- Strona pocz±tkowa
- Mortimer Carole, Spencer Catherine, Milburne Melanie Spotkajmy się w Prowansji
- 0925. Mann Catherine Hudsonowie z Hollywood 05 Utalentowana aktorka
- Catherine George Sekret milionera
- H.G. Wells The War of the Worlds
- facet_na_telefon_ _a.j._gabryel
- Andrews Amy Medical Duo 479 Wyspa przeznaczenia
- 051 Droga Królów
- Christine Rimmer Ksić…śźć™ jednej nocy
- Clayton Alice Nie dajesz mi spać‡
- Starplex Robert J Sawyer
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- tematy.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Jak się dziś czujesz, Hilary? - spytał Rhodri.
- Po prostu znakomicie. A ty?
- Ja też. Zabrałaś samochód?
- Tak. Czułam się, jakbym go kradła. Ale udało
mi się odjechać niezauważenie.
- To dobrze. Nie chciałbym po raz drugi narazić
siÄ™ na wybuch twojego gniewu.
- Nie jestem taka straszna!
- Nie? Mówisz do człowieka, który nie tylko zna
lazł się na drugim końcu twojego kija hokejowego,
ale widział też na własne oczy twój imponujący
prawy sierpowy.
- Jestem zupełnie niegrozna - roześmiała się Hi-
lary.
- Nie powiedziałbym tego. Miłość do ciebie może
przynieść wiele skutków ubocznych. Cierpiałem dziś
cały dzień, nawet w czasie zebrania. Myślałem o tym,
jak czułaś się w moich ramionach, jak twoje usta
otwierały się...
- Przestań! Przestań! - prosiła, a Rhodri roześmiał
siÄ™.
- Wczoraj tak nie mówiłaś!
- To nie jest w porzÄ…dku!
- Ja czy moje pocałunki?
- Mówię o pieniądzach, które mi dałeś. To nie jest
w porzÄ…dku.
Teraz Rhodri zamilkł na chwilę.
- Ponieważ dałem ci je wcześniej - mówił wolno
- nie myślisz chyba, że miało to coś wspólnego z tym,
co działo się pózniej?
NAGRODA POCIESZENIA
105
- O Boże nie, nie to mam na myśli - Hilary zrobiła
się purpurowa. - Poza tym myślałam, że pieniądze
wchodzą w grę, kiedy chodzi o coś poważniejszego
niż pocałunki.
- Tego nie wiem - zapewnił ją niewinnie. - Ale
jeśli pieniądze nie dają ci spokoju, traktuj je jako
pożyczkę.
- Dobrze, dziękuję ci, Rhodri. Dołożę je do moich
oszczędności.
- Ną co oszczędzasz?
- Pewnie na deszczowy dzień. Dobranoc. Dziękuję
za telefon.
- Dobranoc, Hilary. Zanim pójdziesz spać,
sprawdz, czy zamknęłaś drzwi.
Hilary podeszła do łóżka zadowolona z życia,
dopóki nie uświadomiła sobie, że Rhodri nie wspo
mniał o następnym spotkaniu. Ale nawet wtedy była
pewna, że on o nim myśli.
Miała rację. Po kilku dniach znowu zadzwonił.
- Czy myślisz, że mogłabyś wyżebrać u Candidy
nocleg na ten weekend? - spytał. - Sądzę, że wiem
jak rozwiązać twoje problemy finansowe, ale musisz
tu przyjechać i porozmawiać z pewnym moim zna
jomym.
- Jeśli to praca w Oxfordzie, to niewielki z niej
pożytek - powiedziała z powątpiewaniem.
Rhodri głośno westchnął.
- Załóż, że mam dość rozsądku, żeby zdawać
sobie z tego sprawę. To jest coś, co możesz robić
w wolnych chwilach w domu.
Candidę bardzo uradowała perspektywa wizyty
siostry, zwłaszcza gdy usłyszała, że kryje się za tym
Rhodri.
- Jasne, że możesz przyjechać. Ale co to za pracę
Rhodri chce ci załatwić? Brzmi to dość podejrzanie.
NAGRODA POCIESZENIA
106
- Nie otwieram salonu masażu! - zapewniła ją
Hilary. - Na pewno będzie to coś bardzo przyzwoitego.
