- Strona pocz±tkowa
- Amarinda Jones Pushing Fate (pdf)
- Gwyneth Jones Castles Made of Sand
- James Susanne Dziedzic z Kornwalii(1)
- Graham Masterton Dziedzictwo
- McCoy Max Indiana Jones i pusta ziemia
- 1922 Indiana Jones i Delficka Pułapka
- Tadeusz Boy śąeleśÂ„ski SśÂ‚ówka
- Berserker's Planet Fred Saberhagen
- Harry Harrison Stalowy szczur 02 Stalowy Szczur
- Coben, Harlan Krótka piśÂ‚ka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fotoexpress.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mimo to zauwa¿a³ ma³e zwierzêta, swoje ofiary, które chowa³y siê lub
umyka³y w poszukiwaniu schronienia. Czu³ obecnoSæ królików, wê¿y,
myszy i piesków pustynnych. Nigdy nie uSwiadamia³ sobie istnienia
zwierz¹t w taki sposób. Wyczuwa³ ich strach, woñ krwi i smak miêsa.
Nagle g³odne zwierzê, on sam, zanurkowa³o do pustynnego
pod³o¿a i szponami chwyci³o grzechotnika. W¹¿ zwija³ siê we wszyst-
kie strony. Indy czu³ ¿ylaste miêso tu¿ pod powierzchni¹ skóry i bry-
³ê, która, jak wiedzia³, by³a ma³ym gryzoniem, po³kniêtym przez wê¿a.
Orze³ zaskrzecza³ i dziobem z³apa³ wê¿a z ty³u g³owy. Ugryz³ moc-
no i krêgos³up trzasn¹³. W¹¿ zwiotcza³ i przesta³ siê ruszaæ, gdy ptak
odgryz³ resztê g³owy... i rozpocz¹³ ucztê.
Gdy uniós³ siê ponownie ponad pustyniê, trzyma³ w szponach
czêSæ wê¿a.
105
Teraz znasz ju¿ naturê or³a i wiesz, ¿e mo¿esz przechytrzyæ
nawet wê¿e w ludzkiej skórze.
To przemawia³ drugi orze³, Aguila. Znowu by³o to raczej jak
odbieranie mySli ni¿ wymawiane s³owa. Gdy tylko popatrzy³ na pta-
ka, ten zanurkowa³ ponownie, a on pod¹¿y³ za nim. Tym razem poni-
¿ej le¿a³y dzie³a ludzkich r¹k. Kamienne wie¿e w rozsypce wyrasta-
³y z pustyni. Minêli jedn¹ kupê gruzu, potem kolejn¹. Zatoczyli ko³o
nad trzeci¹, która wygl¹da³a jak skupisko wie¿yc, po czym wyl¹do-
wali na niebezpiecznie w¹skiej krawêdzi du¿ej ska³y. Pozosta³oSci
grzechotnika zeSlizgnê³y siê w dó³ po kamieniach, na ziemiê.
Patrz! rozkaza³ Aguila.
Indy nie wiedzia³, o czym mówi Indianin, ale póxniej uSwiado-
mi³ sobie, ¿e on sam, albo orze³, lub te¿ obydwoje spogl¹daj¹ na
rozstêp miêdzy ska³ami i ³atwo móg³ dojrzeæ trzy okr¹g³e petroglify.
Rrodkowy by³ zbiorem koncentrycznych krêgów, a po obu jego bo-
kach narysowano identyczne spirale.
Dwie mySli równoczeSnie zmiesza³y mu siê w g³owie. Dla ptaka
symbole nie mia³y ¿adnego znaczenia. Dla cz³owieka by³y wa¿ne,
chocia¿ nie wiedzia³ dlaczego. A potem znowu szybowali, wzbijaj¹c
siê w noc. Lecieli coraz dalej i dalej, i wszelkie mySli o symbolach
pozosta³y za nimi, jakby sama radoSæ latania przyæmi³a wszystko
inne.
Po nie koñcz¹cej siê podró¿y obydwa or³y zni¿y³y siê znowu do
kanionu i spad³y pod nawis skalny ponad sieci¹ kamiennych kszta³-
tów, które nic nie znaczy³y dla ptasiej czêSci jego osobowoSci. Ludz-
ka SwiadomoSæ musia³a walczyæ, by utrzymaæ kontrolê nad ptasi¹
natur¹, postrzegaj¹c¹ Sciany jako bezsensowne formy. Natknêli siê
na skraj okr¹g³ego wg³êbienia i Aguila zeskoczy³ na ziemiê kilkana-
Scie stóp poni¿ej. Poskroba³ pazurami pod³o¿e, po czym dziobn¹³
z³oSliwie we w³asny ogon. Pojedyncze pióro pofrunê³o na ziemiê
i ptak skoczy³ z powrotem na krawêdx.
