- Strona pocz±tkowa
- Lawhead, Stephen Pendragon Cycle 04 Pendragon
- Lensman 04 Smith, E E 'Doc' Gray Lensman
- Triple Dog Dare Triple trouble 04 T. Dalton
- Stormy_Glenn_and_Lynn_Hagen_ _Lady_Blue_Crew_04_ _Adwaka's_Blade
- Hohlbein, Wolfgang Die Saga Von Garth Und Torian 04 Die Strasse Der Ungeheuer
- Backup of Alastair J Archibald Grimm Dragonblaster 04 Truth and Deception (v5.0)
- Aubrey Ross [Alpha Colony 04] Uninhibited Fire (pdf)
- 0974. Blake Ally Imperium rodzinne 04 Największe wyzwanie
- Wojownik Trzech Światów 04 Strażnicy Kościuszko Robert
- 04. Oakley Natasha KrĂłlewski rod Ksiezniczka i magnat
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- b1a4banapl.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Archer wybuchnął śmiechem.
- Przypomnę o tym Hannah, gdy następnym razem
wpadnie w złość. Daj mi jeszcze Walkera.
- Pod warunkiem \e nie powiesz mu niczego, czego nie
powiedziałeś mnie.
- Naprawdę chcesz poznać szczegóły raportów rzeczoznawców...?
- Zapomnij, \e w ogóle o coś pytałam - przerwała mu. -
Czeka na mnie suszarka do włosów. - Przekazała telefon
Walkerowi. - Archer coÅ› jeszcze od ciebie chce.
Strona 94
Elizabeth Lowell - Rubinowe bagna
- Pewnie ma zamiar ugryzć mnie w tyłek.
- Nie. On ju\ teraz tego nie robi. To spokojny kiciuÅ›.
Walker patrzył, jak Faith się oddala.
- Na jakiej ona \yje planecie? - mruknÄ…Å‚ do telefonu.
- W stosunku do członków rodziny zawsze byłem kiciusiem
- wyznał Archer.
- Ojej, szkoda, \e jestem za stary, \eby mnie adoptować.
Mo\e pozwolisz jednak, \e zacznę nazywać cię tatusiem i...
- Zwalniam ciÄ™.
- MamusiÄ…?
Archer poddał się i wybuchnął śmiechem.
- Czy Faith wciÄ…\ u\ywa suszarki?
- Tak, przepala jÄ….
- W porządku. Pamiętasz April Joy?
- Piękna i śmiertelnie niebezpieczna. Niczym wą\ koralowy.
- To znaczy, \e pamiętasz. Kyle poszedł za twoją radą
i rozpowszechnił w Internecie informacje z kolorowymi
fotografiami i szczegółowymi opisami rzeczy, które zginęły
z Ponadczasowych Marzeń". Potem wydrukowaliśmy
spis, który zrobiłeś dla Faith. Oblepiliśmy Seattle i zawiadomiliśmy
faksem ka\dego jubilera na Zachodnim Wybrze\u.
Walker jednym uchem słuchał suszarki do włosów, a drugim
swojego szefa.
- Wcią\ nie wiem, czy April rzeczywiście dała się złapać
na ten haczyk, a jeśli tak, to jakim cudem - ciągnął Archer. -
Nie powiedziała.
Walker mruknÄ…Å‚ coÅ› pod nosem.
- Czy April wspomniała coś o mającym przynajmniej
dwadzieścia karatów okazałym rubinie wielkości piąstki
niemowlęcia?
- Nie.
- A o naszyjniku Montegeau?
- Te\ nie.
- Niech to diabli. Ta kobieta ma więcej nóg i mniej rozsądku
ni\ kosz pełen krabów.
Archer się nie zgodził.
- Czy to mo\liwe, \eby Iwanowicz miał jakieś powiązania
z Atlantic City? - spytał Walker. - No wiesz, chodzi mi
o wzajemne usługi między członkami międzynarodowej
braci przestępczej?
- Mo\liwe - przyznał Archer powoli - ale, moim zdaniem,
to mało prawdopodobne. Takie powiązania międzynarodowe
na szczycie mo\liwe sÄ… w przypadku bardzo
stabilnej hierarchii. Rosjanom daleko jeszcze do zjednoczenia
grup przestępczych. Wcią\ są na etapie walk plemiennych.
Ale jeśli chcesz, poproszę April, \eby to sprawdziła.
