- Strona pocz±tkowa
- 04 Wieczna milosc 2 (Arnold Judith )
- HT061. McWilliams Judith Bez zastrzeżeń
- Rochelle, Judith The Hired Wife
- Czas milosci i czekolady Gabrielle Zevin
- Duncan, Megan Warm Delicacy 2 Indulge
- Beverley Jo MalśźeśÂ„stwo z rozsć…dku 01 MalśźeśÂ„stwo z rozsć…dku
- Kretz Jayne Ann Zapomniane marzenia
- Frederik Pohl Best of Frederik Pohl
- Dorota SumiśÂ„ska Autobiografia na czterech śÂ‚apach
- Buzan_Tony_ _PamiÄ™Ä‥_na_zawoćąĂ˘Â€Âšanie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ninue.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przystawek, a armia kelnerów nosiła tace z kuchni do jadalni. Torty
czekoladowy i waniliowy leżały dumnie, wystawione w sali balowej, w której
grała orkiestra kameralna. Prezentacja najbogatszych młodych panien miasta
przebiegła doskonale, wszystkich bawiły tańce, jak również przegląd toalet
przybyłych pań. Jednakże w tej chwili wykwintne menu Klaudii stało się
główną atrakcją pierwszego dorocznego balu w Glenwood i zaproszonych
nań wygłodniałych gości.
Edie traktowała Klaudię z zadziwiającą grzecznością. Zaproponowała jej
nawet, by wyszła na zewnątrz zaczerpnąć świeżego powietrza.
Przypilnuję, żeby wszystko było gorące, a ty idz się przewietrzyć.
Stała więc przed kuchennymi drzwiami, starając się nie drżeć w zimnym,
nocnym powietrzu. Wszystko szło gładko. Przetrzymała jedną katastrofę za
drugą i jakoś dała sobie radę.
Czemu więc czuła się nieszczęśliwa? Z pewnością nie miało to nic
wspólnego z faktem, że po tym, jak Ned pokłócił się z siostrą i kazał jej
przeprosić Klaudię, przepadł w olśniewającym roju gości. Przyjęcie się
rozpoczęło i Ned przeistoczył się w pełnej krwi Wyatta. Flirtując z
chichoczącymi debiutantkami, odprowadzając siwowłose staruszki do
krzeseł, bez zarzutu pełnił honory domu. Klaudia niemalże widziała rzymską
cyfrÄ™ IV w jego postawie i zachowaniu.
Kogo starała się oszukać? Przez cały dzień był mężczyzną na łowach,
Strona nr 46
WALENTYNKI 94
szukającym szczęścia z dostawczynią. Znał jednak swoje miejsce na sali
balowej z gośćmi. A ona znała swoje.
Orkiestra grała wesoło, z sali balowej dochodziły ją dzwięki muzyki.
Masz ochotę zatańczyć?
Klaudia drgnęła i odwróciwszy się, ujrzała Neda stojącego w kuchennych
drzwiach. Jego widok wywołał w niej podobnie silną reakcję jak przedtem
miękki, szary jedwab leżał na nim równie dobrze jak czarne drelichy.
Ogolony i uczesany, wyglądał równie wspaniale jak zarośnięty i potargany
wiatrem. Tak czy inaczej, trudno było mu się oprzeć.
Jej się to jednak, mimo wszystko, udało.
Powinieneś wracać na bal odparła spokojnie i odwróciwszy się, utkwiła
wzrok w samochodach zaparkowanych za miniaturowÄ… werandÄ….
Ned przysunÄ…Å‚ siÄ™ do niej i objÄ…Å‚ jÄ… ramieniem.
Wolałbym bawić się z tobą.
Ned nie ukrywała zniecierpliwienia. Ja pracuję.
Edie trzyma rękę na pulsie. A tak a propos: kolacja zrobiła niebywałą
furorę. Pochłaniają ją tak, jak gdyby jutro miało nigdy nie nadejść.
Czemu nie wrócisz na salę i również jej nie pochłoniesz?
Ponieważ jutro mimo wszystko nadejdzie odparł, obracając ją ku sobie.
Spełniłem obowiązek wobec siostrzenicy, zatańczyłem z matką,
pogawędziłem z szacownymi damami, a teraz mam czas wyłącznie dla siebie.
I chciałbym go spędzić z tobą.
Jego oczy błyszczały w srebrzystym świetle, a uwodzicielski uśmiech wiele
obiecywał. Musiała jednak pamiętać, że jak sam przed chwilą powiedział,
jutro nadejdzie, a wraz z nim prysną niemądre marzenia, jakie snuła o
romansie z Nedem.
Chodz ze mną na górę zamruczał.
Czuła, że roztapia się pod jego gorącym spojrzeniem, w bliskości jego
emanującego namiętnością ciała. Jednakże nie mogła temu mężczyznie oddać
serca, a bez tego nie mogła mu dać niczego.
