- Strona pocz±tkowa
- Binchy Maeve Linia centralna
- Montgomery Lucy Maud Ania Z Szumiacych Topoli 4
- Jennifer Blake HiszpaśÂ„ska serenada
- 0925. Mann Catherine Hudsonowie z Hollywood 05 Utalentowana aktorka
- Harry Turtledove War Between the Provinces 01 Sentry Peak
- Kimberly Lang Wakacje na Karaibach
- James Axler Deathlands 034 Stoneface
- Fate Takes a Hand Betty Neels
- 0415329167.Routledge.Trust.and.Toleration.Sep.2004
- Ann Somerville Unnatural 2 Every Move You Make
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aramix.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
miała pretensje, że w ogóle się do niej nie odzywa.
Komórka Zuzanny nie przestawała dzwonić.
Jaki uparty. Zawahała się chwilę, po czym postanowiła odebrać. Halo?
Cześć, Zuza. Coś nam przerwało, a potem nie mogłem się do ciebie dodzwonić. Chciałem ci
tylko powiedzieć, żebyś sama nic nie sprawdzała. Poczekaj na mnie. Jestem już niedaleko.
Witaj, Kacprze, mówi Olga, koleżanka Zuzanny. Czego ona sama ma nie sprawdzać?
Olga? zdziwił się Kacper. Właścicielka bordowego wranglera?
Zgadza się przytaknęła. Odpowiesz na moje pytanie?
A gdzie jest Zuzanna?
Nie wiem, ulotniła się! Zdenerwowana Olga podniosła głos. Zostawiła telefon i zniknęła.
Obawiam się najgorszego, więc z łaski swojej wytłumacz mi, dlaczego tu jedziesz i co
zamierzacie sprawdzić.
Kurwa mać!
Nie kurwa mać, Kacper, tylko powiedz, o co chodzi! krzyknęła do słuchawki, nie wierząc
własnym uszom, że zaklęła.
O obraz usłyszała po chwili.
Zuzanna? Zdziwiony Nadarzewski wbiegł na półpiętro i stanął jak wryty. Co ty tu robisz?
Cześć, kochanie.
Kochanie? pomyślała. Co mi odbiło?
Nie miała pojęcia, jakim cudem udało jej się zachować spokój.
Kochanie, mógłbyś powiedzieć temu miłemu panu wskazała na ochroniarza
z wycelowanym w nią pistoletem żeby schował to niebezpieczne ustrojstwo? Jeszcze zrobi
komuÅ› krzywdÄ™.
Przez kilka sekund Aleks w milczeniu świdrował Zuzannę pytającym spojrzeniem i Bóg jeden
wie, jak długo by to trwało, gdyby nie reakcja pana Costello.
Carlos! zawołał. Nascondere la pistola e tornare alla macchina[16].
Si, signore. Ochroniarz schował broń, skłonił się lekko, jakby w przepraszającym geście,
i szybko się ulotnił.
Proszę mu wybaczyć. Siwy Mistrz zwrócił się do Zuzanny. Chłopak jest trochę narwany.
Mam nadzieję, że pani nie przestraszył.
Tylko odrobinę. Zuza z wymuszonym uśmiechem powoli zeszła do Aleksa, który nadal nie
spuszczał z niej przenikliwego spojrzenia, objęła go i niewiele myśląc, pocałowała w policzek.
Przepraszam, kochanie powiedziała z doskonale zagraną skruchą, czując jednocześnie
uderzenia własnego serca pod samym gardłem. Wiem, że miałam ci nie przeszkadzać, ale
wyobraz sobie, że poszłam na zakupy, wybrałam śliczną sukienkę i dopiero przy kasie
zorientowałam się, że nie wzięłam portfela. Ale ze mnie blondynka, prawda? Zdobyła się na
najsłodszy z dostępnych jej uśmiechów. Dlatego wróciłam do domu, wzięłam pieniądze i już
miałam biec z powrotem do sklepu, kiedy usłyszałam piękną interpretację obrazu. Wybacz mi
kochanie, nie mogłam się powstrzymać, aby nie posłuchać chwilkę.
Na twarzy Nadarzewskiego pojawił się dziwny uśmiech. Otworzył usta, aby coś powiedzieć,
ale Zuzanna nie dała mu dojść do słowa.
No to lecÄ™, kochanie, bo jeszcze ktoÅ› mi sprzÄ…tnie tÄ™ sukienkÄ™ sprzed nosa. A jest naprawdÄ™
cudowna. Spodoba ci się. Chciała odsunąć się od Aleksa, ale ten przytrzymał ją w pasie.
Cholera! pomyślała. Chyba jednak nie będzie tak łatwo.
Zostań, królewno powiedział łagodnie, lecz jego mocny uścisk sugerował mało przyjazne
zamiary. Już kończymy. A potem z przyjemnością pojadę do sklepu razem z tobą.
