jednego z braci, starszy od drugiego brata, a
jednak padło na mnie. Jurij i Lonia skończyli jako robotnicy budowlani, kiepsko
wykształceni, kiepsko zarabiający. Maszy udało się zostać nauczycielką. Nie utrzymujemy
kontaktów. Ostatni raz widzieliśmy się na pogrzebie mamy, dziesięć lat temu. Na pogrzebie
ojca byłem sam. Popełnił samobójstwo po przewrocie Janajewa. Próbowałem z braćmi... no
wiesz, znalezć jakiś wspólny język, ale po pewnym czasie zorientowałem się, że obaj tego nie
chcą, więc... przestałem przyjeżdżać czy wysyłać listy. Z Maszą rozmawiam czasem przez
telefon. Mieszka w Mińsku, wyszła za mąż, niestety nie może mieć dzieci.
Kola pociągnął mocny łyk z filiżanki. Spojrzał na Agnieszkę i uśmiechnął się.
Po raz pierwszy, odkąd się widzimy, tak długo milczysz.
Może nie uwierzyłam, że nie jesteś moim ojcem, i słucham, kim była moja rodzina
dziewczyna przekrzywiła zawadiacko głowę. To dość ciekawe. Chwytam chwilę. Zrobiłeś
siÄ™ szczery.
Tylko ci się tak wydaje, a do twojej rodziny jeszcze nie doszedłem odparł Kola.
Wróćmy do Warszawy. Długo trwająca dyskusja, o której ci opowiadałem, znudziła w końcu
Jędrzeja Gutowicza, więc postanowił przenieść się do kuchni, gdzie plotkowano na mniej
górnolotne tematy. Gdy stanęliśmy w drzwiach i zobaczyliśmy siedzących na blatach i na
podłodze częściowo już upitych zabawowiczów, Jędrzej znów zabrał się do prezentacji. Ten z
prawej to Opad , studiuje medycynÄ™, nie jest od nas, ale przyjaznimy siÄ™ z nim. Obok niego
Marcin, nazywamy go Merot . Aadnie śpiewa, studiuje chemię. Trzy dziewczyny siedzące
na podłodze to Anka, Maryśka i Zuza, leserki z polonistyki i romanistyki. Ten samotnik
próbujący zapalić gaz to Krzysiek, ale wszyscy nazywają go Stranger . Mało mówi, lecz to
świetny facet.
Słyszałam, że przyjechałeś z Francji! krzyknęła, próbując przebić się
przez muzykę i hałas rozmów jedna z dziewczyn siedzących na podłodze.
Tak odpowiedziałem. Mam coś o was napisać.
Przyjrzałem się jej uważnie. W pozornie przyjaznym uśmiechu dostrzegłem
ironię, może nawet lekceważenie. Była szczupła w przeciwieństwie do obu
swoich koleżanek, miała czarne włosy za ramiona, brązowe duże oczy i ciemną
karnację, ale nie dostrzegłem w niej wtedy wybitnej urody Raczej oryginalność, a
może nawet swego rodzaju... siłę.
Masz spojrzenie Rosjanina wystrzeliła nagle, a mnie w błyskawicznym
tempie przeszły ciarki po plecach.
Przestań, Maryśka! skarciła ją tłusta koleżanka. Nowy jest, a ty mu
wymyślasz!
Nic podobnego odparła hardo dziewczyna. Lubię Rosjan. To tylko
naród. Nie każdy jest Breżniewem. Większość z nich to uczciwi ludzie.
Akurat burknął Merot, który siedział na blacie niemal nad nimi. Mają w
genach prymitywizm i chamstwo. Całą historię się z nimi użeramy.
Maryśka nawet nie spojrzała na Merota. Wbiła wzrok we mnie, jakby
rzeczywiście domyślała się, kim jestem.
Moi pradziadkowie mieszkali na Ukrainie, wyemigrowali do Francji przed
rewolucją listop... pazdziernikową wymyśliłem na poczekaniu, licząc, że nikt
nie zauważy tego przejęzyczenia.
Winaaa, winaaa, wina dajcie! A po śmierci pochowajcie... , zaczęły nagle
śpiewać dziewczyny, Na szerokiej Ukrainie, przy kochanej mej dziewczynie!
Hej! Uśmiechnąłem się przepisowo, ale nogi miałem jak z waty. Pierwszy dzień,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]