- Strona pocz±tkowa
- Arthur Keri Zew Nocy 05 W objęciach ciemności (Embraced By Darkness)
- 0925. Mann Catherine Hudsonowie z Hollywood 05 Utalentowana aktorka
- Gordon B. Arnold Conspiracy Theory in Film, Television, and Politics (2008)(1)
- James Alan Gardner [League Of Peoples 05] Ascending
- Gordon Korman A Semester In The Life Of A Garbage Bag v02
- (05) Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i ... Niesamowity dwĂłr
- Gordon Dickson Childe 08 The Chantry Guild
- Gordon R.Dickson Cykl Childe (3) Żołnierzu nie pytaj
- Bailey Bradford Southwestern Shifters 05 Resilience
- Harrison Harry Planeta Smierci 05
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- sportingbet.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niż zazwyczaj, więc muszę bardziej się starać. - Doznała olśnienia i
dodała: - Narzeczony zgodził się na mój wyjazd, bo mamy skromne
pensje, a ślub sporo kosztuje.
- Chociaż pani jego serca jest daleko? Czemu zrobiłaś taką minę?
- A czemu wygadujesz głupstwa?
- Nie jesteÅ› paniÄ… serca Briana?
- Anglicy nie używają takich zwrotów. Przestań kpić ze mnie.
- Wcale nie kpię. Ale dziwi mnie, że dla narzeczonego praca jest
ważniejsza od ciebie. Czyżby nie pałał wielką miłością?
- Nie mam zastrzeżeń.
- Czemu godzi się, że tyle czasu spędzasz ze mną? Powinien
przyjechać i zagrozić mi zemstą, jeśli ośmielę się tknąć jego ukochaną.
Czemu tego nie robi?
Polly drgnęły kąciki ust.
85
RS
- Z trzech powodów. Po pierwsze, jesteś słabym inwalidą. Po drugie,
gdybyś mnie tknął, zaraz dostałbyś w łeb. A po trzecie, za tyle pieniędzy
jestem gotowa znosić twoje humory.
Ruggiero wybuchnął śmiechem.
- Argumenty nie do odparcia. Czy wobec tego mogę bez skrupułów
prosić o kolejną przysługę?
- Zależy jaką.
- Jeszcze dziś wypełnij niektóre luki.
- Wątpię, czy pamiętam...
- Na pewno pamiętasz. Będziesz musiała odpowiedzieć na mnóstwo
pytań. Zgadzasz się?
Nie czekając na odpowiedz, zawołał Leo i poprosił o rachunek.
- Czy siostra pozwoli, że się na niej wesprę? - zapytał żartobliwym
tonem, obejmujÄ…c jÄ….
- Aaskawie pozwalam, inwalido - odparła podobnym tonem. -
PoliczÄ™ to jako nadgodziny
W domu Ruggiero natychmiast wyjął albumy i położył na stole.
- Ile razy je obejrzałeś?
- Idiotycznie się zachowuję... Wyłączyłem radio i telewizor, nie
odbierałem telefonów, odciąłem się od świata. Chciałem być sam z nią,
ale...
- Mogę opowiadać, co mi ślina na język przyniesie. Skąd będziesz
wiedział, czy mówię prawdę?
- Ufam ci - odparł bez wahania.
- Skąd pewność, że warto?
- Nie umiem powiedzieć, ale mam do ciebie pełne zaufanie.
86
RS
Bała się takiej odpowiedzialności, ale gdyby się wycofała, nie
mogłaby mu pomóc. Nie wolno zdradzić się z uczuciami, ponieważ to
zniweczyłoby zaufanie. Na szczęście w razie czego mogła powoływać się
na narzeczonego.
- Dobrze znałam Fredę, bo przez wiele lat mieszkałyśmy razem.
Popatrz tutaj. - Wskazała palcem. - Moi rodzice, wujostwo, a te
dziewczynki to my. Freda miała wtedy siedem lat, a ja osiem. Dwa
tygodnie pózniej mamusia zginęła w wypadku samochodowym. Tatuś
załamał się i dlatego wujostwo wzięli mnie do siebie. Niby tymczasowo,
ale tatuś zmarł dwa lata pózniej, więc już u nich zostałam.
- Na co umarł?
- Dostał zapalenia płuc.
- Przecież ta choroba jest do wyleczenia.
- Na ogół, ale słabi nadal umierają. Po śmierci mamy tatuś przestał
dbać o siebie.
Zapadło przykre milczenie.
- Mów dalej - cicho poprosił Ruggiero.
- Byliśmy szczęśliwi, chociaż żyliśmy skromnie. Znajomi mówili na
Fredę ta ładna", a na mnie ta mądra". Wszystkie koleżanki chciały
przyjaznić się z Fredą, a ona wybrała mnie. - Roześmiała się ironicznie. -
Dopiero po pewnym czasie zorientowałam się, że nie uczyniła tego z
miłości, lecz z wyrachowania. Bo odrabiałam za nią prace domowe.
Ruggiero skrzywił się zdegustowany.
- Pochlebiało mi to, zresztą Freda sowicie mnie wynagradzała.
Dzieci nie przepadają za mądralami i chętnie wykluczyłyby mnie z zabaw,
ale Freda pilnowała, żebym ja też się z nimi bawiła.
87
RS
Ruggiero wskazał zdjęcie dziewczynek w sukienkach ozdobionych
cekinami.
- A tutaj ile macie lat?
- Piętnaście i szesnaście. Jesteśmy tak ubrane, bo wystąpiłyśmy na
koncercie jako duet. W tym wieku ja i koleżanki wciąż miałyśmy
pryszcze, a Freda już była bez skazy. Ale jej zazdrościłyśmy!
- Bardzo dokuczałyście?
- Rzadko zauważała naszą złość, ale jak zobaczyła, była zachwycona,
bo to rodzaj hołdu. Już wtedy znała zniewalającą moc swojej urody.
- Pamiętam tę moc - bąknął Ruggiero.
- Wystarczyło, aby kiwnęła palcem, a faceci padali przed nią
plackiem. Właściwie trudno było ją nienawidzić, nawet gdy odbierała mi
chłopców.
- W liczbie mnogiej?
- Tak. Przestałam zapraszać kolegów do domu, bo na jej widok
tracili głowę. Zresztą umawiali się ze mną, żeby zbliżyć się do niej.
- Miałaś o to żal?
- Nie. Pózniej nawet mnie to bawiło. Freda była jak królewna z bajki,
wszyscy wpadali w zaczarowany krÄ…g.
Ruggiero wskazał zdjęcie kuzynek oraz chłopca, który obejmował
Polly, ale patrzył na Fredę.
- Kto to?
- Mój narzeczony - odparła szorstko. - Kochałam go do szaleństwa, a
przynajmniej tak mi się zdawało. Moja kuzynka uśmiechnęła się do niego
i... już go miała.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]