- Strona pocz±tkowa
- Alan Dean Foster The Mocking Program (v5.0) (pdf)
- Foster, Alan Dean Spellsinger 5 The Paths of the Perambulator
- Alan Dean Foster SS6 The Time Of The Transferance
- Foster, Alan Dean Icerigger 2 Mission to Moulokin
- Alan Dean Foster Humanx 6 The howling stones
- Alan Dean Foster Obcy 8 PasaĹźer Nostromo
- Foster Alan Dean Nadchodząca burza
- Foster, Alan Dean Quozl
- Alan Dean Foster Interlopers
- Frankowski, Leo Tank 1 A Boy and His Tank
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- apo.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
łagodnej niczym morska zieleń na twardą jak szmaragd, dodały otuchy Mitchowi.
Znał to spojrzenie. To był Anson stawiający czoło niesprawiedliwości, która zawsze
budziła w nim uparty, skuteczny opór.
Mitch cieszył się, że może liczyć na pomoc brata, lecz czuł się również winny.
Przepraszam cię. Człowieku, nigdy nie sądziłem, że
cię w to wciągną. Zupełnie mnie to zaskoczyło. Przepra
szam.
Nie masz za co przepraszać. Absolutnie, w żadnym
wypadku.
Gdybym postąpił inaczej&
Gdybyś postąpił inaczej, Holly mogłaby już nie żyć. Więc zrobiłeś słusznie.
Mitch pokiwał głową. Chciał wierzyć, że brat mówi prawdę. Mimo to czuł się
kompletnie bezradny.
117
Co chcą, żebyśmy zrobili? powtórzył.
Po pierwsze, Mickey, chcę wiedzieć o wszystkim, co się wydarzyło. To, co ten
skurwysyn powiedział mi przez telefon, nie obejmuje nawet części. Chcę, żebyś
opowiedział mi wszystko od samego początku do chwili, kiedy zadzwoniłeś do moich
drzwi.
Omiatając wzrokiem pokój, Mitch zastanawiał się, gdzie mogą być ukryte pluskwy.
Może nas podsłuchują, a może nie mruknął Anson.
To nie ma znaczenia. I tak wiedzą już o wszystkim, co
mi powiesz, bo to oni ci zrobili.
Mitch pokiwał głową. Pokrzepił się łykiem chianti i zdał Ansonowi relację z wydarzeń
tego potwornego dnia.
Na wypadek gdyby byli podsłuchiwani, nie opowiedział jedynie o swoim spotkaniu z
Johnem Knoksem na strychu nad garażem.
Anson słuchał uważnie i przerwał mu tylko kilka razy, żeby zadać uściślające
pytania. Kiedy Mitch skończył, jego brat siedział chwilę z zamkniętymi oczyma,
analizując to, co usłyszał.
Megan miała najwyższy iloraz inteligencji ze wszystkich dzieci Raffertych, ale Anson
zawsze zajmował drugie miejsce tuż za nią. Sytuacja Holly była tak samo fatalna jak
przed półgodziną, lecz Mitcha pocieszało to, że w szrankach stanął jego brat.
On sam radził sobie na testach prawie tak samo dobrze jak
Anson. Podnosiło go na duchu nie to, że z problemem zmierzy się wyższa
inteligencja, ale że nie jest już dłużej sam. Nigdy nie był dobry w pojedynkę.
Zostań tutaj. Zaraz wracam powiedział Anson, po
czym wstał z krzesła i wyszedł z kuchni.
Mitch wbił wzrok w telefon. Zastanawiał się, czy zdołałby rozpoznać pluskwę, gdyby
rozmontował aparat.
Zerknął na zegar. 19.48. Dano mu sześćdziesiąt godzin na zebranie pieniędzy.
Zostało tylko pięćdziesiąt dwie.
Subiektywnie odnosił zupełnie inne wrażenie. Wydarzenia, które przywiodły go w to
miejsce, całkowicie go wyczerpały. Był tak skonany, jakby minęło już całe
sześćdziesiąt godzin.