- On jest takim szlachetnym rycerzem?
Hilary zastanawiała się przez chwilę.
- Tak. Myślę, że trafiłaś w sedno, droga siostro.
To człowiek o niezłomnych zasadach.
- W przeciwieństwie do swojego kuzyna - gorzko
rzuciła Candida. - On jest zupełnie inny. Nie mogę
otworzyć gazety, żeby nie znalezć jego zdjęcia z głów
ną bohaterką tej przeklętej sztuki.
- Przecież musi to robić - praktycznie zauważyła
Hilary. - To przysparza mu popularności.
- Ale mnie denerwuje. No już dobrze, nie mówmy
o tym.
Było już pózne popołudnie, zanim Hilary udało się
wyjechać. Jej Mini kaszlał przy prędkości przewyż
szającej osiemdziesiąt kilometrów na godzinę i gdy
wreszcie dojechała pod dom Candidy, ta zaczynała
się już niepokoić.
- Gdzie byłaś? Już wyobrażałam sobie różne
strasz- ne rzeczy.
- Cześć, kochanie. Przepraszam, że się spózniłam,
ale jechałam powoli. Ten stary gruchot nie lubi się
spieszyć.
- Rhodri dzwonił - powiedziała Candida, kiedy
weszły do domu. - Wpadnie pózniej.
Przy herbacie, Candida zasypała ją pytaniami
o pracę i życie w Penafon, delikatnie pomijając wszel
kie aluzje do Rhodriego, dopóki Hilary sama nie
poruszyła tego tematu. Candida otworzyła szeroko
oczy ze zdziwienia, kiedy dowiedziała się, że Rhodri
nie tylko jest właścicielem najlepszego hotelu w oko
licy Penafon, ale też że jej siostra pracowała tam
w wolne dni i została wyrzucona, gdy zobaczył ją
w hotelowym uniformie z tacą pełną kieliszków.
- Chyba bardzo mu siÄ™ podobasz, Hilly.
NAGRODA POCIESZENIA
107
- Chyba tak.
- A czy on też ci się podoba? - oczy Candidy
zwęziły się.
- Oczywiście - odpowiedziała beztrosko. - Komuż
by się nie podobał? A chociaż do tej pory nie zależało
mi bardziej na żadnym mężczyznie, to myślę, że jakoś
potrafię sobie z tym poradzić.
- Miejmy nadzieję - w głosie Candidy znowu
zabrzmiała gorycz - Tylko się nie zakochaj.
Ponieważ najwyrazniej nie miała ochoty kon
tynuować tego tematu, Hilary nie wspomniała o Jac
ku Wynne Jonesie, czując, że nie wszystko jest w po
rządku. Zmieniła szybko temat pytając o Neli, która
była pielęgniarką w John Radcliffe Hospital.
- Ma wolny weekend i pojechała odwiedzić ro
dziców w Coventry. Mamy całe mieszkanie dla siebie
- odpowiedziała Candida - Zresztą, ostatnio i tak
rzadko ją widuję. Cały swój wolny czas spędza z no
wym przyjacielem ze szpitala - podskoczyła nagle na
głos dzwonka telefonu, a jej oczy zajaśniały, gdy
spojrzała na zegarek. Jednak po odebraniu telefonu
mina jej trochę zrzedła.
- To do ciebie - wręczyła jej słuchawkę. - Lecę
na górę przebrać się.
- Halo - odezwała się ostrożnie Hilary, śledząc
dość wolną wspinaczkę swej siostry po schodach.
- Nareszcie! - zabrzmiał głos Rhodriego. - Nie
spieszyłaś się specjalnie, Hilary.
- I ty też? Właśnie Candida skończyła mowę
o tym samym. Zapominasz, że mój Mini nie jest tak
szybki jak twój wóz?
- No dobrze, skoro już dotarłaś, to szykuj się,
bo właśnie czekam na mojego kompana. Problem
w tym, że nie wiem, kiedy tu się zjawi, a nie mogę się
już ciebie doczekać. Czy nie mogłabyś zmusić twoje
[ Pobierz całość w formacie PDF ]