- Strona pocz±tkowa
- Hill Livingston Grace Bilżej serca 02 Dziewczyna, do której się wraca
- 083. Sanders Glenda Dar serca
- Większy niż nasze serca Kiechle Stefan
- Samotność anioła zagłady Robert J.Schm
- Bagwell, Stella Raetsel um die schoene Fremde
- Courths Mahler Jadwiga Szcz晜›cie czeka na drugim brzegu
- James_Grippando_ _Jack_Swyteck_06_ _When_Darkness_Falls
- Brenden Laila Hannah 05 Zdrada
- Gwiezdne Wojny 152 Przeznaczenie Jedi I Wygnaniec
- Barbara Hannay Muzyka duszy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- tematy.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jednak gdy opowiedziałaś mi, jak na tę nowinę zareagował Logan, zaczęłam
podejrzewać, że on cię naprawdę kocha. Po swojemu, oczywiście, ale kocha. I
jeśli cię poprosił, żebyś zrezygnowała z pracy w kancelarii, to powinnaś była
spełnić jego prośbę. Po co go drażnić? Chodzi przecież tylko o kilka miesięcy.
Nicole nie wierzyła własnym uszom. Nigdy się nie spodziewała, że
przyjaciółka może coś podobnego powiedzieć. Chociaż... Amelia była
rozwiedziona, ale lubiła mężczyzn, chodziła na randki, a nawet raz przyznała,
że kto wie, czy ponownie nie wyjdzie za mąż, o ile oczywiście pozna kogoś
odpowiedniego. Ta sama Amelia, która nigdy nie ustępowała wobec męskich
nacisków, teraz namawiała Nicole do uległości... Istny koniec świata...!
- On chce kierować moim życiem - odparła. - Nigdy na to nie pozwolę. Nie
ma do tego prawa.
- Rozumiem, ale mimo wszystko... on jest twoim mężem. Moim zdaniem,
kiedy Logan prosił cię, byś nie szła do pracy, chciał ci zakomunikować
zupełnie coś innego...
- Ooo! Co mianowicie? - zapytała kpiąco.
RS
79
- Na przykład: Nicole, potrzebuję cię. Albo: Nicole, kocham cię...
- Nie, nie i nie! Logan nigdy mnie nie pokocha. Chodzmy już stąd.
Wybrałam dość rzeczy. Gdzie jest kasa?
- Nie poczeka pan i nie zje kolacji z Nicole? - spytała Darcy. - Powinna
wrócić za pół godziny.
- Nie, mam ważniejsze sprawy na głowie niż czekanie na moją spóznialską
żonę - warknął Logan znad kuchennego stołu.
- Co takiego ważniejszego ma pan do roboty?- spytała gospodyni,
wsypując górę kartoflanych obierek do kubła.
- Zbyt wiele rzeczy, by je wymieniać.
- No cóż, jedni wolą jadać w towarzystwie, inni napychać się w
samotności... - Darcy nie miała zamiaru oszczędzać Logana ani prawić mu
komplementów. Nie liczyła na to, że pozostanie tu długo po opuszczeniu
plantacji przez Nicole.
- Zrobiłaś się pyskata, Darcy. Znudziła ci się praca dla mnie?
- Dla Nicole mogę pracować, dla pana nie muszę. Ten dom nie jest już taki
sam jak kiedyś. Od kiedy pan wrócił na stałe, wiele się zmieniło. Jest tu teraz
jak na cmentarzu... Sza! - uciszyła Logana, widząc, że ten otwiera usta, by coś
powiedzieć. - Jak już zaczęłam, to wygarnę wszystko. Jak pan tu się pojawił
przed kilkoma tygodniami, to byłam gotowa dać panu drugą szansę. Ja wiem,
że w przeszłości życie nie głaskało pana po głowie. Ja wiem, że czuł się pan
tak, jakby ktoś wyrzucał pana z własnego domu. I ojciec też nie zawsze był
wobec pana w porządku. Zawsze mi się z tego powodu krajało serce... Teraz
pan wrócił, pracuje pan za dwóch, to widać, ale...
- Więc gdzie popełniłem błąd, Darcy? - zapytał Logan zupełnie już innym,
niezwykle miękkim i łagodnym głosem. - Co zrobiłem nie tak?
- Popełnił pan niewybaczalny błąd, odwracając się od Nicole. Boli mnie
serce, kiedy widzÄ™, jak bardzo jÄ… pan rani...
- Jeśli ją ranie, to chyba bezwiednie - odparł, patrząc na Darcy wzrokiem
pełnym smutku i żalu.
- Może i tak, ale trzeba być ślepym, żeby nie widzieć, jak ona pana kocha.
Czy to pana zupełnie nic nie obchodzi?
Logan sprawiał wrażenie człowieka rażonego piorunem.
- Mylisz siÄ™, Darcy. Ona mnie wcale nie kocha.
- Kocha i jest pana żoną.
- Wzięliśmy ślub tylko po to, żeby dotrzymać warunków testamentu i bez
przeszkód przejąć plantację.
RS
80
- Może dla pana to był taki kruczek prawny, jak to nazywają w telewizji.
Ale Nicole potraktowała sprawę bardzo poważnie.
- O tak, ona traktuje to aż nadto poważnie. - Logan włożył do ust duży kęs
kotleta baraniego i długo przeżuwał. Kiedy wreszcie przełknął, dodał: -
Cholernie poważnie i pewno dlatego poszła do pracy, zamiast...
- Zamiast siedzieć w domu i umierać z nudów.
- Przestań mi ciosać kołki na głowie, Darcy! Za kilka miesięcy i tak
wezmiemy rozwód. Nicole już podpisała stosowne dokumenty...
- Nicole wcale nie zależy na pracy. Jestem pewna, że nie chce też żadnego
rozwodu. Ona tylko czeka, żeby pan odzyskał zdrowy rozsądek, panie Logan,
i powiedział jej prawdę.
- Co miałbym jej powiedzieć?
- Ze pan ją też kocha, głuptasie! - Darcy po raz pierwszy od dobrych
kilkunastu lat użyła tej formy, zwracając się do Logana.
Logan zapomniał o jedzeniu, wstał i pochylając się ponad stołem, rzucił
oschle:
- Mieszasz się do nie swoich spraw, stara! Nie wiem, jak ojciec mógł przez
tyle lat tolerować takie wścibstwo. Proszę, byś opuściła ten dom razem z
Nicole.
- I tak miałam zamiar to zrobić. - Darcy odwróciła się i pomaszerowała do
zmywarki.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]