- Strona pocz±tkowa
- Amarinda Jones Pushing Fate (pdf)
- Gwyneth Jones Castles Made of Sand
- Jerzy Stefan Stawiński Pułkownik Kwiatkowski albo dziura w suficie
- McCoy Max Indiana Jones i pusta ziemia
- Rob McGregor Indiana Jones i dziedzictwo jednoroĹźca
- Flori Jean Rycerstwo w śÂ›redniowiecznej Francji[
- Zopa Rinpoche, Lama Virtue And Reality (Buddhanet 1998, Buddhism, English)
- Max Heindel (EN) Message of the Stars
- Braunbeck Gary A Miasto trumien
- tech note dedicated heartbeat interface
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ninue.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zobaczyæ Madelaine i Brenta i pewnie siê schowaÅ‚a. OdszedÅ‚ od chaty,
min¹Å‚ Rwiêt¹ Drogê i zatrzymaÅ‚ siê przy jednej z kolumn.
OparÅ‚ o ni¹ karabin i odsun¹Å‚ siê.
Dorian, gdzie jesteS?
Tu¿ za tob¹.
Indy podskoczyÅ‚ na dxwiêk jej gÅ‚osu. Gdy siê odwróciÅ‚, ona sta-
Å‚a przy kolumnie i w jednej rêce trzymaÅ‚a wycelowany w niego pi-
stolet, a drug¹ siêgaÅ‚a po karabin.
Niespodzianka.
MusiaÅ‚a obserwowaæ go zza kolumny. Ale pewnie byÅ‚a za dale-
ko, ¿eby sÅ‚yszeæ ich rozmowê.
Co powiedziałeS swoim przyjaciołom?
¯e jestem zajêty i ¿yczyÅ‚em im miÅ‚ej podró¿y do Aten.
SpojrzaÅ‚a w stronê drogi.
Dlaczego pojechali w kierunku wioski?
Pewnie ¿eby zabraæ baga¿e i przesi¹Sæ siê do powozu. WÅ‚a-
Snie przyjechali siê po¿egnaæ.
SkinêÅ‚a gÅ‚ow¹ i przyjrzaÅ‚a mu siê uwa¿nie.
JesteS po mojej stronie, prawda?
Indy spojrzał na karabin, a potem obdarzył Dorian najbardziej
szczerym spojrzeniem, na jakie mógÅ‚ siê zdobyæ.
OczywiScie, ¿e jestem. ByÅ‚bym martwy, gdybyS nas nie urato-
wała.
JeSli twoi uroczy przyjaciele sprowadz¹ ¿oÅ‚nierzy, to wszyscy
bêdziemy mieli kÅ‚opoty, wiesz o tym.
Nie sprowadz¹. Nie musisz te¿ celowaæ we mnie tym pistole-
tem.
DotknêÅ‚a go lekko karabinem. Nie jestem gÅ‚upia, Indy. Sk¹d
wzi¹Å‚eS ten karabin?
OpowiedziaÅ‚ jej o spotkaniu z ¿oÅ‚nierzami.
Gdybym ich nie powstrzymał, byliby teraz tutaj i szukaliby
Mandrakiego.
Có¿, tu by go nie znalexli.
Nie wiedział, co miała na mySli.
%&
Gdzie jest Shannon i Conrad? zapytaÅ‚, gdy szli w stronê waÅ‚u.
Jack i Ted? spojrzała w kierunku szczeliny. Poszukajmy ich.
A wiêc teraz byli ju¿ Jack i Ted. Lepiej niech to nie bêdzie ja-
kimS gÅ‚upim ¿artem. JeSli bêd¹ martwi, to on& Nie wiedziaÅ‚, co by
zrobił, ale nie byłoby to miłe.
Gdzie s¹ ciaÅ‚a?
Nie ma powiedziała wesoło.
Nie ma. Zupełnie jak z Richardem Farnsworthem i kto wie ilu
jeszcze byłymi kochankami. Gdy wchodzili na wał, czekał na wyja-
Snienia.
WidziałeS gdzieS w okolicy Alexa? zapytała, gdy dotarli na
szczyt wału.
Co?
Alex. WidziałeS go?
Ona oszalaÅ‚a, w porz¹dku.
Dorian. Nie pamiêtasz, zabiÅ‚aS go.
Nie, nie zabiÅ‚am uSmiechnêÅ‚a siê i odwróciÅ‚a w stronê szczeliny.
Dobra, chÅ‚opaki. Poszli ju¿ sobie i Indy wróciÅ‚.
Och, Jezu. PoczuÅ‚ skurcz ¿oÅ‚¹dka. MusiaÅ‚a ich zastrzeliæ i wrzu-
ciæ ciaÅ‚a do dziury. Wszystkiemu zaprzeczaÅ‚a, nawet temu, ¿e za-
strzeliła Mandrakiego. To wina oparów. W jakiS sposób zaatakowa-
Å‚y jej umysÅ‚. Nie mógÅ‚ siê powstrzymaæ od powiedzenia jej dokÅ‚adnie
tego, co mySlał.
