- Strona pocz±tkowa
- Roberts Nora Gwiazdy Mitry 03 Tajemnicza gwiazda
- Żšdza złota Primke Robert, Szczerepa Maciej, Szczerepa Wojciech
- Wojownik Trzech Światów 04 Strażnicy Kościuszko Robert
- Tindal Robertson Timothy Fatima, Rosja i Jan Paweł II
- Bauslaugh, Robert A. The Concept of Neutrality in Classical Greece
- Samotność anioła zagłady Robert J.Schm
- Ann Roberts Beacon of Love
- Nora Roberts Obiecaj mi jutro
- Heinlein, Robert A For Us The Living
- Arthur C. Clarke Miasto I Gwiazdy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ninue.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przecie oaza, a jeszcze dalej owe bujne łąki. Tam się zatrzymamy, bym wylizał rany. Zaiste, to
wino jest płynem czyniącym cuda! Niedawno byłem półtrupem, teraz góry mógłbym
przenosić! Okryj się czymś.
Natala zapomniała, \e jest zupełnie naga, nie miała zresztą nic przeciwko temu, ale
przecie \ar i skwarne słońce mogłyby zniszczyć jej białą płeć, spowiła więc swą kibić w
jedwabną szmatkę. Cymmeryje\yk tymczasem podszedł do okna i z pogardliwą łatwością
wyłamał miękkie, kute w złocie kraty. Biodra Natali opasał następnie jedwabna liną,
zawiązując ją w pętlę, po czym przeniósł dziewczynę ponad zielonkawym parapetem, tak \e
zawisła jakieś trzydzieści stóp ponad ziemią, i z wolna opuścił na dół. Gdy tylko dotknęła
stopami piasku i wyślizgnęła się z jedwabnej pętli, Conan wciągnął sznur, przywiązał doń
dzbany z wodą i winem - i ju\ po chwili stały obok dziewczyny, a po sznurze wzdłu\ szklistego
muru zsuwał się Cymmeryjczyk.
Gdy sięgnął ziemi, Natala odetchnęła z ulgą. Stali oto ramię przy ramieniu u stóp
potÄ™\nego muru, samotni pod gwiezdnym sklepieniem, otoczeni zewszÄ…d piaskami pustyni.
Jakie\ jeszcze niebezpieczeństwa czyhają na nich - nie wiedziała dziewczyna, ale teraz jej serce
śpiewało z radości, bo cało przecie wyszli z tego upiornego miasta.
- Jeśli znajdą linę, mogą ruszyć w pościg - mruknął Conan, przewieszając przez ramię
oba związane ze sobą dzbany. Skrzywił się, gdy zetknęły się z jego obolałym ciałem. - Tuszę
wszelako, \e nie wyjdą z miasta. Tam droga na południe. Ruszajmy.
Z czułością niespotykaną u tego barbarzyńcy ujął Natalę za rękę i ruszył przed siebie,
dopasowując swe wielkie kroki do małych kroczków dziewczyny. Nie oglądał się za siebie na
zimno błyszczące pod wysokimi gwiazdozbiorami miasto Xuthal.
- Powiedz mi, Conanie - zdobyła się na odwagę Natala - gdyś walczył z potworem,
a potem szedł tym czarnym korytarzem, czyś nie widział gdzie Thalis?
- Było ciemno zupełnie, widzieć jej nie mogłem, alem drogę macał przed sobą i wiem,
\e tam nikogo nie było.
- Dręczyła mnie ona - szepnęła Natala - a jednak \al mi tej dziewczyny.
- Zgotowali nam gorące przyjęcie w tym przeklętym mieście - prychnął gniewnie
barbarzyńca, ale zaraz odzyskał humor. - Zało\ę się, \e zakarbują sobie dobrze naszą wizytę.
Sprzątania czeka ich moc. Mózgi i kiszki walają się na marmurowych kafelkach, a ów bóg
Thog, jeśli jeszcze zipie, gorzej ode mnie pokiereszowany. Przyznać trzeba, \eśmy mieli
szczęście. Oto mamy wodę i wino, i wiemy, gdzie szukać oazy. Jam co prawda poranion, a tyś
oćwiczona...
- Twoja to wina! - zawołała. - Gdybyś się tak nie gapił na tę stygijską kocicę...
- Do stu demonów! - zaklął. - Czy\ trzeba końca świata, by dziewka zapomniała o
zazdrości? A czym to ja kazał tej Stygijce, aby rozmiłowała się we mnie? To\ to niewiasta jeno
była!
SPIS TREZCI
Od wydawcy
Era Hyboryjska (część I)
Dom pełen łotrów
Córa lodowego olbrzyma
Królowa Czarnego Wybrze\a
Narodzi siÄ™ wiedzma
Pełzający cień
[ Pobierz całość w formacie PDF ]