- Strona pocz±tkowa
- Jane Lindskold Firekeeper Saga 1 Through Wolf's Eyes
- Waller Rober James Co sić™ wydarzyśÂ‚o w Madison County
- Basso Adrienne UwieśÂ›ć‡ aroganta
- Crystal Healer_ A Stardoc Novel S.L. Viehl
- Cartland_Barbara_ _Spragniona_milosci
- Joanna Chmielewska BuśÂ‚garski bloczek
- Triple Dog Dare Triple trouble 04 T. Dalton
- Wędrowcy Âświatów prawdziwych Dwodziestoletnierelacje z podróży
- 126 Porter Jane Mć…śź z Hollywood
- Faber Michel Klejnoty dla Isabel
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- sportingbet.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rozwożących napoje. Najwyrazniej też został specjalnie zamówiony.
W zawodach startuje piętnaście drużyn. Blaire ty dostaniesz
pierwsze trzy drużyny, Bethy kolejne trzy. Carmen następne. Natalie
obsłuży trzy przedostatnie drużyny, a Jimmy ostatnie. To same kobiety,
prosiły specjalnie o ciebie. Zawody trwają cały dzień. Pilnujcie, żeby
gracze byli zadowoleni i żeby nie zabrakło wam napojów. Wracajcie,
żeby uzupełnić zapasy, zanim cokolwiek się skończy. Lodówki w
wózkach zostały już napełnione napojami, które lubią gracze w
waszych drużynach. Każde z was dostanie walkie-talkie na wypadek,
gdyby coś się stało i musielibyście się ze mną skontaktować. Czy ktoś
ma jakieś pytania? Darla stała na werandzie jednego z klubowych
biur z rękami na biodrach, przyglądając się nam wszystkim.
Dobrze. Teraz ruszajcie na miejsca. Blaire będzie zajęta od
samego początku rozgrywki. Reszta z was musi poczekać, a w
międzyczasie sprawdzać, czy członkowie drużyn nie potrzebują czegoś
przed rozpoczęciem gry. Jeśli chcą napoju, dajecie im go. Jeśli chcą
jeść, wołacie kelnera. Jasne?
Pokiwaliśmy głowami. Darla machnęła, żebyśmy już poszli, i
wróciła do biura.
Nienawidzę zawodów. Mam tylko nadzieję, że nie będę musiała
obsługiwać Nathana Forda. Jest cholernie wkurzający narzekała
Bethy, kiedy szłyśmy do wózków sprawdzić, czy mamy wszystko, co
potrzebne, przed wyruszeniem do pierwszego dołka.
Może dostanie ci się Jace powiedziałam, starając się ją
rozweselić.
Bethy zmarszczyła brwi.
Nie. Nie ma szans. To ciocia Darla zajmowała się rozkładem
drużyn. Na pewno nie przydzieliła mi Jace a.
Ach. W takim razie ja też nie dostanę Rusha. Może to i dobrze.
Powinnam skupić się na pracy, a nie na tym, jak dobrze mój chłopak
wygląda w krótkich spodenkach i koszulce polo.
Zaparkowałam wózek przy pierwszym dołku i poszłam przywitać
członków pierwszej drużyny. Widziałam wśród nich znajome twarze.
Była to grupa starszych panów. Nie będzie z nimi problemów, a poza
tym dawali bardzo wysokie napiwki. Wręczyłam im po butelce wody i
przeszłam do następnej grupy. Ku mojemu zdziwieniu byli to Jace,
Thad i Woods. Nie spodziewałam się ich wśród moich dzisiejszych
podopiecznych.
Cześć, chłopcy. Ależ mam szczęście rzuciłam żartobliwie.
Byłem pewien, że dostaniemy Bethy. Do cholery, ten dzień
staje się coraz lepszy odparł Thad.
Zamknij się. Jace wbił mu łokieć pod żebro.
Nie jestem na tyle głupi, żeby przydzielić Bethy do grupy z
Jace em. Ignorowałaby wszystkich pozostałych wyjaśnił Woods.
Im również wręczyłam po butelce wody.
Cieszę się, że mogę wam dzisiaj podawać napoje. Nawet jeśli
nie jestem Bethy. Uśmiechnęłam się do Jace a.
Jeśli nie mogę mieć Bethy, ty zdecydowanie jesteś moją
faworytką powiedział Jace z krzywym uśmieszkiem. Nie mogłam nie
lubić tego chłopaka. Udowodnił już, że jego uczucia do Bethy są
prawdziwe.
Dobrze. A teraz sprawcie, że będę z was dumna
zdopingowałam ich, po czym przeszłam do kolejnej grupy. W tym
zestawie były same kobiety. Rozpoznawałam je, chociaż nie
wiedziałam dokładnie, kim były. Wysoka, elegancka blondynka mogła
być żoną burmistrza.
Rozdałam im wodę gazowaną z limonką i wróciłam do wózka.
Zaraz miały zacząć się zawody. Spojrzałam za siebie i poszukałam
wzrokiem Rusha, ale go nie dostrzegłam. Nie byłam pewna, w której
drużynie gra, ale wiedziałam, że bierze udział w turnieju. Zakładałam,
że będzie z nim Grant, ale jego również nie zauważyłam.
Rush
Zamorduję Granta. Jeszcze nie wiem gdzie, może tutaj, przy
świadkach. Walnąłem kijami o ziemię, ale chłopaczek do pomocy zaraz
je złapał. Całe szczęście. Miałem ochotę czymś rzucić.
Meg? Naprawdę? Poprosiłeś Meg? jęknąłem, patrząc ponad
ramieniem Granta na Meg meldujÄ…cÄ… siÄ™ w punkcie odprawy
zawodników i wskazującą w naszą stronę.
Drużyna musi liczyć trzy osoby. Wkurzyłeś Nan, więc
brakowało nam jednej. Wszyscy inni byli zajęci. Meg chciała zagrać. O
co ci chodzi? Grant podał swoją torbę pomocnikowi i spojrzał na
mnie z irytacjÄ….
Chodziło o Blaire. Nie powiedziałem jej, że Meg będzie w mojej
drużynie, bo o tym nie wiedziałem. Teraz, kiedy nas zobaczy, pomyśli,
że specjalnie starałem się to przed nią zataić. Musiałem ją znalezć.
Czy mogę podać wodę waszej trójce? spytała ruda
[ Pobierz całość w formacie PDF ]