Kogo próbowała oszukać? Jej serce już należało do niego. Pozostanie jej
żal i smutek niezależnie od tego, czy pójdzie z nim na górę czy nie.
Pochylił się ku niej, musnął wargami jej usta... i poddała się temu, co
nieuniknione, swojemu nieujarzmionemu pragnieniu. Kochała go. Nie była w
stanie niczemu zapobiec.
Kuchenne schody dla służby, pomyślała z ironią, zastanawiając się, czy
kiedykolwiek wcześniej Ned miał powody ich używać. Trzymając ją mocno
za rękę, poprowadził korytarzem do pokoju, w którym parę godzin temu myła
się i ubierała na przyjęcie. Zamknął drzwi na klucz i wziął ją w ramiona.
Dziś po południu o mało nie wskoczyłem do wanny razem z tobą
wyznał, odpinając jej spinkę i rozrzucając rozpuszczone włosy na ramiona.
O mało cię nie poprosiłam, byś to zrobił.
Strona nr 47
Uśmiechnął się, a jego zęby błysnęły w świetle księżyca sączącym się przez
zasłony przy łóżku.
Powinniśmy byli to zrobić odparł, jednym pociągnięciem rozwiązując
muszkę. Powinniśmy byli zapomnieć o balu i spędzić resztę życia w
wannie.
Nie, nie, właściwie powinnam już zejść na dół.
Edie zajmie się wszystkim zapewnił ją, zsuwając z ramion marynarkę.
Odpiął onyksowe spinki przy mankietach i przy kołnierzyku koszuli.
Klaudia przypomniała sobie swoją niewinną fantazję o Nedzie pośpiesznie
zrzucającym smoking. Rzeczywistość okazała się o wiele bardziej
ekscytujÄ…ca.
Jesteś pewien? Nie chcę, żeby cokolwiek poszło zle, a Edie przecież mnie
nie lubi.
Tak długo, jak sprawuje rządy w kuchni, uwielbia cię.
Chciała zniszczyć moje torty bąknęła Klaudia, wpatrując się w białą,
nakrochmaloną koszulę Neda. Nie wiem, czemu nagle stała się taka miła.
Dałem jej jeden z twoich czekoladowych całusków wyjaśnił. Jeden
kęs i zrozumiała, czemu oszalałem na twoim punkcie.
Aha, moje całuski odparła Klaudia, świadoma napięcia, jakie pojawiło
się w jej głosie na widok jego nagiej, wspaniale umięśnionej klatki
piersiowej, pokrytej czarnymi włosami. Chcesz mnie dla moich całusków.
Na poczÄ…tek...
Rzucił koszulę na bok i wyciągnął ręce po Klaudię. Instynktownie uniosła
dłonie do jego piersi, przesuwając palce pomiędzy poskręcanymi włoskami w
poszukiwaniu ciepłej, wrażliwej skóry. Głębokie westchnienie sprawiło, że
jego pierś zadrżała pod opuszkami jej palców.
Pocałował ją, wsuwając język głęboko do jej ust i jednocześnie szukając
suwaka z tyłu sukienki. Poczuła delikatny chłód, gdy zsunął jej sukienkę z
ramion, po czym ponownie ogarnęła ją fala gorąca, gdy jego dłonie
powróciły, by rozpiąć stanik. Nawet jeśli na dole odbywało się jakieś
przyjęcie, ona była tego zupełnie nieświadoma. Nie dbała o przyszłość swojej
firmy, liczyły się tylko dłonie Neda na jej plecach, jego wargi na jej ustach,
pocałunki słodsze niż cokolwiek, co zdołała kiedykolwiek przygotować w
swojej kuchni.
Sukienka upadła na podłogę u jej stóp, potem tenże los podzielił stanik, figi,
pończochy. Ned poprowadził jej ręce do swoich spodni, opiętych na
ogromnej, twardej wypukłości. Nie myśląc o tym, co będzie dalej, rozpięła je
przy wtórze jego urywanego oddechu, po czym zdjęła mu z bioder slipy i
zsunęła wzdłuż długich, wspaniale ukształtowanych nóg.
Chwycił ją w ramiona i zaniósł do ogromnego, elegancko zasłanego łoża z
baldachimem, po czym dołączył do niej, wyciągając się na szeleszczących
prześcieradłach. Pełnym miłości wzrokiem pieścił jej ciało, w którym,
Strona nr 48
WALENTYNKI 94
migocąc, odbijały się promienie księżyca.
Jesteś piękna wyszeptał, delikatnie kładąc dłoń na jej ciele, następnie
obrysowując nią obojczyk, zagłębienie pomiędzy piersiami, wklęsłą
płaszczyznę brzucha.
Jej biodra uniosły się, a sutki napięły w oczekiwaniu jego dotyku.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]