Ponieważ nie odczuł dotychczas działania wina, wypił to, co zostało w kieliszku.
Anson wrócił w sportowej marynarce.
Musimy odwiedzić kilka miejsc. Powiem ci wszystko w samochodzie. Wolałbym,
żebyś ty prowadził.
Daj mi dopić wino powiedział Mitch, chociaż jego kieliszek był pusty.
Na bloczku napisaÅ‚ kolejnÄ… wiadomość: MOG NAMIERZY MÓJ SAMOCHÓD.
Chociaż nikt nie śledził go w drodze do rodziców, porywacze wiedzieli, że tam
pojechał. A pózniej, kiedy zatrzymał się na parkingu przed kościołem, wiedzieli
dokładnie, gdzie się znajduje.
Do tego kościoła chodziłeś razem z rodzicami?
Jeżeli zamontowali urządzenia namierzające w pick-upie i hondzie, mogli śledzić go
z oddali, z ukrycia, monitorujÄ…c elektronicznie jego pozycjÄ™.
Chociaż Mitch nie wiedział, jak dokładnie funkcjonuje ta technologia, jej
zastosowanie świadczyło, że porywacze Holly są lepiej przygotowani, niż mu się
początkowo wydawało. Zrodki, którymi dysponowali czyli wiedza i przestępcze
doświadczenie wskazywały coraz wyrazniej, że wszelki opór będzie z góry skazany
na niepowodzenie.
Z drugiej strony profesjonalizm porywaczy pozwalał mieć nadzieję, że działania,
które każą podjąć Mitchowi i An-sonowi włamanie lub inne przestępstwo będą
dobrze przemyślane i zakończą się sukcesem. Przy odrobinie szczęścia uda im się
zdobyć pieniądze na okup.
W odpowiedzi na pisemne ostrzeżenie brata Anson zgasił gaz pod zupą i rzucił mu
kluczyki od SUV-a. Pojedziemy moim fordem expedition. Ty prowadzisz. Mitch
złapał kluczyki, po czym szybko zebrał zapisane przez siebie kartki i
119
wyrzucił je do śmieci.
Wyszli na dwór przez kuchenne drzwi. Anson nie zgasił świateł i nie zamknął drzwi
na klucz, zdając sobie chyba sprawę, że w tej rozgrywce nie zdoła powstrzymać
tych, którzy chcieliby wejść do środka.
Porośnięte paprociami i karłowatymi krzakami nandiny podwórko dzieliło przednią i
tylną część blizniaka. Ta druga mieściła się nad dwoma garażami.
W należącym do Ansona garażu stał ford expedition i własnoręcznie przez niego
odremontowany buick super woody wagon z 1947 roku. Mitch siadł za kierownicą
SUV-a.
A jeżeli umieścili urządzenia namierzające również w twoich samochodach?
zapytał.
To nie ma znaczenia odparł Anson, zatrzaskując drzwiczki. Mam zamiar zrobić
dokładnie to, co chcą. Jeżeli mogą nas śledzić, upewnią się, że nie mamy złych
intencji.
Więc czego od nas chcą? Co mamy zrobić? Oświeć mnie powiedział Mitch,
wyjeżdżając tyłem z garażu.
Chcą żeby przelać dwa miliony dolarów na numerowane konto na Wielkim Kajmanie.
Jasne, domyślam się, że to lepsze rozwiązanie niż gdybyśmy mieli im je dać w
jednocentowych monetach w dwustu milionach pieprzonych monet, ale kogo mamy
okraść, żeby zdobyć te pieniądze?
Alejkę zalał czerwony blask zachodzącego słońca. Anson zamknął pilotem bramę
garażu.
Nie musimy nikogo okradać odparł. Chodzi o moje pieniądze. Chcą moich
pieniędzy i w tej sytuacji mogą je sobie wziąć.
21
Płonące niebo rozświetliło alejkę i ognisty blask wypełnił wnętrze samochodu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]