- Strona pocz±tkowa
- How to Live on 24 Hours a Day [Arnold Bennett]
- 0010. Leclaire Day Tam dom twoj
- Leclaire Day Nie ma tego złego
- Lea Sanders Kolory twojej aury
- Ian Rankin [Jack Harvey 02] Bleeding Hearts (v4.0) (pdf)
- Alan Dean Foster The Mocking Program (v5.0) (pdf)
- LA Banks Huntress 10 The Darkness
- Anderson & Dickson Hokas Pokas
- Bagwell Stella Samotne serca
- Crissy Smith Were Chronicles 01 Pack Alfa
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aramix.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
łam wiedzieć, że to sprawia jakąś różnicę? I co z tego, że Rafe
Beaumont jest moim mężem? Co on ci zrobił?
- Nie mnie. Mi sobrino, mojemu siostrzeńcowi. Zwolnił
z pracy Manuela.
- I z tego powodu nie możesz zawiezć mnie do Milagro?
- Si. Obraziłbym tym Manuela.
- W jaki sposób byś go obraził? - zapytała z rozpaczą. Mar-
vin nie odpowiedział, tylko znów zaczął wyjmować z bagażnika
jej rzeczy. Postanowiła zmienić taktykę. - Słuchaj, nie możesz
tak po prostu zostawić mnie na środku drogi. Nikt nie wie, że
przyjechałam.
Marvin wyłonił się z bagażnika i popatrzył na nią.
- Seńor Beaumont nic o tym nie wie?
- Chciałam mu zrobić niespodziankę. - Czepiała się ostat
niej deski ratunku. - A jeśli nikt mi nie pomoże? A jak mnie
ktoś ograbi? To będzie twoja wina.
Zawahał się. Widać, nie zwykł zostawiać kobiety w takiej
trudnej sytuacji.
- Nie mogę cię zabrać. To sprawa honoru. Comprende,
Seńora?
- Nie! Nie rozumiem.
- Jesteś jego żoną. Jego honor, to twój honor.
- To, co robi Rafe nie ma nic wspólnego ze mną, niezależnie
od tego, czy jest to kwestia honoru. - Skrzyżowała ręce na
piersiach. - Zastanów się jeszcze nad jedną rzeczą. Jeżeli są-
Anula43&Irena
scandalous
dzisz, że miałeś nieprzyjemności przez mojego męża, to wiedz,
że w porównaniu z tym, co będzie, jak mnie tu zostawisz, tamto
było śmiechu warte.
Marvin wygłosił kolejną niezrozumiałą dla niej tyradę. Wre
szcie ochłonął nieco.
- Pojadę do Milagro i wyślę kogoś po ciebie. To wszystko,
co mogę zrobić. Poczekaj tutaj.
Popatrzyła mu prosto w oczy, ale ciemne okulary zniweczyły
cały efekt.
- A dokąd miałabym pójść?
Wsiadł do taksówki i uruchomił silnik. Niestety, auto zatrzy
mując się na skraju drogi, trafiło tylnymi kołami do wyrwy. Nie
była szczególnie wielka, lecz wystarczyła, by zatrzymać samo
chód. Marvin ponownie wysiadł, przeklinając swój los i zapew
ne również Ellę.
- To twoja wina - oświadczyła i zdjęła kapelusz, by otrze
pać się z kurzu, który wzbił się spod buksujących kół. Niestety,
tylko go rozmazała. - Nie powinieneś mnie zostawiać. To zem
sta niebios.
Marvin pokazał na zakopane koło.
- Lepiej pchaj, Seńora.
- Chyba żartujesz. - Popatrzyła na niego z niedowierza
niem.
- Wcale nie. Lepiej pchaj, bo zapomnę przysłać ci pomoc
z Milagro.
Nagle z nieba spadła wielka kropla deszczu. Jednocześnie
spojrzeli w górę. Nad nimi kłębiły się wielkie, deszczowe chmu
ry. Lodowaty wiatr porwał jej włosy i cisnął na twarz. Przez
chwilÄ™ oboje stali nieruchomo.
- Tego już za wiele. - Ella podeszła do największej waliz
ki i usiadła na niej. Niepotrzebne w tej sytuacji ciemne okula
ry schowała do torebki. Potem wpatrzyła się w Marvina wzro-
Anula43&Irena
scandalous
kiem, jakiego nauczyła się od Rafe'a. - Nie ruszę się stąd, do
póki nie obiecasz zabrać mnie do Milagro. Jak mamy zmoknąć,
to oboje.
Marvin ze zdumienia rozdziawił usta.
- Madre de Dios! La Estrella!
- Przepraszam? - Uniosła brew.
- La Estrella! JesteÅ› La Estrella.
- Ależ nie, jestem Ella Beaumont.
- Si, si, Seńora. - Skłonił się przed nią z szacunkiem. - La
Estrella. Lo siento, Estrella. Nie wiedziałem, że to ty.
Ella popatrzyła na niego podejrzliwie.
- Kto to jest ta La Estrella?
- To ty. JesteÅ› la profecia.
- Proroctwo?
- Si. Proroctwo. - ZerknÄ…Å‚ nerwowo na niebo. - Pospiesz
się. Będzie straszny deszcz. Musimy jechać.
Ella przygryzła dolną wargę. Nie miała pojęcia, co się dzieje,
ale nie zamierzała zaprzepaścić okazji.
- Najpierw załaduj mój bagaż.
- A popchniesz potem?
- Nie zostawisz mnie?
Marvin położył rękę na sercu.
- SÅ‚owo honoru, Estrella.
Zanim bagaż znalazł się z powrotem w aucie, rozpadało
się. W kilka sekund Ella była przemoknięta do suchej nitki.
Wspaniale. Zjawi się przed Rafe'em, wyglądając jak zmokła
kura.
Marvin usiadł za kierownicą.
- Pchaj, Estrella, pchaj.
Oparłszy się dłońmi o brudną karoserię, posłusznie wytężyła
wszystkie siły. Koła zakręciły się, ochlapując ją błotem od stóp
do głowy. Nagle taksówka wyrwała się z pułapki i pozbawiona
Anula43&Irena
scandalous
oparcia Ella klapnęła w błoto. Wygrzebała się z niego, tracąc
jeden sandał.
- Niech cię diabli, mój mężu! - mruknęła pod nosem. - Jeśli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]