- Strona pocz±tkowa
- Vladimir Belayev The Old Fortress 3 The Town By The Sea
- Current Clinical Strategies, Psychiatry History Taking (2004)_ BM OCR 7.0 2.5
- M.S. Force Quantum 02 Kuszenie
- Antologia SF StaśÂ‚o sić™ jutro 32
- Janko Anna Dziewczyna z zapaśÂ‚kami
- Langan Ruth Korsarska rapsodia
- 1 Sten
- 67 Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i Zamek Czocha
- Cesarz Ryszard Kapuscinski
- Carolyn Faulkner Forever in Love (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- tematy.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
śmiertelnie na łonie tej wyższej cywilizacji; i ją opanowała gorączka złota, upominała się
bowiem o udział w zabranym na rakietę skarbie, gdyż jak twierdziła, musi choć w części pokryć
wielkie koszty swej poślubnej podróży. Prawdziwie zadowolona była może para: Fanny i Tom.
Pokojówka margrabiny, dzięki staremu magowi, uważała swoje przeżycia miłosne na dalekim
świecie za jakiś przykry a zarazem przyjemny sen i układała ze swoim narzeczonym piękne
projekty na przyszłość. Za te kilkaset tysięcy dolarów, które przypadły na ich część, mietli oni
zamiar nabyć piękną farmę w Kanadzie i oddać się rolnictwu i hodowli bydła. Był to szczyt ich
marzeń. Drugi mechanik Hobbsa zamierzał założyć warsztat na własną rękę i za przykładem
Forda dorabiać się olbrzymiego majątku. Dick oznajmił stanowczo Norskiemu, że chociaż
zostanie zamożnym człowiekiem, to jednak nie opuści swojego stanowiska w laboratoriach
doktora, który to przywiązanie dzielnego swego pomocnika potrafił należycie ocenić. Harting,
który gardził w duszy bogactwem a miał jednie badania naukowe za cel swego życia,
zachowywał całkowitą obojętność w stosunku do stosu złota, leżącego w pobliżu rakiety.
Johnson, uzupełniający swoje zbiory, z góry cieszył się rozgłosem, jaki zdobędzie swymi
okazami w świecie uczonych.
Nie wszyscy więc członkowie wyprawy byli takimi materialistami, jak większość ich
towarzyszy. Norskiego w danym momencie interesował jedynie tlen, niezbędny dla oddychania
załogi.
Domagał się od Hartinga dokładnych danych, długo będzie trwała podróż, jaka odległość w
danym momencie dzieli obie planety, jaką szybkość musi rozwinąć rakieta, ażeby powrócić na
glob ziemski. Nasz astronom spełniając jego życzenia wziął się sumiennie do dokonania
potrzebnych, obliczeń i zakomunikował ich wynik inżynierowi.
Bawimy tu od trzydziestu dni ziemskich tłumaczył w chwili, kiedyśmy się tu znalezli
Ziemia, Wenus i Słońce znajdowały się na jednej linii prostej. Jednakże Wenus, która obiega
słońce po krótszej orbicie mniej więcej z taką samą szybkością jak glob ziemski wyprzedziła go
znacznie, w przybliżeniu o 17 mln. km. Dzieli nas obecnie przestrzeń około 60 mln. km., licząc
po linii prostej. Dlatego też w podróży powrotnej nie będziemy doganiali Ziemi, lecz przeciwnie,
musimy lecieć na jej spotkanie. Jeżeli wezmiemy pod uwagę, że nasz glob biegnie w przestrzeni
z szybkością średnią 30 km/sek., to dodając do tego naszą własną szybkość, którą oceniam mniej
więcej na 20 km/sec, będziemy się posuwali ze względną prędkością 50 km/sek. Podróż nasza
zatem nie powinna trwać dłużej aniżeli 1000 godzin ziemskich.
To znaczy odezwał się Norski, że muszę przygotować zapas tlenu dla dziewięciu
osób, po trzy kilogramy na dobę.
Doktor zrobiwszy to pobieżne obliczenie zafrasował się.
Mój stos termoelektryczny rzekł nie jest w stanie rozłożyć na tlen i wodór takiej
ilości wody, która by mam dostarczyła dość tlenu na konsumpcję. Czy nie można by, szanowny
kolego dodał zwracając się do Hobbsa skrócić tej naszej podróży powrotnej.
To będzie bardzo trudne, a nawet niebezpieczne odparł Hobbs.
Dlaczego niebezpieczne? pytał dalej Norski. Mamy przecież dostatek metauranu, a
więc pańskie silniki mogą nadać rakiecie większą szybkość, aniżeli ta jaką przewidujesz.
Będziemy przecież poruszali się w próżni barometrycznej, nie natrafiając na żaden opór. Skoro
raz nadamy naszemu wehikułowi wielką szybkość, to będzie on ją zachowywał przez czas
nieograniczony. Jak sądzie, moglibyśmy biec na spotkanie Ziemi z szybkością dwa razy większą
aniżeli ta, jaką pan przewiduje. Nie widzę, jakie niebezpieczeństwo mogłoby nam przy tym
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
zagrażać.
A gdybyśmy znowu wpadli w pierścień drobnych ciałek, krążących tak jak i planety
dookoła słońca? Są to jak wiadomo, szczątki komet, które rozpadły się. Wprawdzie ziarnka te są
bardzo drobne na ogół, lecz: biegnąc im naprzeciw moglibyśmy narazić się na przedziurawienie
naszej rakiety przez jakąś nieco większą bryłkę. A takie zderzenie, niestety, nie jest wykluczone.
Będę się jednak starał schodzić z drogi tym pierścieniom, których orbity są mniej więcej znane.
To pańska sprawa zawołał Hobbs. Pan, a nie kto inny prowadzi naszą rakietę w tych
przestworzach.
Harting uśmiechnął się nieco zakłopotany.
Możecie na minie liczyć szanowni koledzy, lecz nie mogę wam zagwarantować
całkowitego bezpieczeństwa, gdyż w przestrzeniach międzygwiazdzistych można natrafić na
jakiegoś włóczęgę, a wtedy&
Zamienimy się w oka mgnieniu na jakiś obłoczek pary wtrąciła margrabina, która
przysłuchiwała się tej dyskusji, odbywającej się w wiszącym pałacu na wysokości dwudziestu
metrów ponad ziemią. Jeżeli już ma nas spotkać śmierć, to będzie ona przynajmniej szybka i
bezbolesna. Ale nie myślcie, panowie, że się boję.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]