- Strona pocz±tkowa
- 3AM Kisses 4 Whiskey Kisses Addison Moore
- Eckhart (Mistrz) Traktaty
- Kendrick Sharon Jak róśźa w peni lata
- Starplex Robert J Sawyer
- James, Henry Periodicos, Los
- Rob McGregor Indiana Jones i dziedzictwo jednorośźca
- Claudia Rose Prey For Me (pdf)
- 33 Demon nocy
- H164. Landon Juliet Kupiona narzeczona
- Dan Abnett Eisenhorn 01 Xenos
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- tematy.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ników, ¿o³nierzy i zwiêkszaj¹c tarcia pomiêdzy ró¿nemi rz¹dami dzielnicowemi, istniej¹ce-
mi w Rosji.
Rmia³ siê cicho Lenin, oczy mru¿y³ i rêce zaciera³.
Wkrótce chodziæ zacz¹³, jeszcze niepewnie, chwiejnie, potykaj¹c siê co chwila i przysta-
j¹c, aby odetchn¹æ, nabraæ si³, ledwie tlej¹cych w jego barczystem ciele.
Przybywa³y delegacje nieraz z dalekich miejscowoSci, aby ujrzeæ na w³asne oczy dyktatora,
przekonaæ siê, ¿e ¿yje, ¿e jest gotów do walki, do obrony wspania³ych zdobyczy rewolucji.
Odwiedza³y go grupy robotników, ukradkiem przed Bia³ymi przedzieraj¹cych siê z po-
³udnia, z kopalni wêgla i ¿elaza, z fabryk metalurgicznych na Uralu, z warsztatów i tkackich,
po³o¿onych w obwodzie moskiewskim; przychodzili powa¿ni, zaniepokojeni i skupieni ch³o-
pi z bliskich i dalekich wsi.
Ze wszystkimi rozmawia³ Lenin, przyjaxnie, jak równy z równymi, rozumiej¹c ka¿d¹ mySl
i najmniejszy odruch duszy, wypytuj¹c uwa¿nie, zadaj¹c niespodziewane pytania, wyjaSnia-
j¹c to, czego nie dopowiadali, lub nie chcieli wyznaæ delegaci.
Robotnicy utyskiwali na wyczerpuj¹ce prace przymusowe, z³e od¿ywianie, brak potrzeb-
nych instrumentów i surowe kary.
Nawet dawniej tego nie by³o! oburzonym g³osem skar¿y³ siê przed Leninem stary ro-
botnik. PracowaliSmy dziesiêæ godzin, jedliSmy dosyta, mogliSmy kupowaæ, co siê zechcia-
268
³o, za z³e obejScie awantury robiliSmy, strajki, bunty. A teraz? mamy tylko stêch³y chleb z ple-
wami, such¹ rybê Smierdz¹c¹; towarów ¿adnych; ¿ony nasze i my sami chodzimy, jak ¿ebra-
cy, dzieci te¿ nic nie maj¹; napó³ nagie, bose nie mog¹ z domu wyjSæ, ani do szko³y, ani na
zabawê... Pracujemy po 12 godzin, nie licz¹c dodatkowej roboty, dobroczynnej, na rzecz pañ-
stwa w dni Swi¹teczne?!
Je¿eli policzyæ, to po 14 godzin wypadnie!... Je¿eli nie wyjSæ w swoim czasie bez chleba
zostawiaj¹ nas komisarze, do s¹du ci¹gn¹, a jak siê powtórzy, to i pod mur stawiaj¹...
Lenin s³ucha³ i oczy mru¿y³, mySl¹c:
Mo¿na tak rz¹dziæ, póki szaleje wojna... A co bêdzie, gdy siê skoñczy? Jak damy sobie radê?
Robotnikom odpowiada³ z dobrotliwym uSmiechem:
Trudno, towarzysze! Wasze pañstwo, wasz rz¹d... Musicie zwyciê¿yæ kontrrewolucjê,
wtedy inaczej bêdzie... Wkrótce po³¹czymy siê z zachodnimi towarzyszami. Wszystkiego
bêdziecie mieæ w bród, gdy zajrzymy do kieszenie europejskich bur¿ujów! Bogactw nazbie-
rali oni dla was niewyczerpane zasoby! CierpliwoSci! Tymczasem wszystko dla zwyciêstwa
proletarjatu! Nie uskar¿ajcie siê, nie zniechêcajcie, pracujcie ze wszystkich si³, bo koniec ju¿
blisko! Wierzcie mnie!
Odchodzili z przeb³yskami nadziei w sercach, zachwyceni prostot¹, szczeroSci¹ i zrozu-
mieniem ich krzywdy przez swego Iljicza .
Lenin po ich odejSciu notowa³ sobie nazwiska delegatów, a sekretarz wyprawia³ do preze-
sów Rad i czeki listy poufne, aby zwrócono na niezadowolonych robotników baczn¹ uwa-
gê i stanowczo przeciêto rosn¹ce protesty.
Ch³opi g³uchemi g³osami zanosili skargi ziemi .
Nie mo¿emy Scierpieæ rozpanoszonej biedoty , tych nicponiów, marnuj¹cych ziemiê,
krzywdz¹cych prawdziwych ziemiorobów! nie poznajemy wsi; nieprawoSæ wszelka, ohyda
miejska trap nas! To nieporz¹dek! Tak nie wolno z ch³opami postêpowaæ! My pocimy siê,
karki gniemy, rêce, nogi zbijamy sobie przy pracy, a tu przyje¿d¿aj¹ ³obuzy w skórzanych
kurtkach i wszystko zabieraj¹! Pocó¿ pracujemy wtedy? To nie pod³ug prawa! Nie! Daæ
damy, ino tyle, ile mo¿emy, po sprawiedliwoSci. Patrz sam, W³odzimierzu Iljiczu, co siê dzie-
je! WieSniacy w Tambowskiej guberni zaczêli pracowaæ tylko tyle, ile dla rodziny wystarczy!
Gdzie tam! Przyjechali komisarze, nabrali zak³adników i zagrozili, ¿e rozstrzelaj¹ ich, je¿eli
ch³opi nie bêd¹ uprawiali ca³ej roli, je¿eli ch³opi nie bêd¹ uprawiali ca³ej roli. mySla³a zie-
mia , ¿e to pogró¿ka dla strachu, a oni piêciu dziesiêciu ch³opów postawili pod mur, no,
i skoñczyli z nimi! Tak z nami nie igrajcie, bo to siê musi skoñczyæ xle! My dawno wziêliby-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]