- Strona pocz±tkowa
- Harlan Ellison Troublemakers
- Nowacka_Ewa_ _Kommodus_i_Marcja
- Butler, Octavia X3, Imago
- Clark Lucy Podwójne szcz晜›cie
- Cykl Pan Samochodzik (55) Relikwia Krzyśźowca Sebastian Miernicki
- Barbara Hannay Muzyka duszy
- Gordon R.Dickson Cykl Childe (3) śąośÂ‚nierzu nie pytaj
- Barry Eisler Zabojca z Tokio
- 02 ksiazka dlaczego
- Alan Dean Foster Obcy 8 Pasaśźer Nostromo
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- tematy.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przeszłości. Duane uciekł z domu, a przynajmniej tak twierdził, ale czy na pewno? I czemu
właściwie uciekł? Gdzie była teraz jego rodzina? Myron poskładał znane mu fakty, tworząc
wizerunek Duane a jako dziecka ulicy, usiłującego wyrwać się z ubóstwa. Tylko czy tak było
naprawdę? Duane wydawał się porządnym chłopcem - inligentnym, wygadanym i dobrze
wychowanym - lecz czy nie była to tylko poza? Ten młody człowiek, którego Myron znał, nie
spędziłby nocy przed ważnym meczem w pokoju hotelowym z jakąś dziwką. Tak więc Myron
ponownie musiał zadać sobie pytanie:
Co właściwie się stało?
Myron był agentem Duane a. Kropka. Ten dzieciak miał talent i niesamowite wyczucie. Był
przystojny i mógł zarobić sporo pieniędzy na reklamach. Nic więcej nie powinno interesować
agenta. Na pewno nie życie miłosne zawodnika. Duane świetnie spisywał się na korcie. Kogo
obchodzi, co robi poza tym? Myron był zbyt blisko epicentrum wydarzeń. Nie potrafił spojrzeć na
tę sprawę z dystansu. Powinien pilnować swoich interesów, a szpiegowanie jednego z
najważniejszych klientów i wtrącanie się w jego prywatne sprawy bynajmniej im nie służyło.
Powinien opuścić hotel. Pojechać do Jessiki, opowiedzieć jej o wszystkim i dowiedzieć się,
co ona o tym myśli.
Jeszcze dziesięć minut.
Wystarczyły mu tylko dwie. Przyłożył drugie oko do dziurki od klucza akurat w chwili, gdy
otworzyły się drzwi pokoju 322. Pojawił się w nich Duane, a przynajmniej jego plecy. Myron ujrzał
kobiece ramiona, obejmujące szyję chłopca. Na moment zastygli w uścisku. Myron nie widział
twarzy kobiety, tylko jej ręce. Pomyślał o intuicji Wandy. Była tak pewna siebie, nie dopuszczała
takiej ewentualności. Myron rozumiał ją. Też to przeżył. Miłość potrafi oślepić.
- Miłość potrafi oślepić - wymamrotał do siebie. - Nie do wiary.
Kobieta puściła Duane a, który się wyprostował. Ramiona znikły z pola widzenia Myrona.
Duane najwyrazniej szykował się do wyjścia. Myron przycisnął oko do dziurki od klucza. Duane
obrócił się na pięcie i spojrzał prosto na drzwi jego pokoju. Myron o mało nie odskoczył. Przez
moment miał wrażenie, że Duane spogląda na niego, jakby wiedział, że on tam jest.
Myron znowu zaczął się zastanawiać, co właściwie tu robi. Gdyby miał kontrolować
moralność każdego sportowca, którego interesy reprezentował, musiałby przez cały czas podglądać
ludzi przez dziurkę od klucza. Duane był młody. Dwudziestokilkuletni. Nie był żonaty ani nawet
oficjalnie zaręczony. To czego świadkiem był teraz Myron, nie miało jakiegokolwiek związku z
morderstwem popełnionym na Valerie Simpson.
Przynajmniej do chwili, gdy Duane w końcu odsunął się od drzwi.
Jeszcze raz uścisnął kobietę na pożegnanie. Myron usłyszał ich stłumione głosy, ale nie
zdołał zrozumieć słów. Duane spojrzał w lewo, pózniej w prawo, a potem odszedł. Kobieta już
zaczęła zamykać drzwi, ale jeszcze raz spojrzała na odchodzącego. Wtedy Myron zobaczył jej
twarz.
To była Deanna Yeller.
26
Ranek.
Myron zrezygnował z konfrontacji z Duane em. Nadal był oszołomiony, kiedy dotarł do
mieszkania Jessiki. Otworzył drzwi swoim kluczem i powiedział:
- Przepraszam. Musiałem...
Jessica uciszyła go pocałunkiem. A potem następnym. Jeszcze bardziej namiętnym i
gorącym. Myron usiłował uwolnić się z jej objęć, choć ktoś mógłby nazwać tę próbę symboliczną.
Teraz obrócił się na drugi bok. Jessica cicho szła przez pokój. Naga. Narzuciła na siebie
jedwabny szlafrok. Obserwował to, jak zawsze, zafascynowany.
- Wyglądasz tak apetycznie - powiedział - że leci mi ślinka.
Uśmiechnęła się. Kiedy Jessica spogląda na mężczyznę, dzieje się z nim coś dziwnego.
Brakuje mu tchu. Czuje ssanie w dołku. I tęsknotę. A jej uśmiech po prostu potęguje te objawy.
- Dzień dobry - powiedziała. Nachyliła się i delikatnie go pocałowała. - Jak się czujesz?
- Po minionej nocy wciąż mam czerwone uszy.
- Dobrze wiedzieć, że nadal tak na ciebie działam.
Niedopowiedzenie tysiÄ…clecia.
- Opowiedz mi, jak było w Europie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]