- Strona pocz±tkowa
- Anderson Poul StraĹź Czasu Tom 1 StraĹźnicy Czasu
- Anderson Kevin J. & Moesta Rebecca Najciemniejszy rycerz
- 295. Anderson Caroline Nie tylko w więta
- Anderson, Poul Three Worlds to Conquer
- Anderson & Dickson Hokas Pokas
- Hans Hellmut Kirst Pies i jego pan
- Holly Lisle World Gates 01 Memory Of Fire
- Łowcy Atlantydy Andy McDermott
- czego nie wie 90% katolików
- TDA933XH_1
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- b1a4banapl.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Niech będzie tak: ,,Piwo Zielony pies bez-
klasowe jest .
Dylan się uśmiechnął i lekko uścisnął Haley, aby
nieco złagodzić krytykę.
Potrzebujemy hasła, które będzie uniwersalne.
Stwierdzenie, że piwo jest bezklasowe, wywołuje
negatywne skojarzenia. Pomyśl, że starasz się wymy-
ślić nagłówek. Zastosuj grę słów. I daruj sobie niepo-
trzebne rymy.
Hm, nagłówek. Znowu zamilkła. ,,Piwo
Zielony pies klasa sama w sobie .
To dobry pomysł, tylko że nie widzę tu głębi.
Ludzie pomyśleliby, że reklama dotyczy drogiego
piwa, na które nie każdy może sobie pozwolić.
Wiesz o co chodzi, ale jeszcze nie trafiłaś w dzie-
siątkę.
Naga prawda 129
Więc jeśli powiem, dajmy na to: ,,Piwo Zielony
pies koniec z walką klas , moje hasło także nie
będzie pasowało do założenia?
No właśnie. Coraz lepiej.
Wyciągnął z jej dłoni łyżkę od sosu, żeby mogła
powrócić do przyrządzania sałatki.
Haley podeszła do deski i skoncentrowała się na
krojeniu pomidora. Na jej twarzy pojawił się wyraz
skupienia.
Mam: ,,Piwo Zielony pies pełne klasy .
Chwytliwe. Wywołuje pozytywne skojarzenia
i jest niejednoznaczne. Rany, trafiłaś w sedno.
Naprawdę? Popatrzyła mu w twarz.
Za każdym razem, gdy widział jej delikatne rysy,
czuł ucisk w gardle.
Fantastycznie. Zawsze powoli wypracowywa-
łem koncepcję, a ty ją stworzyłaś w jednej chwili.
Nigdy nie wiadomo, kiedy pojawi się dobra myśl. To
chyba tak, jak z tematem książki. A co byś widziała
w reklamie z takim hasłem?
Obeszła blat i wytarła dłonie o ściereczkę.
Mówimy o piwie, więc powinien się pojawić
bar, bo takie miejsce wszyscy znają i kojarzą je
z brataniem się i kumplami. Nawet bogacze mają
przyjaciół i chodzą do barów.
Całkiem niezle.
Wyciągnął rękę i chwycił pukiel jej włosów, aby go
owinąć wokół palca.
A może nawiązać w jakiś sposób do tego dow-
cipu z brodą: ,,Przychodzi facet do baru... ?
Mów dalej.
Zgasił gaz pod sosem.
130 Karen Anders
Chodzi o to, aby zaznaczyć, że Zielonego psa
piją wszyscy. W ten sposób można by konkretnie
pokazać, że to piwo dla mas. A może to: kucharz,
punk i magik wchodzą do baru...
Wiem, do czego zmierzasz.
Na ladzie siedzi pies.
Pies uśmiechnął się. Jakiej rasy?
Jeden z tych małych, jak im tam, angielskich
terierów. W ten sposób zaznaczylibyśmy, że chodzi
o produkt brytyjski.
Dobrze, bardzo dobrze pokiwał głową.
Zaczekaj. Nie taki sobie zwykły pies, tylko
zielony. Barman mówi do niego: ,,Kucharz, punk
i magik wchodzą do baru... , a pies spogląda w kame-
rę, przewraca oczami i mówi: ,,Już to słyszałem .
