- Strona pocz±tkowa
- Lawhead, Stephen Pendragon Cycle 04 Pendragon
- Lensman 04 Smith, E E 'Doc' Gray Lensman
- Triple Dog Dare Triple trouble 04 T. Dalton
- Stormy_Glenn_and_Lynn_Hagen_ _Lady_Blue_Crew_04_ _Adwaka's_Blade
- Hohlbein, Wolfgang Die Saga Von Garth Und Torian 04 Die Strasse Der Ungeheuer
- Backup of Alastair J Archibald Grimm Dragonblaster 04 Truth and Deception (v5.0)
- Aubrey Ross [Alpha Colony 04] Uninhibited Fire (pdf)
- 0974. Blake Ally Imperium rodzinne 04 Największe wyzwanie
- Wojownik Trzech Światów 04 Strażnicy Kościuszko Robert
- Lowell Elizabeth Donovanowie 04 Rubinowe bagna
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- apo.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
hiszpańskiej Inkwizycji.
Tak bardzo chciałby pobyć z Isabellą...
- Powinieneś tam pójść i dotrzymywać jej towarzystwa.
- Ty też to możesz zrobić - rzucił szorstko.
- Nie. Ona zaryzykowała dla ciebie wszystkim. Nie jestem idiotką.
Widziałam, jak na siebie patrzycie.
- Nie rozumiesz...
- Wręcz przeciwnie, doskonale rozumiem. - Silvana podniosła się. -
To co, jeżeli ktoś cię spyta, skąd masz poparzenia? Za bardzo się ze sobą
cackasz, Dom. Prawda jest taka, że boisz się normalnie żyć. A tam czeka
na ciebie wspaniała kobieta. Będziesz głupcem, jeżeli przepuścisz taką
szansę. - Wyszła z pokoju, zamykając drzwi stanowczym trzaśnięciem.
Domenic siedział w półmroku, przy świetle pojedynczej lampy.
Potarł dłonią twarz, a potem wstał i niespokojnie podszedł do okna.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Wyjrzał na zewnątrz. Z ogrodu dochodziła łagodna muzyka i śmiechy.
Czegoś takiego nie przeżywał nawet z Jolandą. %7ładna inna kobieta
nie pociągała go w tak niekontrolowany sposób jak Isabella. Wcześniej
nie wiedział, co znaczy pożądanie tak silne, że aż niszczące.
Ale nie może być z tą kobietą. Nie mógł przekroczyć tej linii z wielu
powodów.
Jednak czy problem nie polega na tym, że już ją przekroczył?
Pokochał Isabellę.
Wzbraniał się przed słowem miłość, ale żadne inne nie mogło oddać
intensywności jego uczuć.
Uciekał od niej ze strachu przed przyszłością. Kobieta taka jak
Isabella, księżniczka Niroli, powinna należeć do innego mężczyzny.
Prędzej czy pózniej ona to sobie uświadomi. Pewnego dnia go opuści. A
wiedział, że kolejnej straty nie przeżyje.
Teraz jest samotna. Z pewnością boi się tego, co mają przynieść
najbliższe miesiące. I być może czuje do niego litość. Potarł skroń. Litości
nie mógł znieść.
Ktoś otworzył gwałtownie drzwi. Odwrócił się, spodziewając się
Silvany. Zamiast niej zobaczył Isabellę. Wyglądała jak...
Wyglądała zbyt pięknie, by należeć do tego świata. Domenicowi
zabrakło słów. Piękno biło z jej wnętrza. Jej niezwykła uroda to było coś
więcej niż pąsowa suknia i złote loki, więcej niż kobiece kształty i pełne
usta.
Wiedział z całkowitą pewnością, że cokolwiek ta kobieta zrobi,
gdziekolwiek pojedzie, będzie ją kochał do końca życia. Uwielbiał w niej
wszystko. To, jak się porusza, jak mówi, jak myśli. Po prostu ją kochał.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Miłością, która niemal rozrywała go na strzępy.
Isabella cicho zamknęła drzwi.
- Silvana powiedziała, że cię tutaj znajdę. Ten pokój to dobre
schronienie.
- Potrzebujesz spokoju?
Uśmiechnęła się, szukając jego wzroku. Zobaczył w jej oczach
niemą prośbę. Zacisnął dłonie w pięści.
- Trochę. Twarz zaczyna mnie boleć od ciągłych uśmiechów.
- Czy wszyscy sÄ… dla ciebie mili?
- Bardzo mili. - Dotknęła złotego kolczyka. - Ale zaczęły się tańce,
więc musiałam gdzieś się schować, bo trudno mi tak ciągle odmawiać.
Domenic schylił się i podniósł książkę, która spadła na podłogę.
- Musisz odmawiać?
W przyćmionym świetle jej suknia połyskiwała przy każdym ruchu.
- Nie muszÄ™, ale wolÄ™. Poza tym nie ma tam nikogo, z kim
chciałabym zatańczyć.
Domenic odwrócił się, by odłożyć książkę na półkę. Wyobraził
sobie, jak tańczy z Isabellą, jak przytula ją mocno do siebie.
Usiadła na jednym z niewygodnych krzesełek zaprojektowanych
przez Silvanę. Pomyślał, że wyglądała podobnie jak podczas ich
pierwszego spotkania w Rzymie: opanowana, choć lekko zdenerwowana.
I niewiarygodnie piękna. Pragnął jej każdym nerwem swojego ciała. Tak
bardzo chciał ująć jej twarz w dłonie i powiedzieć, że wszystko będzie
dobrze, że kocha ją i że będą już zawsze razem.
Ale to jest niemożliwe. I nigdy nie będzie możliwe. Gdyby uważnie
mu się przyjrzała, wiedziałaby o tym.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Byłeś tu przez cały wieczór?
Zebrał się w sobie, żeby wyznać jej prawdę.
- Przyszedłem, kiedy przyjechałaś.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]