- Strona pocz±tkowa
- Daniel_Defoe Robinson_Crusoe
- Asimov, Isaac Earth Is Room Enough
- Bulyczow Kir Swiatynia czarownic
- Hesse Hermann Knulp
- William Mark Simmons Undead 1 One Foot in the Grave
- 00000057 Reymont ChśÂopi I
- Rardin Jennifer Jaz Parks 03 Biting the Bullet
- Lauren Dane Cascadia Wolves 03 TriMates (EC)
- Lingas śÂoniewska Agnieszka śÂatwopalni 02 Przebudzenie(1)
- Harry Harrison Bill 07 The Final Incoherent Adventure
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aramix.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jącym, gęsto zaludnionym miejscu.
niecenia.
- Widzieliśmy wszystko! oznajmił. - Stryjek Nathaniel rąbnął tego dra Po krótkiej jezdzie przez Queen Street powóz skręcił na Charlotte Square,
nia w szczękę, a tamten raz-dwa poleciał na ziemię. A ile hałasu narobił! przy którym stały eleganckie pałace bardzo, jej zdaniem, podobne do lon
dyńskich. W połowie ulicy pojazd zwolnił. Jeszcze nim się zatrzymał, przed
- Wprawdzie pomoc twego stryja nadeszła w samą porę - westchnęła
główne wejście najwytworniejszej z siedzib wyległo całe mrowie służby.
ale pamiętaj, Gregory, że dżentelmen tylko w ostateczności odwołuje się do
przemocy. - Proszę zawiadomić waszego pana, że przybył lord Avery powiedział
- Czy on pani zrobił coś złego, panno Sainthill? z niepokojem spytała Nathaniel do stajennego, który już podbiegał ku jego koniowi.
Phoebe. - Jak jaśnie pan rozkaże.
- Na szczęście nie. - Harriet poklepała ją uspokajająco po ramieniu. - - Stryjku Duncanie! Stryjku Duncanie! Zgadnij, co nam się przydarzyło!
- Gregory wypadł jak pocisk z powozu, wbiegł na frontowe schody i zniknął
Tylko mnie przestraszył. Zresztą stało się to częściowo z mojej winy i wszy
w głębi domu.
scy powinniśmy wyciągnąć z tego naukę. Szanująca się dama nigdy nie za
czyna rozmowy z obcym dżentelmenem, jeśli nie została mu według właści
Zgorszona niestosownym zachowaniem podopiecznego, Harriet spiesznie
wysiadła i pobiegła za nim.
wych reguł przedstawiona, zwłaszcza gdy dzieje się to w miejscu publicznym!
Dziewczynki pokiwały głowami ze zrozumieniem, lecz Gregory był zbyt
- Szuka pani chłopczyka? - Gdy weszła do przedsionka, życzliwie uśmiech
zafascynowany zajściem, by słuchać pouczeń, i wciąż na nowo o nim napo nięty lokaj wskazał jej kierunek. - Pobiegł do biblioteki, chce znalezć dzie
dzica.
mykał. Harriet pomyślała, że pózniej, jak wielu innych mężczyzn z jego śro-
184 185
Podziękowała mu skinieniem głowy. Nie chcąc wchodzić w głąb pałacu
- Sąd będzie innego zdania.
sama, czekała na Nathaniela i dziewczynki, mając nadzieję, że Gregory bę
- Do diabła z sądem! Zostaną ze mną i póki żyję, nie oddam ich tobie.
dzie grzeczny. Z niemałym zaskoczeniem rozejrzała się wokół siebie. Oszo
Oczy Bridwella błysnęły groznie. Harriet czuła narastającą między nimi
łomiły ją marmurowe posadzki, imponujące kryształowe żyrandole, wazy
wrogość. Gdyby byli uzbrojeni, wkrótce doszłoby do pojedynku na śmierć
pełne świeżych kwiatów ustawione po bokach na przyściennych konsolach.
i życie. A że nie było broni spodziewała się walki na pięści. Chcąc zapo
Balustrada z kutego żelaza wiła się wzdłuż wiodących na piętro schodów.
biec starciu, stanęła tuż przed Bridwellem.
Całe ściany klatki schodowej pokryte były obrazami.
- Dobry wieczór.
- Jakże mi miło, panno Sainthill. - Duncan McTate wszedł do eleganckie
Lord przeszył ją wzrokiem. Harriet za wszelką cenę starała się zachować
go holu z dziwnie niewyrazną miną. Gregory'ego nigdzie nie mogła do
spokojny wyraz twarzy.
strzec.
-Ach, mała guwernantka, która lubi pisywać listy. Chyba winien jestem
- Przykro mi, że przyjechaliśmy bez uprzedzenia, ale zabrakło nam czasu,
pani wdzięczność, panno Sainthill.
żeby pana powiadomić. Znalezliśmy się w bardzo kłopotliwym położeniu...
Wiedziała, że stojący za nią Nathaniel cały zesztywniał.
