- Strona pocz±tkowa
- Arthur Keri Zew Nocy 05 W objęciach ciemności (Embraced By Darkness)
- 0925. Mann Catherine Hudsonowie z Hollywood 05 Utalentowana aktorka
- James Alan Gardner [League Of Peoples 05] Ascending
- (05) Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i ... Niesamowity dwĂłr
- Bailey Bradford Southwestern Shifters 05 Resilience
- 05 Bracia Rinucci Gordon Lucy Włoski kaprys
- Harrison Harry Planeta Smierci 05
- 05. Thorpe Kay Uwodzicielka z Barbadosu
- Konta wynikowe
- Grisham John Testament
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aramix.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wiele dni przed weselem, by przygotować jedzenie, i wszystkim zależało na tym, by pozyskać te,
które cieszyły się najlepszą opinią.
- Nie, ale zaraz po Nowym Roku pomówię z Gorli Langehaug. A ona już będzie wiedziała,
kogo sobie dobrać do pomocy.
Tak sobie gawędziły, dojąc po kolei krowy, a kiedy wreszcie skończyły i odstawiły kanki z
mlekiem w chłodne miejsce, zdjęły chustki z głowy i wyszły na podwórze. Wieczór zapadł ciemny,
niebo zasnuły ciężkie chmury i nie widać było gwiazd. Po długim i pracowitym dniu obie już były
zmęczone, ale w izbie czekało na nich szycie. Siadły przy długim stole i sięgnęły po igły i nici.
Kari ze smutkiem pomyÅ›laÅ‚a, że po wyprowadzce Åshild zrobi siÄ™ tu cicho. Coraz
poważniej zastanawiała się nad tym, czy nie oddać w dzierżawę części gospodarstwa. We wsi na
pewno wielu gospodarzy chętnie by się zgodziło. Samotnej wdowie niełatwo sprostać wszystkiemu,
coraz wyrazniej to sobie uÅ›wiadamiaÅ‚a. Åshild poczuÅ‚a siÄ™ trochÄ™ jak zdrajczyni, gdy zdaÅ‚a sobie
sprawę, że będzie to jej ostatnie Boże Narodzenie w rodzinnym domu. Jak mama sobie poradzi,
kiedy ona przeprowadzi się do Rudningen? Gdy wyobraziła sobie Kari siedzącą samotnie w Torset,
posmutniała.
Rozmawiały trochę o weselu, planując, kogo zaprosić, jakich muzykantów zamówić.
- Najpierw jednak obejdziemy uroczyście Boże Narodzenie. Wspaniale, że twoja ciotka z
rodziną przyjadą do nas na Wigilię - odezwała się wesoło Kari i odłożyła koszulę, którą ozdabiała
pięknymi mereżkami. Popatrzyła z miłością na rude włosy córki i znów pomodliła się w duchu, że
córka wróciła do zdrowia. - Może tego dnia damy Torfinnowi wolne i...
Kari zamilkła nagle, słowa utknęły jej w gardle. Utkwiła wzrok w oknie znajdującym się za
plecami Åshild i pobladÅ‚a. Jej uwagÄ™ przykuÅ‚ jakiÅ› ruch za szybÄ…. W pierwszej chwili sÄ…dziÅ‚a, że jej
się to przywidziało, ale zaraz okazało się, że to porażająca prawda. Zobaczyła przyciśniętą do szyby
twarz pokrytą szronem i kłujące spojrzenie wytrzeszczonych oczu.
Podwórze spowijały ciemności i kiedy mężczyzna cofnął się nieco, jego twarz zniknęła w
nocnym mroku.
- Co ci jest? - zapytaÅ‚a Åshild, zauważywszy, że mama pobladÅ‚a. ObejrzaÅ‚a siÄ™ za siebie i
spojrzała w tym samym kierunku co Kari, nic jednak nie dostrzegła za oknem. - yle się poczułaś?
Jesteś blada jak ściana.
Kari miaÅ‚a mÄ™tlik w gÅ‚owie. Czego chce znowu Pål? Czemu zjawia siÄ™ o tej porze roku?
Nocą? Nie wróży to dobrze...
- Poczułam się nagle strasznie zmęczona - odpowiedziała porażona strachem Kari i otarła
twarz dłonią. -Chyba najlepiej będzie, jeśli się teraz położymy spać i dokończymy to jutro. Za nami
ciężki dzień.
W tej samej chwili rozległo się delikatne pukanie do drzwi wejściowych i usłyszały ciche
wołanie:
- To ja, Torfinn.
Kari poderwała się z ławy i przemknęło jej przez myśl, że coś musiało jej się pomylić.
- Zajrzałem przed chwilą do stajni i... - Torfinn wydawał się trochę zakłopotany, jakby
brakowało mu słów. - Chciałem sprawdzić, czy wszystko dobrze. Macie zdaje się gości?
Kari popatrzyła zdumiona na parobka, zastanawiając się, o co mu chodzi.
- To oczywiście nie moja sprawa, pomyślałem tylko, że sprawdzę... tak na wszelki wypadek.
Torfinn uśmiechnął się niepewnie.