- Jeszcze nie. Wolałbym, \eby Wuj był dłu\nikiem Donovanów.
- Ja te\.
- Czy Kyle potrafiłby się dostać się do komputera komendy
policji w Savannah i wydziału wydającego prawa
jazdy dla obywateli Georgii?
- Nie jestem pewien, czy chcę to słyszeć.
- W takim razie daj mi swojego brata.
- Mam pozwolić, \ebyś go przekupił?
- To jedna z drobnych przyjemności \yciowych - wyznał
Walker, zaciągając. - Zwłaszcza \e ten chłopak uwielbia,
gdy siÄ™ go przekupuje.
- Kyle - powiedział Archer, oddając telefon - twoi wielbiciele
ciÄ™ wzywajÄ….
Walker po raz ostatni spojrzał w lusterko wsteczne. Nie
miał \adnych wątpliwości. Przez całą drogę do restauracji
byli śledzeni. Jechały za nimi dwie osoby - mę\czyzna i kobieta.
Nawet gdyby Walker i Faith próbowali się rozdzielić
i uciec przez okna ubikacji, ka\de z nich miało swój cień.
Pilnująca ich para zaparkowała kawałek dalej. Korzystała
z be\owego forda taurusa, który niemal głośno krzyczał: Na
to idÄ… twoje podatki.
Walker pocieszył się myślą, \e gdyby ponownie rozpętało
Strona 95
Elizabeth Lowell - Rubinowe bagna
się piekło, nikt przynajmniej nie musiałby dzwonić po policję.
Wsunął komputer pod siedzenie i obszedł samochód, by
otworzyć Faith drzwi. W laptopie znajdowało się mnóstwo
wa\nych informacji. Walker nie chciał, by jego właścicielem
został Buddy Angel lub jakikolwiek inny palant, \yjący
z okradania turystów.
- Naprawdę nie musisz iść ze mną na tę kolację - powiedziała
po prostu Faith, kiedy trzymał przed nią otwarte
drzwi jeepa.
- Podobnie jak wszyscy normalni ludzie o tej porze bywam
głodny.
Zerknąwszy z ukosa, zobaczył na jej dolnej wardze charakterystyczny
ślad zębów. Tak często spotykał się z \eńskimi
przedstawicielkami rodu Donovanów, \e wiedział, iz
czasami nie odpowiada im towarzystwo mę\czyzn. Na przykład,
gdy majÄ… ochotÄ™ na babskie pogaduszki.
- Nie martw się. Nie będę zadręczał cię swoim towarzystwem.
Usiądę przy barze, wypiję słodką herbatę i zjem krewetki
z kaszÄ….
Walker powoli otworzył drzwi restauracji i szybko rozejrzał
się po całym pomieszczeniu. Nie zobaczył niczego, co
wzbudziłoby jego podejrzenia. Nad barem unosił się gęsty
obłok dymu. Było dość głośno. Odsunął się na bok i uprzejmie
wskazał Faith drogę w głąb sali.
- Skąd wiedziałeś, \e w La Cucina" jest bar? - spytała,
marszcząc nos, gdy dotarła do niej fala dymu.
- Zadzwoniłem i spytałem. Widzisz Mel?
Nim Faith zdą\yła odpowiedzieć, w ich stronę ruszyła
smukła brunetka w granatowym cią\owym ubraniu i w butach
na niezbyt wysokich obcasach.
Mo\na było odnieść wra\enie, i\ przyjaciółka Faith nie
pasuje do tego typowo południowego otoczenia. Mimo cią\y
była opalona, jakby bardzo du\o czasu spędzała poza
domem. Jej sięgająca do połowy łydek sukienka stanowiła
odpowiedz konserwatywnego Południa na zwyczaj noszenia
przez kobiety spodni. Mel była ni\sza o kilkanaście
centymetrów od Faith, a w jej pierścionku zaręczynowym
połyskiwał trzykaratowy birmański rubin. Oprawiony
w kute złoto, wyglądał na palcu jak wypłowiała krew.
Mel chwyciła Faith w objęcia i sama równie\ została powitana
z ogromnym entuzjazmem. W srebrnobłękitnych
oczach Faith zalśniła radość i zakręciła się łezka.
- Mój ty Bo\e, to ju\ tyle lat! - zawołała Mel, uśmiechając
siÄ™ promiennie.
Jej akcent bardziej wskazywał na Kalifornię ni\ Georgię.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]