Co ci siê staÅ‚o w tych oparach, Dorian? Nie rozumiem tego.
Spojrzała mu w oczy i wybuchła Smiechem.
Wtedy kiedy byÅ‚am Pyti¹? Ty nic nie rozumiesz, Indy, praw-
da? Nie wiesz, co czułam w tych oparach?
Nie, nie wiem.
Zbli¿yÅ‚a siê do niego.
Ostro¿nie. Uwa¿aj na ni¹ pomySlaÅ‚ Indy.
Czułam to samo, co ty powiedziała.
Indy zmarszczyÅ‚ brwi, pokrêciÅ‚ gÅ‚ow¹.
Co masz na mySli? Nic z tego nie rozumiem.
Nie byÅ‚o ¿adnego transu odparÅ‚a. UdawaÅ‚am.
Jak mogÅ‚aS? To znaczy, przecie¿ beÅ‚kotaÅ‚aS i Panos to tÅ‚umaczyÅ‚.
PokrêciÅ‚a gÅ‚ow¹.
Panos tak bardzo chciaÅ‚ w to wierzyæ, ¿e mySlaÅ‚, i¿ naprawdê
tÅ‚umaczy. Ale on tylko powtarzaÅ‚ to, co wczeSniej mu podsunêÅ‚am na
mySl. O tym, ¿e król jest w niebezpieczeñstwie wspomniaÅ‚am mu ju¿
dzieñ wczeSniej. WiedziaÅ‚, ¿e wÅ‚aSnie to miaÅ‚a mu Pytia powiedzieæ.
%'
Bo¿e, ona jest bardziej przebiegÅ‚a, ni¿ przypuszczaÅ‚.
Gdzie oni s¹, Dorian? zapytaÅ‚ szybko. ChciaÅ‚ zÅ‚apaæ j¹ za
ramiona i potrz¹sn¹æ. Gdzie jest Jack? Gdzie jest Ted?
DaÅ‚a Indy emu znak rêk¹, aby przeszedÅ‚ na drug¹ stronê szczeliny.
Tam.
RuszyÅ‚ we wskazane miejsce. UnikaÅ‚ odwracania siê do niej ty-
Å‚em. WaÅ‚ po drugiej stronie byÅ‚ wê¿szy i bardziej stromy. Za nim
znajdowaÅ‚ siê gÅ‚êboki rów. Indy zajrzaÅ‚ do niego i przez chwilê nic
nie widziaÅ‚. Dopiero póxniej dostrzegÅ‚ dwie osoby, jakieS szeSæ me-
trów poni¿ej, przyciskaj¹ce plecy do piaszczystej Sciany.
Nic siê wam, chÅ‚opaki, nie staÅ‚o?
Wszystko w porz¹dku odparÅ‚ Shannon.
Wyci¹gnij ich lin¹ poleciÅ‚a Dorian. I poSpiesz siê. Mamy
robotê do wykonania.
ChciaÅ‚ powiedzieæ, ¿e u¿yje bicza, ale ugryzÅ‚ siê w jêzyk. Jak
narazie nie zwracaÅ‚a na niego ¿adnej uwagi i lepiej, ¿eby tak zostaÅ‚o.
Najpierw wyci¹gaÅ‚ Shannona, podczas gdy Conrad pchaÅ‚ go od
dołu.
MartwiÅ‚em siê, Jack powiedziaÅ‚, chwytaj¹c go za rêkê.
Dlaczego siê nie odezwaÅ‚eS?
RzuciÅ‚ linê na dół i Conrad szybko wydostaÅ‚ siê z rowu.
WiedziaÅ‚a, ¿e tu jesteSmy odpowiedziaÅ‚ Shannon. KazaÅ‚a
nam wrzuciæ ciaÅ‚a do dziury, a potem wskoczyæ tutaj.
Tylko dwa ciaÅ‚a dodaÅ‚ Conrad, wycieraj¹c rêce. Mandraki
¿yje jeszcze. PozwoliÅ‚a mu odejSæ.
Co?
MówiÅ‚am ci, ¿e go nie zabiÅ‚am krzyknêÅ‚a Dorian po drugiej
stronie szczeliny. Gdy zobaczyłam, jak z trudem wstaje i kuStyka,
nie mogÅ‚am tego zrobiæ. WypuSciÅ‚am go.
I jeszcze coS powiedziaÅ‚ Shannon. W miejscu, gdzie le¿aÅ‚,
nie byÅ‚o ani Sladu krwi. DomySl siê dlaczego.
Indy nie potrafiÅ‚. MiaÅ‚ za to dziwne przeczucie, ¿e jeszcze zoba-
cz¹ puÅ‚kownika Mandrakiego.
