- Strona pocz±tkowa
- Courths Mahler Jadwiga Diana
- Diana Lee A Taste for Blood
- Diana Palmer Miłosna magia(Miłość_na_próbę)
- Diana Palmer Big Spur,Texas 02 Passion Flower
- Diana Palmer Long Tall Texans 24 A Man of Means
- Diana Palmer Long Tall Texans 34 Heartbreaker
- Kyle Susan pseud. Palmer Diana Skazani na miłość
- Diana Palmer Long tall Texans 06 Meksykański ślub
- Palmer Diana Desperado Soldiers Of Fortune 07
- Diana Palmer The Rawh
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ninue.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Doprawdy? - Brianna pobladła, ale nawet nie mrugnęła okiem.
- Nie udawaj, że o tym nie wiesz - powiedział zniecierpliwiony. - Skoro ja wiem, to ty
tym bardziej.
- A skÄ…d pan o tym wie, panie Hutton?
- Wiem o wszystkim, co dzieje się w Nassau. Krew na moment zastygła w jej żyłach.
Kurt nie wspominał, że ma wobec niej takie plany, ale skoro mówiono o tym na wyspie,
mogło faktycznie tak być.
- Potrafię o siebie zadbać w każdej sytuacji -stwierdziła pewnym głosem, prostując
przy tym dumnie szczupłe ramiona.
- W wieku dziewiętnastu lat?
- Dwudziestu - poprawiła go natychmiast. -W tym tygodniu miałam urodziny.
- W porządku, może nie jesteś już dzieckiem, I może na swój sposób potrafisz o siebie
zadbać. Ale wypowiadając wojnę Brauerowi, a zwłaszcza Sabonowi, porywasz się z motyką
na słońce.
- Mówi to pan na podstawie własnego doświadczenia?
Pierce uśmiechnął się, unosząc brwi. Zapomniał już, jaki cięty języczek ma ta piękna
dziewczyna. Na wszelki wypadek wolał jej nie mówić, że zapobiegł kiedyś nielegalnej
transakcji, której Brauer próbował dokonać z grupą terrorystów, zaopatrując ich w broń w
zamian za akty sabotażu wobec konkurencji. Wiedział o tej sprawie tylko Tate Winthrop, jego
szef ochrony, pracujący kiedyś dla rządu. Był to pełnej krwi Indianin z plemienia Siuksów,
człowiek o tajemniczej przeszłości, mający przyjaciół wśród najwyższych urzędników w
Waszyngtonie. Posiadał kontakty, o jakich Hutton mógł tylko marzyć.
- Nie powiedziałem, że nie jestem w stanie pokonać Kurta Brauera. Mówiłem, że tobie
może być ciężko. Ale zostawmy Kurta. Powiedz raczej, dokąd się tak spieszysz?
- Och, postanowiłam poleżeć trochę na plaży. Kurt jest właścicielem hotelu Brittanny
Bay . Mogę tam ze wszystkiego korzystać, właśnie idę po kostium kąpielowy, który trzymam
u niego w biurze.
- Zapraszam do siebie. Mam prywatną plażę. Możesz tam popływać.
Pamiętając, jak Hutton potraktował ją poprzedniego wieczoru, Brianna odparła z
wahaniem:
- Ale przecież panu nie zależy na moim towarzystwie.
- Nie zależy - przyznał bez namysłu. - Widzę jednak, że potrzebujesz pomocy. I że,
niestety, możesz liczyć wyłącznie na mnie.
- Wielkie dzięki! - odparła, czerwieniejąc ze złości.
- Nie gniewaj siÄ™, Brianno.
- Po tym, co usłyszałam?
- Przecież wiesz - dodał stłumionym głosem, patrząc jej w oczy z cichą rezygnacją - że
mam tylko ciebie.
Zaszokowały ją te słowa. Po raz kolejny dała się zaskoczyć Pierce'owi Huttonowi i po
raz kolejny uznała, że jest on przedziwnym mężczyzną. Mówił o poważnych sprawach w
najbardziej zaskakujÄ…cych momentach.
- Tak, mam tylko ciebie - powtórzył z westchnieniem, wykorzystując jej milczenie. -
Wspominałem ci już, że nie mam rodziny. Byłem jedynakiem i dlatego zawsze myślałem, że
kiedy dorosnę, będę miał mnóstwo dzieci. Kiedy jednak Margo poroniła, nie mogła już potem
zajść w ciążę.
- A rodzina? - zapytała Brianna.
- Mam dalekich kuzynów w Grecji, Francji i Argentynie. I żadnych przyjaciół. -
Wsunął ręce do kieszeni spodni, wpatrzony w turkusowe wody zatoki. -Powiedz mi, Brianno,
ale tak szczerze, czy naprawdę sądzisz, że ktokolwiek zauważyłby moje zniknięcie tamtej
nocy, gdy wypiłem za dużo? Czy ktoś by się przejął, gdybym wtedy zginął?
- Ja na pewno.
- Wiem - pokiwał głową. - I wcale mnie to nie pociesza.
- Dziwny pan jest, panie Hutton.
- Raczej rozsądny. Jesteś dla mnie zbyt młoda, Brianno.
- To raczej pan jest za stary - odparta z uśmiechem. - Ale czy to naprawdę ma
znaczenie?
- Chyba nie. - Spojrzał na nią z lekkim rozbawieniem. - W każdym razie nie dzisiaj.
Chodz, mam tu samochód. Pojedziemy na tę plażę.
ROZDZIAA 3
Do willi Pierce'a wjeżdżało się przez wysoką żelazną bramę, otwieraną elektronicznie
za pomocą pilota. Wzdłuż brukowanego podjazdu rosły strzeliste sosny o długich igłach,
obsypane kwieciem ozdobne drzewa, barwne hibiskusy i krzewy o dużych okrągłych liściach,
które służyły podobno niewolnikom jako talerze w czasach najazdów piratów.
W budzie obok głównego budynku mieszkały dwa ogromne owczarki niemieckie.
- To Król i Tatar - powiedział Pierce, wskazując z samochodu na psy za drucianą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]