- Strona pocz±tkowa
- James Axler Deathlands 062 Damnation Road Show
- Rice Anne Wyzwolenie Spiącej Królewny
- Gwiezdne Wojny 158 Przeznaczenie Jedi VII Wyrok
- Gwiezdne Wojny 152 Przeznaczenie Jedi I Wygnaniec
- Alan Dean Foster The Mocking Program (v5.0) (pdf)
- Foster, Alan Dean Spellsinger 5 The Paths of the Perambulator
- Hickory_Dickory_Dock_ _Agatha_Christie
- MrówczyśÂ„ski BolesśÂ‚aw Dutur z rajskiego ogrodu
- Walter Miller A Canticle For Leibowitz
- M287. Taylor Jennifer Przebudzenie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- b1a4banapl.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Na pewno chcecie się ze mną zmierzyć? - zagadnął zagradzających mu drogę
przeciwników.
Odpowiedz nadeszła w postaci ulewy blasterowych błyskawic z karabinów szturmowców,
strzałów z działek Uggernaughtów i połączonego ataku obu zabójców. Uczeń okręcił się na pięcie,
podskoczył i wypełnił powietrze energią odbijanych strzałów. Przestał myśleć, a jego związek z
Mocą stał się silniejszy niż kiedykolwiek dotąd. Poruszał się z gracją, kierując się wyłącznie
odruchami. Nurkował pod ciosami świetlnych pik, podrywał w powietrze szturmowców i rzucał ich
na Ugnaughtów, strącał roboty kroczące poza krawędz lądowiska, a w pewnej chwili zrzucił na
głowy przeciwników grad transportowanych przedmiotów z jednego z balonów. Jego załoga
uciekła z pokładu niewielkim śmigaczem ratunkowym. Uczeń zauważył, że balon jest opuszczony,
i wpadł na iście szatański pomysł. Kiedy jego przeciwnicy się przegrupowali, żeby przystąpić do
następnego skoordynowanego ataku, posłużył się energią Ciemnej Strony, ściągnął balon z
powietrza i cisnął im na głowy... a po eksplozji jednym potężnym pchnięciem telekinezy zepchnął
wszystko poza krawędz płyty lądowiska.
Stanął na niewielkiej wolnej przestrzeni i zaczął wydychać czystą energię. Wiedział, że krąg
płonących szczątków szybko opada w rzadkiej, chłodnej atmosferze Bespina. Triumf i satysfakcja
wypełniły go niczym czysty hel. Miał ochotę podskoczyć z radości.
- Ilu ich było? - zapytał niespodziewanie ktoś za jego plecami.
Uczeń odwrócił się. Na płytę lądowiska wchodził, potykając się, Kota. Na jego widok uczeń
od razu oprzytomniał. Odnosił wrażenie, że ukryte za brudnymi bandażami puste oczodoły mistrza
Jedi świdrują go, jakby chciały przeniknąć na wylot.
Wyprostował się i opuścił klingę świetlnego miecza. Nie wiedział, czy Kota nie będzie miał
mu za złe, że uśmiercił tyle osób i spowodował tyle strat.
- Straciłem rachubę - powiedział.
- Nieważne - mruknął generał. - Będzie ich więcej. Imperator dysponuje bardzo liczną
armiÄ….
Uczeń posłał mu grozne spojrzenie. Z naganą może by się pogodził, ale czym innym był
brak wiary we własne siły.
- Musimy stąd uciekać, generale - powiedział.
- Tylko głupiec chciałby się podjąć takiego zadania - odparł Kota. - Zginiesz... albo jeszcze
gorzej. I co to zmieni? Nic.
Uczeń włączył i wyłączył komunikator, chcąc trzaskiem zwrócić uwagę Juno.
- Wolałbym raczej zginąć, niż topić się w alkoholu w jakiejś kantynie, staruszku -
powiedział. - Jesteś ze mną czy nie?