&
22. Omfalos
Indy zanurzyÅ‚ siê w otchÅ‚añ, trzymaj¹c pochodniê w jednej rêce,
a linê, która byÅ‚a zawi¹zana wokół jego bioder, w drugiej. Pomimo tego,
co siê staÅ‚o zeszÅ‚ym razem, gdy byÅ‚ opuszczany do szczeliny, czuÅ‚ siê
caÅ‚kiem bezpiecznie. Teraz wiedziaÅ‚, ¿e jest w dobrych rêkach. Shan-
non i Conrad zrobi¹, co bêd¹ mogli, aby utrzymaæ go przy ¿yciu.
Opuszczali go powoli i statecznie. Nie minêÅ‚o du¿o czasu, gdy
dostrzegÅ‚ w Scianie miejsce, z którego wyleciaÅ‚a tablica. Ju¿ niedÅ‚u-
go. Wyci¹gn¹Å‚ rêkê z pochodni¹, szukaj¹c wystêpu skalnego. Jesz-
cze trochê. Ju¿ niedaleko.
PrzebijaÅ‚ wzrokiem ciemnoSci. RwiatÅ‚o pochodni odbijaÅ‚o siê
na Scianach. Wreszcie dostrzegÅ‚ skalist¹ półkê wystaj¹c¹ ze Sciany.
Ale byÅ‚o tam jeszcze coS. CoS, czego siê nie spodziewaÅ‚.
O Bo¿e.
Stan¹Å‚ na wystêpie. Lina rozluxniÅ‚a siê. Dorian krzyknêÅ‚a do nie-
go, jej gÅ‚os odbiÅ‚ siê echem w szczelinie. Poci¹gn¹Å‚ dwa razy linê,
daj¹c im znak, ¿e ju¿ dotarÅ‚. Przez caÅ‚y czas przed oczami miaÅ‚ upiorny
widok ciaÅ‚a Panosa. Le¿aÅ‚o w dziwnej pozycji z jedn¹ nog¹ zwisaj¹-
c¹ nad przepaSci¹. Twarz miaÅ‚ zwrócon¹ do doÅ‚u, a prawa rêka spo-
czywaÅ‚a na czarnym, sto¿kowatym kamieniu. Nawet po Smierci Pa-
nos strzegł omfalosa.
Indy podszedÅ‚ bli¿ej i przykucn¹Å‚. Delikatnie zdj¹Å‚ dÅ‚oñ umarÅ‚e-
go z kamienia, ale gdy to zrobiÅ‚, ciaÅ‚o jeszcze bardziej zsunêÅ‚o siê
z krawêdzi. WisiaÅ‚o tak przez chwilê, a potem Indy puSciÅ‚ je. CiaÅ‚o
zniknêÅ‚o we wnêtrznoSciach Delf. Odpowiednie miejsce spoczynku
dla przywódcy Zakonu Pytii. I bêdzie razem z synem.
&
Jeszcze przez moment wpatrywaÅ‚ siê w otaczaj¹c¹ go ciemnoSæ.
Nie miaÅ‚ powodu, ¿eby ich ¿aÅ‚owaæ. Sprawili mu wiêcej kÅ‚opotów
ni¿ ktokolwiek inny w caÅ‚ym jego ¿yciu. A jednak ich Smieræ poru-
szyÅ‚a go. PrzypomniaÅ‚a mu, ¿e ¿ycie koñczy siê Smierci¹, a on mo¿e
byæ nastêpny. A mo¿e nawet jest nastêpny.
PokrêciÅ‚ gÅ‚ow¹, odrzucaj¹c czarne mySli i skupiÅ‚ uwagê na omfa-
losie. PrzejechaÅ‚ rêk¹ po jego nierównej powierzchni i zastanawiaÅ‚
siê, jak gÅ‚êboko siedzi w Scianie. Zdj¹Å‚ plecak, wyj¹Å‚ z niego kielniê
i zacz¹Å‚ wydÅ‚ubywaæ skaÅ‚ê, która trzymaÅ‚a kamieñ w Scianie. Po kil-
ku minutach zrobiÅ‚ niewielki postêp i zorientowaÅ‚ siê, ¿e musi zasto-
sowaæ bardziej skoncentrowany atak. ZrezygnowaÅ‚ z kielni na rzecz
dÅ‚uta, które zacz¹Å‚ wbijaæ w Scianê. Przez nastêpne pół godziny kuÅ‚
skaÅ‚ê, wydÅ‚ubuj¹c dziurê wokół kamienia.
Wreszcie chwyciÅ‚ go obiema rêkami i sprawdziÅ‚, jak mocno jest
osadzony. Gdyby miał do czynienia z kruchym, ceramicznym przed-
miotem jego postêpowanie byÅ‚oby ryzykowne. Ale znalezisko wy-
dawaÅ‚o siê tak mocne, jak silnik samochodu ciê¿arowego.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]