A to ju¿ ostatnie twoje odkrycie tej nocy. Z tymi s³owami
Aguila wzniós³ siê ku górze. Ptak, którym by³ Indy, wyda³ ostry skrzek
i uderzy³ skrzyd³ami w pogoni.
106
11. Wielki w¹wóz
Obudx siê, Jones. I co ty tutaj w ogóle robisz?
G³os wyrywa³ Indy ego ze snu. Nie chcia³ tego s³yszeæ, nie chcia³,
¿eby mu przeszkadzano. Ale to by³o natarczywe. Obudx siê... obudx
siê.
Dobra wymamrota³ bez otwierania oczu. Rozpozna³ g³os
Smitty ego i przypomnia³ sobie... Co sobie przypomnia³?
Powoli budzi³ siê ze snu. By³ mokry i czu³ zimno. Mia³ sucho
w ustach, a powieki mu siê zlepi³y. Zamruga³ oczami i roztar³ je; szary
blask Switu rozci¹ga³ siê na horyzoncie. Musia³em spaæ na zewn¹trz,
pomySla³, i zauwa¿y³, ¿e le¿y ponad metr nad ziemi¹ na czymS twar-
dym i b³yszcz¹cym.
Dach samochodu.
Co ja tutaj robiê?
O to w³aSnie ciebie pyta³em powiedzia³ Smitty. Obu-
dzi³em siê i spojrza³em za okno. Nie potrafi³em okreSliæ, co le¿y
na samochodzie. PomySla³em, ¿e to pewnie jakieS du¿e zwierzê.
Ledwie uwierzy³em, gdy wyszed³em na zewn¹trz i zobaczy³em, ¿e
to ty.
Indy usiad³ i rozejrza³ siê naoko³o. Dwa osiod³ane konie i jeden
z jukami na baga¿e sta³y uwi¹zane do sterty p³yt z piaskowca na-
przeciwko lepianki. Patrzy³ na p³yty, wiedzia³, ¿e by³o w nich coS
wa¿nego.
Nie rozumiem tego. Nie wiem, jak siê tutaj dosta³em.
CoS musia³a zawieraæ ta herbata, któr¹ wypi³eS.
107
Na wzmiankê o herbacie dreszcz przeszed³ przez Indy ego; po-
czu³, ¿e boli go brzuch. Wspomnienia chlupota³y gdzieS w g³êbi
pamiêci jak fala, unosz¹ca siê wy¿ej i wy¿ej. Przypomina³ sobie
urywki i fragmenty, potem spróbowa³ je po³¹czyæ w jak¹S sensow-
n¹ ca³oSæ.
Aguila to orze³ wymamrota³.
Co proszê? Smitty spojrza³ na niego dziwnie.
Indy znowu obejrza³ kamienne p³yty i tym razem przypomnia³
sobie, ¿e orze³ na nich w³aSnie siedzia³.
Aguila to orze³ powtórzy³.
Masz na mySli, ¿e tak mówi siê po meksykañsku?
Indy zrozumia³, przecie¿ to by³o oczywiste. Águila to by³o hisz-
pañskie s³owo oznaczaj¹ce or³a. Nawet nie wpad³o mu to do g³owy.
Ale nie o to chodzi³o. Zeskoczy³ na dó³ z dachu forda. On jest or³em
i zamieni³ mnie w takiego samego.
Och, ch³opcze. Smitty zaSmia³ siê. Musia³ naprawdê daæ
ci niez³¹ dawkê czegoS w tej herbacie.
Indy mia³ zamiar siê k³Ã³ciæ, ale zda³ sobie sprawê, ¿e to, co mówi³,
brzmia³o niedorzecznie. Mo¿na mieæ or³a jako stra¿nika, kogoS, kto
prawdopodobnie opiekuje siê tob¹. Ale zamieniæ siê w ptaka i lataæ
nad pustyni¹, to ju¿ zupe³nie co innego.
Czy widzia³eS, jak przeistacza siê w or³a? spyta³ Smitty.
No, nie. Ale po prostu wiedzia³em, ¿e to by³ on.
Chodx, spytamy go o ca³¹ tê sprawê.
Gdy kierowali siê w stronê lepianki, ¿o³¹dek Indy ego zawi¹za³
siê w supe³.
Mo¿e nie powinniSmy mu przeszkadzaæ...
Czemu nie? Chcesz go zobaczyæ w jego w³asnej skórze, praw-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]