Kota zrobił krok do przodu i się potknął. Wyglądał na zagubionego.
- Masz jakieś imię, chłopcze? - zapytał.
- Nie.
Uczeń znów odniósł uczucie, jakby generał kierował na niego oczy, których nie miał.
- No cóż, nie można ci odmówić ochoty ani umiejętności walki - powiedział Kota. -
Potrafisz się rozprawiać ze szturmowcami. Mam znajomego w Senacie, któremu może się przydać
twój świetlny miecz. Gdzie znajduje się twój statek?
Uczeń uśmiechnął się lekko, bo w tej samej chwili Cień Aotra wychynął znad krawędzi
lądowiska i zawisł w powietrzu za jego plecami. Repulsory statku cicho skowyczały, a rampa
właśnie się otwierała. Doskonałe wyczucie czasu, dziewczyno, pomyślał. Gdyby tylko Kota mógł to
widzieć...
Ujął starszego Jedi pod ramię i wprowadził pierwszego ze swoich przyszłych rebeliantów na
pokład statku.
ROZDZIAA 16
Były generał i mistrz Jedi wyglądał i cuchnął jak bezdomny włóczęga, ale Juno wkrótce się
przekonała, że nawet w takim stanie Kota ma umiejętności, o których ona może tylko pomarzyć. Po
pierwsze, przeżył pojedynek ze Starkillerem. Po drugie, przeleciał praktycznie pół galaktyki bez
korzystania z pomocy oczu. Po trzecie, znał kody i metody szyfrowania, których ona nigdy by nie
potrafiła złamać...
Godzinę po zatankowaniu statku i opuszczeniu Miasta w Chmurach Kota usiadł za nią na
rozkładanym fotelu i zaczął coś błyskawicznie wystukiwać na klawiaturze. Okazało się, że wysyła
wiadomości pod nieznane adresy. Od czasu do czasu Juno się odwracała, żeby coś dostrzec na
ekranie jego notesu, ale widziała tylko niemożliwe do rozpoznania symbole. Nie rozpoznawała
także dzwięków z miniaturowej słuchawki, którą mu pożyczyła. Generał wyraznie starał się, żeby
nikt go nie zrozumiał.
W końcu Juno miała tego dość.
- Mogę w czymś pomóc? - zapytała.
- Nie. - Kota rozparł się na fotelu i odepchnął od siebie klawiaturę. - Skończyłem.
- Kontaktował się pan ze swoim znajomym? - zagadnął Starkiller, nachylając się ze swojego
fotela w stronę generała.
Kota ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył.
- Celem naszego lotu jest Kashyyyk - powiedział tylko.
- Ojczyzna Wookiech? - Juno poczuła dreszcz. - Kashyyyk znajduje się teraz pod rządami
Imperium, prawda? - zapytała.
Kota pokiwał głową.
- To będzie niebezpieczne - wyraziła obawę pilotka.
Starszy Jedi uśmiechnął, ale nie był rozbawiony.
- Cała galaktyka jest niebezpieczna, kiedy ktoś sobie zrobi wroga z samego Imperatora -
zauważył. Machnął ręką, żeby zniechęcić ją do zadawania następnych pytań. - Nie zawracaj mi
teraz głowy. Jestem zmęczony i mam migrenę. Nie macie przypadkiem na pokładzie butelczyny
andoańskiego piwa?
- Nie - odparł Starkiller z niechęcią.
- No to dajcie mi się przespać - odparł generał. - Przynajmniej tyle jesteście mi winni.
Rozłożył fotel, podłożył ręce pod głowę i niemal natychmiast zaczął chrapać.
Starkiller wzruszył ramionami i uprzedził pilotkę, że wraca do swojej medytacyjnej kabiny,
aby się przygotować na spotkanie z nowymi wyzwaniami.
Kiedy wyszedł, na fotelu drugiego pilota usiadł PROXY. Juno była ciekawa, jak ma się
przygotować na coś, o czym nic nie wie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]