- Strona pocz±tkowa
- Miller Henry Zwrotnik Raka 01 Zwrotnik Raka
- Graham Heather Za wszelką cenę 01 Za wszelką cenę
- Beverley Jo Malżeństwo z rozsądku 01 Malżeństwo z rozsądku
- LE Modesitt Recluce 01 The Magic of Recluce (v1.5)
- James M. Ward The Pool 01 Pool of Radiance
- Laurie Marks Elemental Logic 01 Fire Logic
- Anna Brzezińska Wilżyńska dolina 01 Opowieści z Wilżyńskiej Doliny
- Morris Quincy Supernatural Investigation 01 Gustainis Justin Black Magic Woman
- Ian Rankin [Jack Harvey 01] Witch Hunt (v4.0) (pdf)
- Carel Capek Cross Roads (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- apo.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wydusiła wreszcie z siebie.
Nie wiem, kto rozsiewa te plotki odparł cicho.
Wyjaśnię to obiecał.
Skinęła głową, unosząc nieco dół sukni i zbiegając
lekko po schodach. Na samym dole wpadł na nią, zbijając
z nóg, roztrzęsiony Zethar.
Panienka Kyla! wykrztusił.
Morht błyskawicznie znalazł się przy nim i złapał
wystraszonego młokosa za ramię.
Co panienka Kyla?
Chłopiec nie musiał jednak odpowiadać, bo z
dziedzińca aż tutaj dobiegał podniesiony głos dziewczyny
i szczęk mieczy. Dowódca zaklął pod nosem, ruszając w
stronę, skąd dobiegały odgłosy walki. Selena podnosiła
się powoli z kamiennych schodów, rozcierając stłuczone
biodro.
Najmocniej przepraszam wyjąkał zmieszany
Zethar. Nie chciałem...
Machnęła lekceważąco ręką. Dostrzegłszy
wychodzącego od strony lochów Artcha, który zmierzał
szybkim krokiem ku wieży, bez wahania ruszyła w jego
stronÄ™.
* * *
Kyla poczuła, że jest w potrzasku. Przestrzeń, w
której mogła swobodnie się bronić, malała niebezpiecznie,
gdy Daray zaganiał ją celnymi pchnięciami w róg
dziedzińca, pomiędzy mur a krużganek.
Oddaj mi ją! wrzasnęła rozzłoszczona, zwinnie
unikajÄ…c kolejnego ataku.
Nie miała najmniejszego zamiaru zostać damą jego
serca. Wedle jednego ze zwyczajów rycerskich, o których
opowiadała jej Lyanna, ofiarowanie wstążki świadczyło o
przychylności damy dla walczącego. Podobną szarfę
należącą do jej matki znalazła w komnacie Darhera. Ale
oni się kochali! Nikt nikogo do niczego nie zmuszał!
Kerna na pewno nie dałaby wstążki komuś, kto nie
przypadł jej do serca. Kyla nie była pewna, czy dobrze
zrozumiała tłumaczenia ciotki, jednak w głowie kołatało
jej jedno: ów zwyczaj oznaczał, że rycerz i panna należeli
do siebie. Skojarzyła to ze wstrętnym, tłustym Zarenem,
do poślubienia którego chciało zmusić ją wujostwo;
dlatego tak zażarcie walczyła o odzyskanie swojej
własności.
Daray zaśmiał się szyderczo, wyprowadzając cięcie
od dołu, wskutek którego miecz wypadł z dłoni
dziewczyny i uderzył z głośnym brzękiem o kamienny
plac.
Tak więc przyznajesz, pani, że podarowałaś mi tę
wstążkę, bym mógł jutro wygrać dla ciebie? Daray drwił
z niej bezczelnie.
Nigdy! wykrzyknęła, próbując schylić się po
broń.
A nagrodą za wygranie będzie... Podszedł bliżej,
mierzÄ…c sztychem miecza w pierÅ› dziewczyny.
Znieruchomiała, widząc lśniące ostrze tuż przy sobie.
O ile dojdzie do jakiejkolwiek walki oschły głos
Morhta dobiegł zza pleców Daraya, a on sam nagle cofnął
się kilka kroków, szarpnięty mocną ręką. Nie utrzymał
równowagi, upadł.
Podnosił się właśnie, kompletnie zaskoczony, kiedy
Morht kopnął go w brzuch. Daray jęknął z bólu i skulił
się, próbując złapać oddech. Vartheńczyk pochylił się nad
nim i przydeptując ciężkim, podkutym butem palce
natręta, wyciągnął z nich broń. Kości chrupnęły głośno,
kiedy Morht docisnął mocniej dłoń Daraya. Widząc taką
jawną demonstrację siły i władzy, Kyla zaniemówiła ze
strachu. Przez głowę przemknęło jej, że wszystkie
opowieści Venima o brutalności Morhta są prawdą.
Chyba powinien to obejrzeć medyk zawyrokował
ze złudnym spokojem. Połamane palce mogą być
poważną przeszkodą w walce. Kyla patrzyła oniemiała
na Morhta, który z kolei nawet nie zerknął na stojącą obok
dziewczynę. Odprowadz je do komnat polecił sucho
Artchowi, przyglądając się leżącemu mężczyznie, który
odzyskał głos.
Ty pieprz... zaczÄ…Å‚ nienawistnie Daray, jednak
mocniejsze dociśnięcie pogruchotanej ręki sprawiło, że
urwał w połowie. Miast obelgi z jego ust dobył się tylko
kolejny jęk bólu.
Jedno słowo więcej, a możesz nie dożyć poranka
ostrzegł złowrogo Morht, wyciągając z pasa sztylet.
Wiele może zdarzyć się na obcym zamku, gdy
mieszkańcy w większości śpią pijani. A ja mogę nie
zauważyć, że ktoś nagle zniknął... mówił, bawiąc się od
[ Pobierz całość w formacie PDF ]