- Strona pocz±tkowa
- Celmer Michelle Niebezpieczna namić™tnośÂ›ć‡
- 00000233 SśÂ‚owacki Beniowski
- 051 Droga Królów
- Greg Bear Queen of Angels
- Makuszynski Kornel Król Azis
- Frederik Pohl Best of Frederik Pohl
- Strugaccy A. i B Miliard lat przed koncem swiata
- Janet Morris Silistra 03 Wind from the Abyss
- 21310120_LCP_Network_Management_Gu
- Krystyna Siesicka Cykl ZapaśÂ‚ka na zakrć™cie (2) Pejzaśź sentymentalny
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- tematy.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Mauretańczyka przed karą; swoich zagrzewa, żeby dzielnie się
zachowali; przypomina, że często nieliczna garstka walczyła z
powodzeniem przeciw przewadze liczebnej i, że im mniej będą się
oszczędzać w walce, tym będą bezpieczniejsi; że nie wypada nikomu
kto prawicę swą uzbroił, szukać ratunku w bezbronnych nogach i pod
wpływem gwałtownej paniki nieosłonięty grzbiet pokazywać w ucieczce
nieprzyjacielowi. Następnie wezwawszy Najwyższego Jowisza na
świadka zbrodni i wiarołomstwa Bokchusa, każe Woluksowi opuścić
obóz, ponieważ zdaniem jego zachowaÅ‚ siÄ™ jak nieprzyjaciel. Ów ze
łzami w oczach błagał Sullę, żeby nie wierzył temu; że to, co się stało,
nie stało się wskutek żadnego podstępu, lecz raczej wskutek
przebiegłości Jugurty, który widocznie przez szpiegów poznał trasę
marszu Sulli; zresztą wobec tego, że Jugurta nie ma przy sobie wielkiej
ilości ludzi, a cała jego przyszłość i siła zawisła jest od ojca jego
Bokchusa, nie odważy się on zdaniem Woluksa na żadną jawną
akcję w obecności syna Bokchusowego; dlatego wydaje się Woluksowi,
że najlepiej będzie przejść otwarcie przez środek obozu Jugurty; że on
sam pójdzie ze Sullą, a Maurów wyśle się przodem albo zostawi na
miejscu. Propozycję tę, jak to zwykle bywa w takiej sytuacji, przyjęto; i
z miejsca wyruszywszy, zaskoczyli Jugurtę, który wahał się i nie
wiedział co zrobić; w ten sposób przedostają się cało. Następnie w kilka
dni dotarli do celu.
108. Tam na miejscu częste i poufne rozmowy prowadził z Bokchusem
pewien Numidyjczyk nazwiskiem Aspar; przysłany on był przez Jugurtę
na wieść o wezwaniu Sulli i miał wybadać chytrze plany Bokchusa;
prócz tego był tam Dabar syn Massugrady z rodu Masynissy, zresztą
niskiego urodzenia po kądzieli, gdyż ojciec jego był nieprawego łoża.
Cieszył się on wielką sympatią i miłością Mauretańczyka dzięki swym
zaletom umysłowym. Bokchus wiedział z doświadczenia, że był on z
dawien dawna wierny Rzymianom i dlatego wysłał go do Sulli z
oświadczeniem, że gotów jest zrobić wszystko, czego sobie życzy naród
rzymski; dzień miejsce i porę spotkania niech
wybierze sam Sulla i niech się nie obawia posła Jugurty; oświadczył, że
umyślnie z Jugurtą utrzymuje dawne stosunki w stanie niezmienionym,
żeby tym swobodniej mogli razem z Sullą wspólnie swe plany
przeprowadzić, gdyż w inny sposób nie byłby w stanie zabezpieczyć się
przed podstępami Numidyjczyka Ale ja wiem, że Bokchus raczej przez
wiarołomstwo punickie, niż dla tych powodów, które oficjalnie
podawał, łudził widokami pokoju równocześnie Rzymian i
Numidyjczyka i długo w duchu przemyśliwał czy ma Jugurtę
Rzymianom wydać, czy Jugurcie Sullę; sympatie Bokchusa
przemawiały w duszy króla przeciwko nam, strach za nami.
109. Więc Sulla odpowiedział, że w obecności Aspara będzie mówił
mało; resztę omówi potajemnie albo w cztery oczy z królem albo w
obecności jak najmniejszej liczby świadków, równocześnie daje
instrukcję, jaką ma mu dać król oficjalnie odpowiedz. Spotkawszy się
zgodnie ze swym życzeniem z królem oświadcza mu, że wysłany został
przez konsula, żeby się Bokchusa zapytać, czy chce pokoju czy wojny,
Wtedy król według tych wskazówek, jakie mu przedtem dano, każe mu
się zjawić za 10 dni oświadczając, że jeszcze nic nie postanowił, lecz
dopiero za 10 dni da odpowiedz. Następnie obaj się rozeszli, każdy do
swego obozu.
