- Strona pocz±tkowa
- Fred Saberhagen Vlad Tepes 03 Vlad Tapes
- Roberts Nora Gwiazdy Mitry 03 Tajemnicza gwiazda
- Lien_Merete_ _Zapomniany_ogród_03_ _Hotel_pod_Białą Różą
- Franklin W Dixon Hardy Boys Case 03 Cult of Crime
- 03. Dynastia z Bostonu WhiteFeather Sheri Skandal milosny
- Eliza Gayle [Pentacles of Magick 03] The Healing (pdf)
- Naomi Kritzer Dead Rivers 03 Freedom's Sisters
- Joyee Flynn The O'Hagan Way 03 A Zane Po'Boy
- Lauren Dane Cascadia Wolves 03 TriMates (EC)
- Hamilton, Laurell K Meredith Gentry 03 Seduced by Moonlight
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- tematy.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- To Doppler?
- Zgadza się. Noro, słyszałaś już bicie jego serca?
Uśmiechnęła się.
- Oczywiście.
- Też chciałbym to usłyszeć. On też...
Była głupia, bezdennie głupia. Kiedy przyjechała wtedy do bazy,
powinna była zapomnieć o zazdrości, o głupiej dumie. Powinna była
wyrwać Gabe'a z ramion tamtej kobiety i powiedzieć mu, czym
zaowocował ich krótki romans. Zasługiwał na to, żeby być ojcem,
widywać się z dzieckiem, mieć wpływ na jego wychowanie. Niestety
nie można cofnąć czasu, niczego też nie da się już naprawić w sprawie
tego nieszczęsnego artykułu. Ale przynajmniej to jedno Nora może
mu zagwarantować. Jako ojciec będzie miał wszystko, co mu się
należy.
- Dali ci żel? - spytała.
- Tak. ProszÄ™.
Wręczył jej małą tubkę w kolorze lawendy. Nora wycisnęła na dłoń
trochę żelu i posmarowała dół brzucha. Gabe ostrożnie ustawił aparat i
przekręcił włącznik. Natychmiast z małego głośnika zaczęły
dolatywać ciche, szeleszczące dzwięki. Gabe przesunął płytkę trochę
w lewo. Cisza. Przesunął w prawo i wtedy to usłyszeli.
Miarowe stukanie, jakby ktoś szedł po miękkiej, błotnistej ziemi.
Słuchali i słuchali, a każde z nich z szerokim uśmiechem, takim od
ucha do ucha. Jak dwoje głupków.
Gabe zamknÄ…Å‚ oczy i westchnÄ…Å‚.
- Dobrze bije. Szybko i mocno.
- Tak. Bije idealnie. Otworzył oczy.
- Pamiętaj, Noro. Jadę z tobą na każdą wizytę kontrolną do lekarza.
Poczuła się trochę zakłopotana. Zdjęła płytkę z brzucha, nakryła się
kołdrą. Niestety, ta deklaracja Gabe'a nie pasowała do jej wizji
przyszłości.
- Naturalnie nie mam nic przeciwko temu, ale wcale nie musisz tego
robić, Gabe, Dam sobie radę.
- Ale ja chcę, Noro. Nigdy nie miałem prawdziwej rodziny. W życiu
mojego ojca było wiele kobiet, i choć każda z nich chciała zastąpić mi
matkę, żadna z nich nie została z ojcem na stałe. Ojciec, kiedy go
matka porzuciła, zamknął się w sobie. Nie potrafił już kochać nikogo,
nawet mnie, swojego syna. A dziecko potrzebuje miłości obojga
rodziców. Chcę, żeby nasze dziecko miało ją od samego początku.
Krótko i mądrze, bez dwóch zdań. Nora skwapliwie pokiwała głową.
Gabe uszczęśliwiał ją swoją postawą. Może więc warto wyłożyć
wszystkie karty na stół.
- A co... co będzie z nami, Gabe? - Niestety, to pytanie wyraznie go
zaskoczyło. W sercu Nory coś boleśnie zakłuło, ale mówiła dalej: -
Jestem nowoczesną kobietą, Gabe. Mogę być samotną matką,
pracować, sama troszczyć się o siebie. Ale to nie jest mój ideał.
- O czym ty mówisz?
- O tym, że wolałabym być z kimś w stałym związku.
Cała czułość w jego oczach, widoczna jeszcze przed chwilą, znikła.
Wzięła go ostrożnie za rękę.
- Gabe, abstrahujÄ…c od zwiÄ…zku... Przede wszystkim proszÄ™ ciÄ™
jeszcze raz, żebyś mi wybaczył. Ze względu na dziecko. Będziemy
chować je wspólnie, dlatego powinniśmy żyć w zgodzie i szanować
siebie nawzajem.
- Rozumiem, Noro. Już ci wybaczyłem, tylko jakoś trudno mi o tym
wszystkim zapomnieć.
- Szkoda. Gniew nigdy nie przynosi niczego dobrego.
- Zgadza siÄ™. Natomiast co do zwiÄ…zku... nie mam nic przeciwko
temu, ale małżeństwo wykluczam. Zbyt wiele widziałem w tym złego.
Nie wierzę, że coś takiego może funkcjonować.
- A ja wierzę i mam nadzieję, że kiedyś mnie to spotka.
- Niby co?
- Małżeństwo. Pewnego dnia zakocham się i...
- %7łeby się zakochać, musisz spotykać się z facetami.
- Oczywiście.
- A ty nie będziesz się z nikim umawiać. Nie pozwolę na to.
Z trudem zachowywała spokój.
- Chwileczkę! Czyli twoim zdaniem powinnam do końca życia
pozostać samotną kobietą, pozbawioną towarzystwa mężczyzno Taką
zakonnicÄ… z dzieckiem?
- CoÅ› w tym rodzaju.
- Ty natomiast będziesz sobie latał z kwiatka na kwiatek? Wolny jak
ptak?
Zaklął szpetnie, spojrzał w bok.
- Faktycznie. Nie wyszło to najzręczniej. Ostry dzwięk komórki
przerwał ich rozmowę.
Gabe mruknął przepraszam" i odebrał telefon. Rozmowa trwała
krótko, dosłownie kilka sekund.
- Muszę jechać, Noro. Za dwadzieścia minut będę skakał.
ROZDZIAA DZIESITY
Gabe, pocąc się w pełnym rynsztunku, oparł się o metalową ścianę
samolotu. Lecieli na północny zachód, do lasów państwowych, gdzie
rozszalał się ogień. Zwykłe w takiej chwili skoncentrowany był
całkowicie na skoku, który miał wkrótce wykonać, lecz teraz było
inaczej. Myślał tylko o tym, że po wykonaniu zadania wróci do domu.
Do Nory.
- Długo jeszcze? - zawołał Marc Geller do obserwatora, starając się
przekrzyczeć ryk silników.
- Nie! Już wybieram miejsce!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]