- Strona pocz±tkowa
- Carpenter Leonard Conan Tom 35 Conan SobowtĂłr
- Anderson Kevin J. & Moesta Rebecca Najciemniejszy rycerz
- 295. Anderson Caroline Nie tylko w œwięta
- Cole Allan & Bunch Christopher Sten Tom 3 Imperium Tysiąca Słońc
- Anders Karen Naga prawda
- Anderson & Dickson Hokas Pokas
- Clancy Tom Centrum 6 Oblężenie
- M. S. Force Quantum. Tom 1. Pragnienie
- Anderson, Poul Three Worlds to Conquer
- Baccalario P. (Moore Ulysses) Wrota czasu 06 Pierwszy klucz
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- apo.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się do szyj. Nieznajomi byli przyzwoicie ubrani w tradycyjne szerokie białe spodnie, kaftany,
bury, płaszcze i wysokie kapelusze bez skrzydeł. Nie wyglądali na dworzan czy zawodowych
żołnierzy, ale i nie na bandytów. Ich uzbrojenie składało się z szabli, łuków i lass.
Nagle Everard rozpoznał siwobrodego starca jadącego na czele: to był Harpagos! Mimo iż się
ściemniało, zauważył, że nawet w warunkach perskich członkowie eskorty wezyra sprawiali
wrażenie typów spod ciemnej gwiazdy.
Oho ho powiedział półgłosem. Można rzec, że zaczęły się wakacje.
Wytężył umysł. Nie miał czasu, żeby się bać. Musiał szybko myśleć. Harpagos zapuścił się
tak daleko tylko w jednym celu: żeby pojmać Greka Meandra. Oczywiście na pełnym szpiegów i
gaduł dworze wezyr w ciągu godziny dowiedział się, że król rozmawiał z cudzoziemcem w
obcym języku jak równy z równym i że pozwolił mu odjechać na północ. Znacznie więcej czasu
zabrało chiliarsze wymyślenie pretekstu do opuszczenia pałacu, wezwanie straży przybocznej i
rozpoczęcie polowania na Greka. Dlaczego? Ponieważ właśnie w tych stronach przed lary
pojawił się Cyrus na tajemniczej rzeczy, która spodobała się Harpagosowi. Starego Meda,
który przecież nie był głupcem, nigdy nie zwiodła historyjka opowiedziana przez Keitha. Na
pewno przypuszczał, że prędzej czy pózniej przybędzie inny mag z ojczyzny króla, a wtedy nie
pozwoli równie łatwo jak niegdyś sprzątnąć sobie sprzed nosa spiżowego konia .
Everard nie tracił więcej czasu. Pogoń znajdowała się w odległości zaledwie pięciuset metrów
od niego. Dostrzegł błyszczące oczy chiliarchy.
Zatrzymaj się! dobiegł go z tyłu znajomy głos. Zatrzymaj się, Greku!
Manse zmusił swojego zmęczonego konia do kłusu. Cedry rzucały na niego długie cienie.
Zatrzymaj się albo będziemy strzelać& stój!& strzelajcie! Nie żeby zabić! Celujcie w
konia!
Na skraju lasu Everard zsunął się z siodła. Usłyszał przeciągłe świsty i odgłosy uderzeń. Jego
koń zarżał boleśnie. Kiedy Manse się odwrócił, nieszczęsne zwierzę osunęło się na kolana. Na
Boga, ktoś za to odpowie! Był jednak sam, a prześladowców ośmiu. Rzucił się między
drzewa. Strzała świsnęła obok jego lewego ramienia i wbiła się w pień.
Biegł, kluczył, niekiedy padał na ziemię. Czasami niższe gałęzie smagały go po twarzy.
Mógłby lepiej wykorzystać leśne poszycie nauczył się kilku algonkińskich* sztuczek
przydatnych dla zbiega ale przynajmniej miękka ziemia tłumiła kroki. Stracił Persów z oczu.
Próbowali dopaść go konno, jadąc na wyczucie. Trzask łamanych gałęzi i odgłosy szamotaniny,
którym towarzyszyły ohydne przekleństwa, dowodziły, że to im się nie udało.
Lada moment mogli pojawić się pieszo. Everard nastawił ucha. Cichy szmer wody&
Ruszył w stronę niewidocznego potoku, pnąc się na strome, usiane głazami zbocze. Nie
ścigały go zwykłe mieszczuchy.
Przynajmniej niektórzy byli góralami potrafiącymi znalezć nawet najmniej wyrazne ślady jego
stóp. Musiał więc ich zmylić. Kiedy tego dokona, będzie mógł się ukryć i czekać spokojnie, aż
Harpagos wróci do pałacu.
Nagle zaschło mu w gardle. Usłyszał za sobą rozkazy wydawane ostrym władczym tonem, ale
nie rozumiał ich sensu. Był za daleko, a ponadto czuł w uszach mocne pulsowanie krwi.
Harpagos kazał strzelać do królewskiego gościa. Nie zamierzał więc pozwolić, żeby ten
powiedział o napaści Cyrusowi . Plan był jasny jak słońce: schwytać zbiega, poddać go
torturom, żeby wskazał kryjówkę pojazdu i wyjaśnił, jak go obsłużyć, a pózniej z nim skończyć.
Aadna historia pomyślał gorączkowo Everard tak spartaczyłem tę robotę, że mogłoby to
zostać opisane gwoli przestrogi w podręczniku dla agentów Patrolu. Punkt pierwszy: nie
zadręczać się myślami o dziewczynie kochającej innego mężczyznę do tego stopnia, żeby
[ Pobierz całość w formacie PDF ]