- Strona pocz±tkowa
- Lawhead, Stephen Pendragon Cycle 04 Pendragon
- Lensman 04 Smith, E E 'Doc' Gray Lensman
- Triple Dog Dare Triple trouble 04 T. Dalton
- Stormy_Glenn_and_Lynn_Hagen_ _Lady_Blue_Crew_04_ _Adwaka's_Blade
- Hohlbein, Wolfgang Die Saga Von Garth Und Torian 04 Die Strasse Der Ungeheuer
- Backup of Alastair J Archibald Grimm Dragonblaster 04 Truth and Deception (v5.0)
- Aubrey Ross [Alpha Colony 04] Uninhibited Fire (pdf)
- 0974. Blake Ally Imperium rodzinne 04 Największe wyzwanie
- Wojownik Trzech Światów 04 Strażnicy Kościuszko Robert
- 04. Oakley Natasha KrĂłlewski rod Ksiezniczka i magnat
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fotoexpress.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wylądować.
119
-Jesteś pewien, że to pompa paliwowa?- - dopytywał się
Warren, kiedy szli już w stronę hangaru.
-Tak. Wszystko sprawdziłem.
-To Skylane?
-Tak. Chance podał dokładną nazwę modelu i Warren w
zamyśleniu potarł szczękę.
-Hm... W zeszłym roku przyleciał tu kiedyś taki jeden facet,
też na Skylane. Zamówił u mnie kilka części, potem odleciał i
nigdy się już nie pojawił. Poszukam tych części, a wy
tymczasem na pewno będziecie chcieli się odświeżyć.
Odświeżyć! Jeśli ta czynność będzie miała coś wspólnego z
prawdziwą łazienką, to Sunny była nadzwyczaj chętna. Chance
uprzejmie puścił ją pierwszą, a ona siłą powstrzymała się od
okrzyków radości na widok obfitości wody tryskającej z kranu
oraz na widok drugiego cudownego urzÄ…dzenia, mianowicie
sedesu ze spłuczką.
Po niej łazienkę zajął Chance i kiedy oboje byli już
odświeżeni, zafundowali sobie zimne drinki z automatu. Obok
automatu z napojami głodne oczy Sunny dojrzały automat
serwujący jedzenie. Szybciutko wrzuciła monetę, nacisnęła
guzik, na tackę spadł kawałek żółtego sera w folii i krakersy.
-Niemożliwe! - dziwował się Chance. - Myślałem, że
wezmiesz coś słodkiego.
-Naturalnie! Na deser!
Drzwi biura uchyliły się.
-Chcecie pogadać z kimś przez telefon ? pytał Fed Lynch. -
Federalną Agencję Lotniczą już powiadomiłem i odwołałem
poszukiwania. Ale może chcecie zadzwonić do kogoś z
rodziny? Nie krępujcie się, telefon jest do waszej dyspozycji.
-Muszę zadzwonić do firmy oświadczyła Sunny, z niezbyt
zadowoloną miną. Wiadomo było, że jest usprawiedliwiona, co
do tego nie miała wątpliwości. Nikt nie będzie miał pretensji,
że nie doręczyła przesyłki. Ale klient, w końcu osoba
najważniejsza, na pewno nie będzie zadowolony.
Chance odczekał, aż Sunny wejdzie za przeszklone drzwi i
podejmie słuchawkę telefonu, po czym dyskretnie przemknął
120
do Rabbita, który przekładał różne przedmioty z jednego
miejsca na drugie, udając, że szuka części do pompy.
Chance popatrzył na niego z prawdziwym rozczuleniem.
Musiał przyznać, że ludzie udali mu się, ze świecą takich
szukać. Odgrywają swoje role jak zawodowi aktorzy.
-Wszystko w porzÄ…dku - mruknÄ…Å‚ Chance.
- Kiedy polecimy z Charliem z powrotem do kanionu z tÄ…
całą pompą, możecie stąd się zwijać.
Rabbit, zdejmując z półki kolejne pudełko, zerknął na
szczupłą postać Sunny widoczną za szybą i uśmiechnął się z
aprobatÄ….
-Nie miał pan łatwej randki, szefie! Ale trzeba przyznać, że
dziewczyna całkiem do rzeczy!
-Najważniejsze, że czysta - odparł Chance, odbierając od
niego pudełko. Nie ma nic wspólnego z tymi bandziorami.
-Czyli koniec akcji, szefie?
-Ależ skąd! Działamy dalej. Zmieniamy tylko rolę Sunny.
Nie będzie już kluczem do skrytki tatusia, ale przynętą. Hauer
ściga ją właściwie od chwili jej narodzin. Trzeba więc pokazać
mu córkę, wtedy na pewno się ujawni. Tylko zawiadom, kogo
trzeba, że włos z głowy nie może jej spaść. To biedna
dziewczyna, ten Hauer spaprał jej całe życie.
Niestety, on, osobiście, też coś jej w życiu spaprze. Przecież
ona panicznie boi się Hauera. Będzie w szoku, kiedy się dowie,
że Chance z rozmysłem zdradził Hauserowi jej tożsamość.
Nigdy mu tego nie wybaczy i to będzie oznaczało definitywny
koniec ich znajomości...
Spokojnie, przecież tak właśnie miało być. Od początku
zakładał, że będzie to znajomość przelotna, bliższa, bo bliższa,
ale nawiązana tylko w celu, powiedzmy, służbowym. Zresztą i
on, i ona nie mogą sobie pozwolić na żaden stały związek.
Chociaż nie... Sytuacja Sunny ulegnie diametralnej zmianie,
kiedy Hauer w końcu przestanie jej zagrażać. Ale u niego nie
będzie żadnych zmian, po prostu wyślą go na kolejną
niebezpiecznÄ… akcjÄ™. A Sunny na pewno spotka jakiegoÅ›
porządnego faceta, z którym będzie mogła wieść spokojne i
121
szczęśliwe życie. W końcu, komu jak komu, ale Sunny Miller
coś dobrego od tego życia się należy.
Jednak perspektywa szczęścia Sunny w objęciach innego
mężczyzny niezbyt go cieszyła. Bo po co się oszukiwać...
Chciał mieć ją dla siebie. Jej radosny śmiech, czułość i
namiętność. Bez tego wszystkiego w jego życiu będzie pusto.
No i dobrze... Niech tak będzie. Bo po co Sunny taki człowiek
jak Chance, kundel nie człowiek, i to z taką przeszłością...
Stuknęły drzwi. Sunny skończyła rozmawiać przez telefon i
właśnie wyszła przez te przeszklone drzwi.
-No, cudnie! - mówiła, zabawnie marszcząc nosek. -
Wszyscy są uradowani, że samolot się nie rozbił. Niestety, fakt
że omal nie umarłam nie ma wpływu na inny fakt,
podstawowy. Przesyłka nie została doręczona, a klient bardzo
za nią tęskni.
Dlatego koniecznie muszę lecieć do Seattle.
Podeszła do Chance'a, tak naturalnie, jakby tam było jej
miejsce. A on, po prostu odruchowo, objął ją wpół. I
zademonstrował pudełko.
-Zgadnij, co tu mamy! Twarz Sunny rozpromieniła się.
-Klucz do królestwa!
-No... prawie. A już na pewno do pompy paliwowej. Lecę
teraz z Charliem z powrotem do kanionu. Zabierzesz siÄ™ z nami
czy wolisz tu poczekać?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]