- Strona pocz±tkowa
- Miller Henry Zwrotnik Raka 01 Zwrotnik Raka
- Graham Heather Za wszelką cenę 01 Za wszelką cenę
- Beverley Jo Malżeństwo z rozsądku 01 Malżeństwo z rozsądku
- LE Modesitt Recluce 01 The Magic of Recluce (v1.5)
- James M. Ward The Pool 01 Pool of Radiance
- Laurie Marks Elemental Logic 01 Fire Logic
- Anna Brzezińska Wilżyńska dolina 01 Opowieści z Wilżyńskiej Doliny
- Morris Quincy Supernatural Investigation 01 Gustainis Justin Black Magic Woman
- Ian Rankin [Jack Harvey 01] Witch Hunt (v4.0) (pdf)
- 67 Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i Zamek Czocha
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- sportingbet.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Gage skinął na Logana, odprawiając go.
- Idź krótszą drogą – rozkazał.
Marissa trzymała twarz wtuloną w plecy Gage’a, póki jego zastępca nie odszedł.
– O Boże.
- Spokojnie. – Gege odsunął się od niej, schylił się i chwycił swoje jeansy. – Jesteśmy
dorośli.
Była cała czerwona na twarzy. Stała ze wzrokiem wbitym w ziemię. – Przepraszam.
Nie wiedziałam, że ma zamiar wrócić do domu – wymamrotała, ale usłyszał ją głośno
i wyraźnie.
31
Gage wzruszył ramionami spoglądając na to, co zostało z jego koszulki. – Czy to
zmieniłoby cokolwiek? Kiedy zobaczyłem cię wtedy, jak stoisz na krawędzi lasu, wiedziałem,
że to tylko kwestia czasu.
Nie odezwała się ani słowem na to oświadczenie, tylko odwróciła się do niego
plecami. – Czy widziałeś gdzieś moje majtki i stanik?
Celowo zmieniła temat, więc Gage postanowił, że tym razem jej odpuści. – Stanik
wylądował gdzieś pomiędzy tymi drzewami, ale moim zdaniem nie ma sensu się go szukać.
Marissa wyciągnęła go spomiędzy gałęzi. – Majtki?
Gage wyciągnął je ze swojej kieszeni. – Były pod moimi spodniami.
Marissa sięgnęła po nie.
Gage tylko się uśmiechnął i ponownie wepchnął jej majtki do swojej kieszeni.
- Gage.
- Daj spokój. – Chwycił jej dłoń i pociągnął ją w kierunku domu.
- Gage. Oddaj mi je.
- Nie.
- Po co ci one? Czy to jakiś rodzaj trofeum?
Śmiejąc się, nie przestawał iść, ciągnąc ją za sobą. – Myśl, co chcesz Marisso. – Nie
mógł jej powiedzieć, że były przesiąknięte jej zapachem i zamierzał mieć je zawsze przy
sobie, gdy nie będzie w pobliżu niej.
- Po prostu nie rozumiem, czemu ci tak bardzo na nich zależy – naburmuszyła się, ale
nic więcej nie dodała.
Wchodząc do domu Marissa poczuła, jak zalewa ją nowa fala wstydu. Nie chodziło
tylko o to, że ten dom należał do jej siostry, ale również o fakt, że jej przyszły szwagier był
32
jednym z mężczyzn, którzy byli w lesie. Marissa próbowała wyjąć dłoń z uścisku Gage’a, ale
on jedynie zacisnął mocniej palce.
- Marissa, martwiłam się o ciebie. Wyszłaś bez słowa, nie zostawiając nawet żadnej
notatki. Przepraszam, ale…
Marissa ponownie spróbowała wyrwać dłoń z uścisku Gage’a, ale nie była w stanie
się uwolnić. – Wszystko w porządku Elizabeth. – Starała się uspokoić swoją siostrę.
Jak mogła jej wyjaśnić (i to w obecności tych wszystkich obcych, stłoczonych w
pokoju), że to ona wszystkiemu była winna? Nie chciała, żeby Elizabeth obwiniała siebie za
jej błędy. To Marissa osobiście wszystko spaprała. Miała jedynie zachować kontrolę nad
sobą, ale nawet tego nie potrafiła zrobić. Dwa dni, a ona już złamała prawo Sfory.
- Nie. Nie powinnam była dzwonić do głównego domu…
- Elizabeth, wszystko jest w porządku. – Marissa wyciągnęła w jej kierunku rękę,
zapominając, że trzymała w niej swój podarty stanik.
Elizabeth sapnęła w momencie, gdy Logan i Gage wybuchli głośnym śmiechem.
Chowając jedną rękę za plecami, pociągnęła drugą, a Gage w końcu ją uwolnił.
Zamierzała puścić się pędem po schodach na górę do swojego pokoju, ale Gage pochwycił ją
w pasie swoją silną i umięśnioną ręką i przytrzymał w miejscu.
Gdyby to tylko było możliwe, Marissa najchętniej zapadłaby się teraz pod ziemię.
Zamiast wymyślać jakieś kłamstwa na temat tego, co zaszło pomiędzy nimi w tym cholernym
lesie, Gage najzwyczajniej w świecie trzymał ją w ciasnym uścisku nie przejmując się tym, że
wszyscy to zobaczą. Wiedziała, że nie mógł z nią zostać, ale starała się wymyślić coś, dzięki
czemu mogłaby się go szybciej pozbyć.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]