- Strona pocz±tkowa
- Fred Saberhagen Vlad Tepes 03 Vlad Tapes
- Roberts Nora Gwiazdy Mitry 03 Tajemnicza gwiazda
- Lien_Merete_ _Zapomniany_ogród_03_ _Hotel_pod_Białą Różą
- Franklin W Dixon Hardy Boys Case 03 Cult of Crime
- 03. Dynastia z Bostonu WhiteFeather Sheri Skandal milosny
- Eliza Gayle [Pentacles of Magick 03] The Healing (pdf)
- Naomi Kritzer Dead Rivers 03 Freedom's Sisters
- Joyee Flynn The O'Hagan Way 03 A Zane Po'Boy
- Lauren Dane Cascadia Wolves 03 TriMates (EC)
- Hamilton, Laurell K Meredith Gentry 03 Seduced by Moonlight
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ninue.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nadzwyczaj ciekawa. Już z pół wioski zdążyła przepytać, czy ktoś nie słyszał przypadkiem o jakichś
partyzantach w okolicy.
- Co ty powiesz? gwizdnął z wrażenia Piesiór. To trochę zmienia sprawę. Dobra, przyjrzę się tej
Niemrze. A ładna chociaż?
- Podobno. Smoliński mówił, że już dawno nie widział tak pięknej dziewczyny.
- W porządku, wodzu. Lecę się ogolić, a wieczorem wyruszam na rozpoznanie.
- Zaraz, zaraz powstrzymał go dowódca. Samego cię przecież nie puszczę. Pójdzie z tobą
Zakrzewski. Będzie cię ubezpieczał...
Piesiór nie wyglądał na zachwyconego propozycją dowódcy. Miał tak nieszczęśliwą minę, że pozostali
spadochroniarze ryknęli gromkim śmiechem.
Na miejscu zjawili się w nocy. Wyciągnięty z łóżka Moszczyński nie był specjalnie rozmowny. Bąkał coś
o dalekiej krewnej, starając się przy tym nie patrzeć w oczy spadochroniarzom. Widząc, co się święci,
Piesiór przycisnął starego:
- Panie Moszczyński, znamy się nie od dziś. Co to za numer z tą krewną? I gdzie ona jest?
- Zpi w drugim pokoju wystękał niechętnie indagowany. Ale jaki tam numer, panowie... Daleka
krewna, jak Boga kocham.
- Krewna, co po polsku nie umie zwątpił Zakrzewski.
- Wyjechała do Reichu z dziesięć lat temu, to i zapomniała...
- Oj, nieładnie, panie Moszczyński! zdenerwował się w. końcu Piesiór. My do pana jak do
człowieka, a pan nam takie głupoty opowiada. A niby co ta krewna ma w Brzezinach robić?
- Za nauczycielkę wystękał chłop i w końcu nie wytrzymał: Panowie, to ja już wszystko powiem.
Babę nasłało gestapo. Dali mi parę marek i kazali mówić po wsi, że to krewna. Ma mieszkać u mnie, a ja
osobiście odpowiadam za jej bezpieczeństwo. Spojrzał błagalnie na spadochroniarzy. jak ją zabijecie,
zginę ja i cała moja rodzina.
- Spokojna głowa, panie Moszczyński poklepał go po ramieniu Piesiór. Nic się jej nie stanie.
Powiedz jej pan tylko, że na jutrzejszy wieczór zaprosił pan krewnego z sąsiedniej wsi. To znaczy mnie
wytłumaczył, widząc zbaraniałą minę chłopa. Ale się panu rodzina ostatnio rozmnożyła parsknął
śmiechem.
Moszczyńskiemu jednak nie było do śmiechu.
- Masz jakiś pomysł? zapytał Piesióra Zakrzewski, gdy wracali do bazy.
- Nic konkretnego... Może uda mi się pociągnąć babę za język. Informacji nigdy za wiele.
Zakrzewski popatrzył na niego podejrzliwie.
- Wydaje mi się, że wiem, co planujesz. Przy okazji poinformuję o tym córkę teścia ...
- Zwariowałeś? Piesiór był oburzony. Nie mieszaj moich spraw prywatnych ze służbowymi.
Opowiadać dziewczynie o moim zadaniu bojowym! Też pomysł!
- Już ja cię znam stwierdził filozoficznie Zakrzewski.
Powiadomiony o wynikach nocnej eskapady Lipiński aż gwizdnął z wrażenia.
- A nie mówiłem, że to podejrzana sprawa? Tylko co, do ciężkiej cholery, robić dalej? Sprzątnąć baby nie
można, bo Niemcy zwiną rodzinę Moszczyńskiego ze starym na czele. Nie można też pozwolić, żeby
węszyła po okolicy, bo licho wie, czego się dowęszy... W każdym razie sąsiedztwo kłopotliwe.
- Pójdę jutro do wsi i pogadam z nią wyjawił swój plan Piesiór.
- Aha, ty pogadasz... Znamy się nie od dziś roześmiał się dowódca, ale po jakimś czasie wyraził
zgodę; nie widział zresztą innego wyjścia.
Następnej nocy nikt w ziemiance nie zmrużył oka. Zdenerwowani czekali na wynik spotkania Piesióra z
piękną Niemką.
Podporucznik wrócił nad ranem cały w skowronkach . Lipiński podejrzliwie pociągnął nosem.
- Bimber?
Zabrzmiało to jak stwierdzenie smutnego faktu.
- Za kogo ty mnie masz? - obraził się Piesiór. Do takiej damy z bimbrem? Moszczyński z okazji
wizyty krewniaka wyciągnął nalewkę na wiśniach. Zresztą o co te pretensje? Miałem konferować na
sucho ?
Według jego relacji wizyta miała następujący przebieg:
Moszczyński, zgodnie z umową, przedstawił go Niemce jako swego kuzyna z odległej wsi. Dziewczyna
się trochę zmieszała, kiedy Piesiór zdziwił się obłudnie, iż wydawało mu się, że zna całą bliższą i dalszą
rodzinę, a tu taka niespodzianka. Ponieważ wieśniak nie odwołał oficjalnie jej legendy , spłoszona nieco
wyjaśniła kuzynowi , że z tą rodziną to niezupełnie tak... Po paru kieliszkach wiśniówki stała się bardziej
rozmowna. Przystojny i młody chłopak musiał zrobić na niej wrażenie, bo kokietowała go przez cały
wieczór. Zwierzyła mu się, że jest wdową. Mąż, oficer jakiejś jednostki specjalnej, zginął w walce z
partyzantami na Ukrainie.
- A nieutulonej w żalu wdowie zaproponowało współpracę gestapo uzupełnił opowieść któryś ze
spadochroniarzy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]