- Strona pocz±tkowa
- Makuszynski Kornel Król Azis
- Loius L'Amour The Last of the Breed
- Dee Carney The Price of Pleasure (pdf)
- Hellbound Fury Mark Ellis(1)
- Celmer Michelle Niebezpieczna namić™tnośÂ›ć‡
- Banks, Leanne Die Hudsons 01 Falsches Spiel wahre Le
- Lensman 04 Smith, E E 'Doc' Gray Lensman
- Lawhead, Stephen Pendragon Cycle 04 Pendragon
- Cesarz Ryszard Kapuscinski
- Dav
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- tematy.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mieczach lub znosić strusie jaja.
Drgnęły jednak, usłyszawszy jego głos, który, tkliwy przedtem, mruczał teraz jak
grzmot, potem coraz to potężniejąc przypomniał wreszcie wielki huk wozu, pędzącego szybko
po kamienistej drodze, kiedy się muł spłoszył, a woznica jest pijany.
- Hassanie! - rzekł - powiedz mi imiona swoich żon. I imię mówi nieraz wiele, rad bym
zaś wiedzieć wszystko, nic chcąc uczynić krzywdy.
Wystąpił Hassan i rozejrzawszy się wśród swoich niewiast, poznawał każdą biegłym
okiem, tę po czerwonych rękach, tę po piersiach nadmiernie wybujałych, inną zasię po tym, że
była chuda jak derwisz, co się odprzysiągł jedzenia. Nazwał każdą imieniem słusznym i
sprawiedliwym:
- Oto jest Medżisa, nazwana także Zapachem Róży; kupiłem ją dla jej pięknego głosu,
choć lewa jej łopatka wyższą jest od prawej. Owa przy niej zowie się Zoe, zwana też Ciastem
Rozkoszy, ojciec jej bowiem był piekarzem; oczy jej patrzą zezem do środka&
- Jeśli kobieta patrzy zezem - wtrącił Abd ul Moshed - lepiej jest, że to czyni ku
środkowi, niż żeby wiecznie patrzyła na boki. Któż jednak jest ta trzecia, której czarczaf nie
przylega do twarzy?
- Jest to Anoe, córka handlarza dywanów, która czarczafu należycie nałożyć nie umie na
oblicze, albowiem nos jej jest niekształtny i przypomina wzgórze; czwarta jest Fatima, która
nie ma znaków jawnych, gdyby jednak było potrzeba, powiem ci, Abd ul Moshedzie, po czym
ją można poznać, zdjąwszy z niej szaty. Piąta zaś, owa, której piersi przypominają dostatek i
bogactwo i która tak ciężko dyszy z nadmiaru tłuszczu, jest córką rzeznika, co mieszka przy
wielkim moście. Zowie się ona Anaziba, co znaczy także Wietrzyk Poranny. Nazwałem ci je
wszystkie, Moshedzie, teraz je rozsÄ…dz.
- Rzekłeś, Hassanie!
Myślał przez chwilę Abd ul Moshed, potem mówił:
- Nigdy nie uczyniłem krzywdy żadnemu stworzeniu i nie miałem serca, aby zabić
pchłę, która piła moją krew, nie chcę tedy być srogim i dlatego proszę, aby spomiędzy was
wyszła ta, która zawiniła niezmiernie, dopuściwszy się zdrady, dzieląc rozkosze panu
waszemu, Hassanowi, przynależne pomiędzy innych. Jeśli się sama przyzna, obiecuję jej łaskę
i przyrzekam, że prócz ucięcia głowy nic się gorszego jej nie stanie. Och!
Wypowiedziawszy te słowa, spojrzał pilnie, chcąc dostrzec, która z nich drgnie z
przestrachu, dowiedziawszy się, że jej zbrodnię odkryto, lecz one stały nieporuszone. Słychać
było tylko ciężki oddech Hassana i głośne sapanie Wietrzyka Porannego, która wydawała takie
głosy, jakie wydaje samum, wiejący na pustyni.
Pobladł Moshed i rzekł:
- Mówiłeś, Hassanie, że mają krzywe łopatki i nosy podobne wzgórzom. Czemuś mi nie
powiedział, że wszystkie twoje żony są nieme?
- Biada! - jęknął Hassan. - Niech je wydusi zaraza!
To powiedziawszy splunął trzy razy na dłoń i opadł na duchu; lecz mądry Moshed
uniósł się tylko na jedno mgnienie oka, gdyż wnet znów przymknął oczy i szukał oczyma duszy
drogi do tych serc niewiernych, a chytrych, jak wielbłąd, co nozdrza rozdawszy, szuka węchem
zapachu wody wśród piasków, albo jak księżyc, co się przekrada pomiędzy chmury, albo też
jak potwarz, co chytrze wśród ludzkich wędrując uszu, idzie coraz dalej i dalej, aż ukąsi w serce
tego, na kogo ją nasłano.
Po chwili był tak spokojny jak wierny, który minął już ostrze miecza położonego nad
przepaścią, dzielącą raj od życia na tej ziemi; spokojnym tedy głosem mówić począł:
- Jesteście kobiety dobre i macie czyste serca, wstydzę się więc, że chcąc przyjemność
uczynić panu waszemu, wystawiłem was na próbę, nic pomyślawszy o tym, jak ciężko was
mogłem ukrzywdzić.
W tym miejscu mrugnął znacząco na Hassana, ten ci bowiem ze zdumienia otworzył
szeroko usta i patrzył takim wzrokiem jak człowiek, któremu Allach palcem zamieszał rozum.
Potem mówił:
- Potwarz rzucono na was, a uczynił to pies nieczysty, który oby umierał długo. Oto pan
wasz i ja schwytaliśmy młodego człowieka (oby świerzb nigdy spać mu nie dał!), który jakoby
uciekał z waszych komnat. Wzięliśmy go na pętlicę, z jego uczynioną turbana, w którym wiele
było nieczystego robactwa, i uwiązawszy go do słupa, pytaliśmy go, co czynił w tym domu.
Rzekł nam: Chciałem zobaczyć żony Hassana!
- Kismet! - szepnął Hassan, a żony jego poczęły nasłuchiwać pilnie.
Zaś Moshed mówił:
- Zapytałem go tedy łaskawie, czy zdobył miłość której z was i czy go która przypuściła
do swego łoża, niecnie zdradziwszy pana; odrzekł mi na to: ?Mienisz się mądrym, Moshedzie,
a nie wiesz, że tylko ślepy mógłby je umiłować& Bo czy można kochać dromadery (mówił)
albo inne stworzenia nieczyste? Gdyby wszystkie żony Hassana nagie stanęły przede mną, nie
tknąłbym żadnej, bo czyż może człowiek na oba widzący oczy przycisnąć Fatimę, co ma
krzywe biodra, albo Medżisę, która ma lewą łopatkę wyższą, albo może Anoe, której nos
przypomina garb; może by miał ukochać Zoe, która patrzy zezem jak złodziej albo szakal?
Może Anazibe, która opasła jest jak meczet i dysze tak, że by mogła pędzić przed sobą tysiąc
Å‚odzi?
Jeszcze mówić nie skończył mądry Abd ul Moshed, kiedy pięć kobiet przypadło ku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]