Wówczas barman się śmieje i stawia na blacie kufel
piwa z pianką. Narrator stwierdza: ,,Piwo Zielony
pies pełne klasy .
Dylan wpatrywał się w Haley, a po głowie krążyła
mu myśl, że ta dziewczyna właśnie go uratowała.
Haley, to rewelacyjny pomysł wyszeptał.
Naprawdę tak uważasz?
Wyglądała na tak zadowoloną, że zapragnął ucało-
wać ją w miękki policzek i dotknąć językiem delikat-
nej skóry na jej szyi.
Poczekaj, wezmę coś do pisania.
Kłębiąca się w nim twórcza energia dodała mu
skrzydeł. Ręce go swędziały, aby jak najszybciej
chwycić za papier i ołówek.
Kiedy Dylan szukał czegoś do pisania, Haley wy-
ciągnęła talerze i weszła do salonu. Czuła się świetnie,
wręcz euforycznie. Nie sądziła, że tak bardzo pomoże
Naga prawda 131
Dylanowi. Ustawiła talerze na stoliku do kawy i wró-
ciła do kuchni po dwie szklanki wody mineralnej.
Usiadła i cierpliwie czekała, podczas gdy on szkico-
wał. Wyglądał na tak przejętego, że przysunęła się do
niego, aby sprawdzić, co robi. Przyglądała się, jak jej
pomysł nabiera realnych kształtów.
Sięgnęła po talerz fettuccine, aby na przemian
karmić Dylana i siebie. Dzięki temu nie musiał
przerywać pracy.
Skoro to ma być kampania, powinieneś wyko-
rzystać tę reklamę jako fundament innych zasugero-
wała, delektując się makaronem i sosem. Rozu-
miesz, w filmach mogliby występować dziwacznie
ubrani ludzie. Na przykład tancerka, kowboj i klaun.
W ten sposób uwzględniłbyś ludzi różnych zawodów.
I co powiedziałby pies? spytał, a jego ręka
poruszyła się na papierze i opisana przez Haley scena
pojawiła się jak za dotknięciem magicznej różdżki.
Kim jest klaun?
Niski i seksowny śmiech Dylana wydawał się
wślizgiwać w Haley i rozgrzewać jej krew.
W takich momentach ogarniało ją poczucie winy.
Wydawał się taki praktyczny i szczery. Może zajął się
reklamą wbrew woli rodziny.
Czy twoi bliscy chcieli, żebyś pracował w re-
klamie? zapytała ostrożnie.
Nie.
Więc sprzeciwiłeś się woli ojca?
Mój ojciec uważa, że poza Wall Street świat nie
istnieje. Myślę, że wciąż liczy na to, iż znudzę się tą
pracą i zajmę jego firmą. Niedoczekanie.
Mówiłeś, że chciał cię posłać na renomowany
132 Karen Anders
uniwersytet, ale ty wolałeś uczelnię w Nowym Jorku.
Dlaczego?
Większość życia spędziłem w renomowanych
szkołach. Byłem tym zmęczony. Chciałem...
Sprawdzić, jak żyją zwykli ludzie?
Zdaje się, że nie masz o mnie zbyt wysokiego
mniemania.
Sam stwierdziłeś, że wizerunek to podstawa.
Tak, wiem. Masz rację, nie zasługuję na szcze-
gólny szacunek. Od dzieciństwa wmawiano mi, jakie
to ważne, że się nazywam Malone.
Powiesz mi w końcu, czemu rozpocząłeś studia
na Uniwersytecie Nowojorskim?
Tylko dlatego, że chciałem się poczuć normalnie.
Pragnąłem przestać uważać się za syna Rogera Malo-
ne a. Ale nawet na studiach nie udało mi się uniknąć
rodzinnych obowiązków.
Miała ochotę go spytać, dlaczego z taką przykroś-
cią mówi o rodzinnych obowiązkach, ale się nie
ośmieliła. I tak znalazła się zbyt blisko jego życia.
Fantastyczne widowisko. Widziałam mistrza
w akcji oświadczyła z zadowoleniem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]