- Strona pocz±tkowa
- Jo Clayton Dancers 02 Serpent Waltz
- Chris Manby Sekretne śźycie Lizzie Jordan
- Anne Brooks & Angelina Sparrow Glad Hands
- Banks, Iain Culture 06 Inversions
- Hanna Samson Pokój śźeśÂ„sko mć™ski na chwaśÂ‚ć™ patriarchatu
- Alan Dean Foster Obcy 8 Pasaśźer Nostromo
- Coogan Gertrude, Money Creators Who Creates Money Who Should Create It (1935)
- Wędrowcy Âświatów prawdziwych Dwodziestoletnierelacje z podróży
- Krahn Betina Ukryty pśÂ‚omieśÂ„ (Skaza)
- Caitlin Ricci [Nichols Sisters 02] Give Me Fever [eXtasy] (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fotoexpress.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
spać. Moja biedna ściana! – zawyłam żałośnie, słysząc gardłowe
męskie jęknięcie.
– Co twoja ściana ma… – zaczęła Sophia, ale przerwałam jej
gestem.
– Cierpliwości – powiedziałam. On zmierzał do finiszu.
Ściana zaczęła się trząść w rytm uderzeń, a chichotanie kobiety
stawało się coraz głośniejsze. Sophia i Mimi zamarły ze zdziwienia. Ja
tylko kręciłam głową.
Słyszałam jęki Simona i wiedziałam, że niedługo dojdzie. W
pewnym momencie jego pojękiwania zostały zagłuszone przez
Chichotkę.
– Och – śmieszek – właśnie – śmieszek – tak – śmieszek – nie –
śmieszek – przestawaj – śmieszek – nie przestawaj – śmieszek – ooo –
śmieszek – matko – prychnięcie – nie – śmieszek – przestawaj! –
śmieszek.
„Przestań, proszę. Proszę. Proszę”.
Prychnięcie.
Po ostatnim chichocie i jęknięciu zapanowała cisza. Dziewczyny
wymieniały spojrzenia, aż w końcu postanowiły się odezwać.
– O – zaczęła Sophia.
– Mój – dodała Mimi.
– Boże – dokończyły chórem.
– Dlatego nie sypiam – westchnęłam.
Dochodziłyśmy do siebie po występie Chichotki, podczas gdy w
rogu pokoju Clive w najlepsze bawił się piłeczką.
Chichotko, ciebie nie znoszę najbardziej…
Rozdział czwarty
Kilka kolejnych nocy minęło w błogiej ciszy. Żadnego walenia,
dawania klapsów, miauczenia ani chichotania. Wprawdzie Clive czuł
się trochę osamotniony, ale poza tym wszystko w nowym miejscu było
w porządku. Poznałam kilkoro sąsiadów. Między innymi Euana i
Antonia, którzy mieszkali pode mną. Od nocy z Chichotką Simona ani
widu, ani słychu. Byłam wdzięczna za spokojny sen, ale ciekawiło
mnie, gdzie mój sąsiad mógł zniknąć. Euani Antonio bardzo chętnie
udzielili mi informacji.
– Kochana, poczekaj, aż zobaczysz naszego drogiego Simona.
Niezły okaz z niego! – ekscytował się Euan. Antonio złapał mnie
akurat, jak wracałam z pracy, i jeszcze na korytarzu wręczył mi drinka.
– O, tak. Jest smakowity! Gdybym tylko był młodszy –
westchnął, wachlując się. Tymczasem Euan przyglądał się mu znad
kieliszka z Krwawą Mary.
– Gdybyś był młodszy, to co byś zrobił? Proszę cię. Simon to nie
twoja liga. Spójrz prawdzie w oczy, mój drogi. On jest jak najwyższej
klasy cielęcinka, a my to parówki.
– Przekonałbyś się – odburknął Antonio i zaczął prowokacyjnie
ssać kawałek selera.
– Panowie, dajcie spokój. Opowiedzcie coś o nim. Przyznam, że
facet walący w moją ścianę zaintrygował mnie po swoich
zeszłotygodniowych występach.
Podzieliłam się z nimi opowieścią o nocnych popisach Simona,
bo czułam, że nie będą chcieli współpracować, jeśli nie wyciągnę tych
brudów na światło dzienne. Pochłaniali każde słowo, jak grube
dzieciaki pączki. Opowiedziałam im o kobietach, z którymi się kochał,
a oni uzupełnili moją wiedzę.
Simon był fotografem, freelancerem podróżującym po całym
świecie. Pewnie wyjechał na kolejne zlecenie, co tłumaczyłoby mój
spokojny sen. Pracował przy projektach dla samych prestiżowych firm:
Discovery Channel, Towarzystwo Cousteau, National Geographic. Był
nagradzany za swoje prace, a nawet kilka lat temu zrobił reportaż o
wojnie w Iraku. Na wyjazdy nigdy nie zabierał swojego starego,
zdezelowanego range rovera discovery. Taki samochód można spotkać
w afrykańskim buszu. Tego typu autami jeździli zwykli ludzie, zanim
stały się popularne pośród nowobogackich.
Opowieści Euana i Antonia o samochodzie i pracy oraz istniejące
za moją ścianą międzynarodowe centrum orgazmów tworzyły coraz
bardziej kompletny obraz mężczyzny, którego jeszcze nie spotkałam.
Oszukiwałabym samą siebie, gdybym nie przyznała, że z dnia na dzień
interesował mnie coraz bardziej.
Pewnego popołudnia, po tym, jak podrzuciłam Nicholsonom
wzornik płytek ceramicznych, postanowiłam wrócić do domu na
piechotę. Mgła opadła, odsłaniając miasto. To był bardzo piękny dzień
na spacer. Podchodząc pod blok, zauważyłam, że nie było range rovera
na jego stałym miejscu parkingowym na tyłach budynku. To znaczyło,
że krążył po mieście.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]