- Ten obcy koń, który stoi w boksie, ma tam zostać?
Kari na szczęście zamknęła za sobÄ… drzwi do izby, wychodzÄ…c do korytarzyka, Åshild wiÄ™c
nie słyszała tej rozmowy. Ulga, którą na moment poczuła, sądząc, że pomyłkowo wzięła oblicze
parobka za twarz Påla, zmieniÅ‚a siÄ™ w strach. RozejrzaÅ‚a siÄ™ niespokojnie w mroku.
- Wszystko w porządku, Torfinn. Dziękuję, że czuwasz. A koń niech tam zostanie.
Parobek cofnął się i ukłonił, zaskoczony nieco dziwnym zachowaniem gospodyni.
Kari tymczasem pospiesznie zamknęła drzwi na zasuwy i przekręciła stary klucz,
pozostawiajÄ…c go w zamku.
- To Torfinn, robił obchód. Wszystko w porządku -uśmiechnęła się Kari do córki. - To co?
Gasimy lampy i idziemy spać. Może prześpimy się w jednym alkierzu, skoro na dworze taki mróz?
Åshild nie zaskoczyÅ‚a propozycja matki, ponieważ już nieraz spaÅ‚y razem w mrozne noce.
- Trzeba zaciągnąć zasłonki - mruknęła Kari, gdy po chwili kładły się do łóżka, otulając
futrzanymi nakryciami. - Niedobrze, by blask księżyca padał na policzki panny.
- Zawsze zasÅ‚aniam - odparÅ‚a Åshild, trochÄ™ zdziwiona, że w tak pochmurnÄ… noc mama
martwi się księżycowym blaskiem. Była jednak zbyt zmęczona, by się nad tym dłużej zastanawiać.
- Zasypię jeszcze tylko żar popiołem - oznajmiła Kari i chwyciwszy świecę, wróciła do izby.
Podeszła do kredensu, by się upewnić, czy strzelba Sigurda znajduje się na miejscu. Zastanawiała
się, gdzie ją przełożyć, by mieć ją pod ręką, gdyby okazała się potrzebna. Musiała to uczynić tak,
by Åshild nic nie zauważyÅ‚a.
- Mamo, co ty tam robisz? Przecież byłaś taka zmęczona? - usłyszała zdziwiony głos córki.
- Już idę - odpowiedziała, postanawiając na razie pozostawić strzelbę w tym samym
miejscu. Ważne, że wie, gdzie jej w razie czegoś szukać.
Nie minęła chwila, gdy Kari usłyszała spokojny oddech śpiącej córki. Sama leżała cicho jak
trusia i nasłuchiwała, czy z zewnątrz nie dochodzą jakieś odgłosy, ale na dworze panował spokój.
Musiała chyba na krótko zasnąć, bo przebudziła się gwałtownie i nerwowo rozejrzała po ciemnym
pomieszczeniu. Znów zamieniÅ‚a siÄ™ caÅ‚a w sÅ‚uch. ByÅ‚a pewna, że Pål jest gdzieÅ› blisko i uważnie
obserwuje dom. Zastanawiała się, co znowu roi się w jego chorej głowie. Na samą myśl o nim
zrobiło się jej niedobrze. Co za podlec! Zapewne jest pewien, że go nie przepędzę i zrobię, co mi
bÄ™dzie kazaÅ‚, denerwowaÅ‚a siÄ™. Ale bardzo siÄ™ myli. Bardzo. Nie pozwolÄ™, by zepsuÅ‚ Åshild
uroczystość. Zrobię, co tylko w mojej mocy, by ochronić córkę. Cała noc upłynęła jej niespokojnie,
ale gdy nastał poranek, była gotowa na spotkanie z Palem. Wcześniej niż zwykle wyszła spod
przykrycia i dotknąwszy stopami chłodnej podłogi, postanowiła od razu rozpalić w piecu. Kiedy
Åshild poruszyÅ‚a siÄ™ w łóżku, Kari zawoÅ‚aÅ‚a, że sama siÄ™ zajmie porannym obrzÄ…dkiem.
- Gdybym potrzebowała pomocy, to cię zawołam.
Kari wystawiła na stół kwaśne mleko i ser, a potem okryła się szalem. Mimowolnie zerknęła
w stronę kredensu, postanowiła jednak nie ruszać strzelby.
Co on mi może zrobić? - pomyślała, wychodząc na pogrążone w ciszy podwórze. Chwyciła
wiadra i przebiegła ścieżką na ukos do obory. Znieg stłumił odgłos jej kroków. Pospiesznie zdjęła
haczyk z drzwi i weszła do środka. Wszystko wyglądało tak jak zwykle, nie zarejestrowała żadnych
obcych odgłosów. Zamierzała zamknąć drzwi na haczyk od wewnątrz, ale nagle rozmyśliła się i
uznaÅ‚a, że woli mieć to jak najszybciej za sobÄ…. Za wszelkÄ… cenÄ™ chciaÅ‚a uchronić Åshild przed
kolejnym wstrzÄ…sem.
Pål nie daÅ‚ na siebie dÅ‚ugo czekać.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]