Lecz kiedy minęła większa część nocy, Bokchus potajemnie wzywa
Sullę; obaj wzięli ze sobą jedynie zaufanych tłumaczy, a prócz tego
obecny był jako pośrednik Dabar, mąż nieposzlakowany i obu stronom
miły. I król od razu w ten sposób rozpoczyna:
110. Nigdy nie myślałem, że do tego dojdzie, że ja największy król na
tej ziemi i najpotężniejszy z wszystkich jakich znam, zobowiązany będę
do wdzięczności dla prywatnego człowieka. I na Herkulesa, Sullo, przed
poznaniem ciebie wielu ja ludziom na ich prośby, wielu także sam z
własnego popędu przychodziłem z pomocą, sam natomiast nie
potrzebowałem niczyjego poparcia. Z tego, że zostałem obecnie
ograniczony w tych możliwościach inni zazwyczaj z przykrością taką
zmianę znoszą ja się cieszę; to że potrzebna mi była obca
pomoc, niech będzie dla mnie zapłatą za uzyskanie twojej przyjazni, nad
którą w sercu swym nie mam nic droższego, A o tym możesz się
doświadczalnie przekonać: broń, mężów, pieniądze, wreszcie czego
dusza zapragnie, bierz, używaj i póki żyjesz nie myśl, że ci się
kiedykolwiek odwdzięczyłem; nigdy wdzięczność moja dla ciebie nie
wygaśnie, nigdy niczego nie zapragniesz nadaremnie, jeśli tylko będę
wiedział o twym życzeniu. Albowiem według mej oceny mniejszą ujmę
przynosi królowi dać się pokonać orężem niż wspaniałomyślnością.
Zresztą co się tyczy waszej rzeczypospolitej, w sprawie której cię tutaj
jako pełnomocnika przysłano, to posłuchaj słów kilka. Wojny ja z naro-
dem rzymskim ani nie prowadziłem, ani nigdy nie chciałem, żeby do
niej doszło, lecz granic moich przeciw sile orężnej, orężem broniłem.
Lecz tego zaniecham skoro siÄ™ wam tak podoba; prowadzcie wojnÄ™ z
Jugurtą zgodnie z waszą wolą. Ja rzeki Mulukchy, która była linią
graniczną między mną a państwem Micypsy, nie przekroczę i nie
pozwolę jej Jugurcie przekroczyć. Prócz tego jeśli zażądasz
czegokolwiek, co nie będzie niezgodne z godnością moją i waszą, nie
spotkasz siÄ™ z odmowÄ…".
111. Na to Sulla w sprawie tyczącej się jego własnej osoby
odpowiedział krótko i skromnie; w sprawie pokoju i wspólnych
interesów mówił obszernie. Wreszcie oświadczył królowi, że obietnice
jego nie zjednajÄ… mu Å‚aski w oczach senatu i narodu rzymskiego,
ponieważ silniejsi są od niego orężem; że powinien zrobić coś takiego,
co by świadczyło o tym, że robiąc to kieruje się raczej interesem
rzymskim niż swoim własnym; obecnie ma dobrą sposobność do tego,
gdyż trzyma Jugurtę w swym ręku; jeżeli wyda go Rzymianom, będą
mu w najwyższym stopniu zobowiązani, a przyjazń, przymierze i ta
część Numidii, do której ma teraz pretensję, sama przez się dostanie mu
się w udziale. Król z początku się wzbraniał, mówiąc, że stoją temu na
przeszkodzie związki pokrewieństwa i powinowactwa, a prócz tego
przymierze zawarte z Jugurtą, że prócz tego obawia się, żeby okazawszy
się niestałym w wierności nie odwrócił od sie-
bie serc swych poddanych, którzy kochali Jugurtę a nienawidzili
Rzymian. Wreszcie mięknie na skutek ustawicznych nalegań Sulli i
przyrzeka zrobić wszystko według woli Rzymianina. Zresztą obmyślają
szczegóły dla upozorowania rokowań o pokój, którego Jugurta znużony
wojną gwałtownie pragnął. I tak obmyśliwszy podstęp, rozchodzą się.
112. A Bokchus nazajutrz wzywa do siebie posła Jugurty Aspara i
oświadcza, że za pośrednictwem Dabara dowiedział się od Sulli, że
można drogą układów położyć kres wojnie i poleca mu wybadać w tej
sprawie zapatrywanie Jugurty. Ów uradowany wyjeżdża do obozu króla
numidyjskiego, a następnie otrzymawszy od niego dokładne instrukcje
pośpiesznie po ośmiu dniach wraca do Bokchusa i oznajmia mu, że
Jugurta gotów jest wykonać wszystko co mu nakażą, lecz że mało ma
zaufania do Mariusza i że pokój niejednokrotnie już przedtem zawierany
z wodzami rzymskimi okazywał się zawsze nietrwałym. Zresztą
oznajmił Jugurta, że jeżeli Bokchus pragnie korzyści dla nich obu i
dotrzymania pokoju ze strony Rzymian, to niech się postara o to, żeby
wszyscy trzej zeszli siÄ™ razem w jednym miejscu pozornie dla
przeprowadzenia rozmów pokojowych i niech mu tam wyda Sullę:
[ Pobierz całość w formacie PDF ]