Ależ kochanie, ta sukienka była naprawdę wyjątkowa. Zuza czuła, że traci grunt pod
nogami. Wiedziała tylko jedno: musi znalezć sposób, aby się stąd wydostać. Nie daruję
sobie, jeśli jakaś inna kobieta ją kupi. Zrobiła najsmutniejszą minę, jaką tylko potrafiła, łudząc
się, że zyska sobie przychylność pozostałych mężczyzn, którzy dotąd przyglądali im się
w milczeniu. Panowie zapewne zgodzą się ze mną, że nic tak nie poprawia kobiecie
nastroju, jak udane zakupy. A zadowolona kobieta potrafi być bardzo miła dla swojego
mężczyzny. Dla uwiarygodnienia swoich słów czule pocałowała Alek sandra w usta.
To z konieczności! Szybko usprawiedliwiła się w myślach.
Przepraszam za to zamieszanie zwrócił się Nadarzewski do swoich kontrahentów, nie
reagując na jej słowa i nie zwalniając uścisku na jej talii. Panowie pozwolą, że im
przestawiÄ™. To jest Zuzanna...
Narzeczona Aleksa dodała pospiesznie i wyciągnęła rękę do Costella, licząc, że
zaskoczony tym wyznaniem Nadarzewski, nie będzie robił scen i ją wypuści z uścisku.
Nie myliła się. Zrobiła kilka kroków w przód i od razu pomyślała o ucieczce. Szybko jednak
zdała sobie sprawę, że to za bardzo ryzykowne. Nie przeskoczy przez płot. Opcja: wybiec na
podwórko i wołać o pomoc wydawała się lekko bezsensowna. Ludzie mogliby wziąć ją za
wariatkę. Jak będzie się tłumaczyć, skoro nie zna włoskiego? Ponadto na dole był Carlos,
człowiek poniekąd nieprzewidywalny. Jeśli już raz wycelował w Zuzę z pistoletu, równie
dobrze mógł też ją bez skrupułów zastrzelić. Należało zatem grać na zwłokę. Nie mylić ze
zwłokami. Trupy niepożądane. Przydałby się natomiast jakiś mały cud.
Bella donna[17]. Costello delikatnie uścisnął dłoń Zuzanny, z podziwem przyglądając się jej
twarzy. Ma pan piękną narzeczoną zwrócił się do Aleksandra. Jakbym widział anioła.
Na jej ustach pojawił się skromny uśmiech. Dygnęła lekko i na kilka krótkich chwil utkwiła
wzrok w oczach Siwego Mistrza. Chyba były brązowe. Nie była pewna. Zasłaniały je lekko
przymknięte powieki, oplecione delikatną pajęczyną zmarszczek. Costello miał spojrzenie
pogodnej, ciepłej osoby. Czy ten człowiek mógłby być gangsterem? Właściwie czemu miałaby
o nim tak pomyśleć? Dlatego, że obstawiał się gorylami, którzy bez wahania potrafili
wyciągnąć zza pazuchy broń?
Nadarzewski wskazał Zuzannie skórzany fotel i grzecznie poprosił, aby usiadła. Na widok tego
nieznoszącego sprzeciwu spojrzenia Zuza posłusznie zajęła miejsce, usilnie przekopując
najdalsze zakamarki swojej przestraszonej świadomości w poszukiwaniu wyjścia
z niezręcznej i raczej mało bezpiecznej sytuacji. Nic! Jakby wyczyszczono jej mózg
z wszelkich elementów ludzkiej inteligencji. Próżnia! I tylko dokuczliwe kołatanie serca,
dudniące echem w jej głowie.
Jak mogłaś byś tak nierozważna? beształa się w myślach. Tak lekkomyślna i głupia? Mało
ci było wczoraj wrażeń?
Czuła, że tonie. W morzu własnego kretynizmu. %7łeby miała chociaż brzytwę, której mogłaby
się chwycić...
Kochanie... odezwała się nagle, kątem oka zerkając na obraz ustawiony na sztaludze.
Szkoda mi się z nią rozstawać. Jest taka... zjawiskowa.
Słucham? Brwi Aleksandra uniosły się nienaturalnie wysoko, tworząc na czole bruzdy, do
złudzenia przypominające papierowy wachlarzyk, albo co najmniej karbownicę do włosów.
O kim ty mówisz?
O niej wskazała kobietę na płótnie. Teraz, gdy wiem, że istniała naprawdę, mam
wrażenie, jakby była moją bratnią duszą. Nie wiem, jak inaczej wyrazić to uczucie. Wyjątkowa
emocjonalna więz?
Zuza, co ty wymyślasz? Zmarszczki na czole Aleksa pogłębiały się z każdą sekundą. Ten
obraz jest starszy od ciebie. Jaka więz?
Ponadczasowa. Nie musiała się wysilać, aby jej głos brzmiał przekonująco. Zachwyciła
mnie pańska interpretacja zwróciła się do Costella. Niespełniona miłość. Oderwane
skrzydło, bez którego nie można być szczęśliwym. Tęsknota za ukochaną osobą. Tak trafnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]