- zaczęła. Czekała sposobności, żeby łagodnie upomnieć Szkota za zdaw
- Jest pan doprawdy w wielkim błędzie, milordzie - odcięła się. - Mój list
kowe słowa powitania, ale on nawet nie wyciągał do niej dłoni.
wcale nie był przeznaczony dla pana. Napisałam go wyłącznie w trosce o jed
- Chętnie będę panią gościł w każdej z moich siedzib - odparł ze sztyw
ną z dziewczynek. Gdybym mogła sobie wyobrazić konsekwencje, nigdy
nym ukłonem. Uśmiechnął się, ale bez śladu humoru i jakby sztucznie. Coś był go nie wysłała.
tu stanowczo było nie w porządku, i to wcale nie z powodu ich niespodzie
-A więc straciłaby pani sposobność, by naprawić wielką niesprawiedli
wanego przyjazdu. Harriet poczuła, że drętwieje z niepokoju.
wość. Nie mogę mieć jednak do pani pretensji. Z pewnością mój bratanek
Dojrzała kogoś na schodach. Myślała z początku, że to Gregory, lecz za
naopowiadał pani o mnie mnóstwo kłamstw, jest to zresztą, żeby tak rzec,
miast niego spostrzegła szpakowatego, wytwornie odzianego dżentelmena jego specjalnością.
o wyniosłej postawie, który najwyrazniej zmierzał w jej stronę. Uśmiechnę
-Ni e zna pan wcale lorda Avery'ego - odparła, zirytowana tonem zado
ła się niepewnie, sądząc, że to jakiś krewny lub przyjaciel McTate'a, lecz
wolenia w jego głosie - bo inaczej nie mówiłby pan takich nonsensów.
w tejże chwili usłyszała gniewny pomruk Nathaniela.
- Przecież porwał te niebożątka! Sąd niedługo się o tym dowie.
- Do wszystkich diabłów, co on tutaj robi?!
- Jeśli zamierzasz, stryju, odwołać się do prawa, to wiedz, że już to zrobi
Na jego twarzy widniało zaskoczenie, które chwilę pózniej przerodziło się
łem. I że nie boję się bezpodstawnych grózb.
we wściekłość. Rysy mu stężały. Tylko jeden człowiek mógł doprowadzić
-A powinieneś! Jeszcze nie skończyliśmy ze sobą. - Lord Bridwell
go do takiego stanu. Jego stryj, lord Bridwell.
uśmiechnął się z wyższością i odszedł bez pośpiechu.
Spojrzała z przestrachem ku otwartym drzwiom, lecz Jeanne Marie i Phoebe
Po jego wyjściu napięcie nieco zelżało. Przez chwilę wszyscy troje stali
nie weszły jeszcze do pałacu. Widziała, jak dziewczynki chichoczą i szep
w pełnym zakłopotania milczeniu. Wreszcie Nathaniel wybuchnął:
czą z nianią, stojąc na zewnątrz, a potem wszystkie trzy podążyły za jednym
- Na litość boską, McTate, jak mogłeś wpuścić tego gada do swojego
ze stajennych, który zajął się wcześniej odprowadzeniem powozu. domu?!
Lord Bridwell zbliżył się, sztywno wyprostowany, do Nathaniela, z wyra
- Kiedy zjawił się tu wczoraj wieczorem, zrozumiałem, że sekret wyszedł
zem przewrotnego triumfu w oczach.
na jaw. Szkot wzruszył ramionami. - Gdybym go wyrzucił, licho wie, co
- McTate zarzekał się, że nie wie, gdzie przebywasz, ale ja byłem pewien
mógłby zrobić. Uznałem, że rozsądniej będzie zaprosić go do pałacu. Przy
twojego powrotu tutaj. Czy dzieci są z tobą, czy też zajął się nimi Brock najmniej miałem pewność, że nie pójdzie do sądu żądać twego zaaresztowa
hurst? nia.
- To nie twoja sprawa, stryju. - Nathaniel mówił powoli, wymawiając każde
Choć wyjaśnienie brzmiało najzupełniej sensownie, Harriet widziała, że
słowo z osobna.
Nathaniel nadal spogląda na McTate'a podejrzliwie, jakby przestał w pełni
186 187
gatemu umeblowaniu, jedwabnym obiciom na ścianach oraz złoconemu pla
ufać staremu przyjacielowi. Rozumiała, co czuje Szkot, i bardzo mu współ
fonowi.
czuła. W końcu ona też nie ze swojej winy dopuściła się zdrady wobec Na
- Przypuszczam, że chce pan porozmawiać o moich podopiecznych - za
thaniela.
częła tonem godnym profesjonalnej guwernantki. - Interesują pana może
- Musimy odpocząć zadecydowała. Może za kilka godzin uda nam się
ich postępy w nauce? Wszystkie dzieci przykładają się do niej pilnie i każde
spojrzeć na to wszystko inaczej.
z nich celuje w jakiejś dziedzinie.
- Doskonały pomysł podjął jej słowa McTate, a w spojrzeniu, którym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]